Nikogo raczej nie dziwi fakt, że więźniowie na Białorusi wykorzystywani są jako tania siła robocza. Ale czy to nie chichot losu, że produkują pałki gumowe i inne akcesoria dla swoich oprawców, szyją umundurowanie dla tych, którzy posadzili ich za kratki?
Na Białorusi istnieje 16 przedsiębiorstw produkcyjnych, w których zatrudniani są wyłącznie więźniowie, w tym polityczni. Oferowany przez nie asortyment nie jest szczególnie wyszukany, ale za to atrakcyjny cenowo. Dobre ceny mają na gwoździe, drut kolczasty, wyroby drewniane, meble kute i ze sklejki. Ale hitem wśród więziennej produkcji jest niezmiennie od lat – odzież.
Nie byle jaka, i nie dla byle kogo. Na przykład kobiety, które odbywają wyrok w Homlu przy ul. Antoszkina szyją pościel, swetry, bluzy, mundury, koszule, itp. A wszystko dla wojska i policji. Struktury siłowe umundurowane są więc przez więźniarki od stóp do głowy. Mało tego, wszystko to można kupić za bezcen. Np. za letni garnitur pan milicjant zapłaci równowartość niespełna 90 złotych, do tego koszula za 25 złotych. Nie żal więc mundurka, gdy przy pałowaniu opozycji pęknie rękaw na łokciu łokciu.
Kierownictwo kolonii szczyci się, że do pracy wykorzystuje 100 % osadzonych. Mówią, że stwarzają możliwość skazanym, aby mogli spłącić zasądzone im kary grzywny i zapłacić za swoje utrzymanie w kolonii karnej.
W Bobrujsku na przykład, skazani mężczyźni produkują pałki gumowe, kabury do pistoletów, kajdanki i naboje gazowe. Szyją epolety i ozdobne naszywki na mundury funkcjonariuszy MSW i straży granicznej. Z drewna wytwarzają drewniane szkatułki i zydelki – pisze belsat.eu
W zakładzie w Szkłowie, oprócz policyjnych zabawek, w ofercie można znaleźć również zabawki dla dzieci; koniki na biegunach, huśtawki, hamaki a nawet drewniane motocykle.
Jak dotąd, żaden z więźniów politycznych nie deklarował po wyjściu z więzienia, że zmuszany był do szycia milicyjnego umundurowania. Ale ich praca też nie była specjalnie wyszukana. Na przykład były kandydat na prezydenta Andriej Sannikau, ciął w kolonii karton a później pracował przy załadunku towarów.
Dmitrij Uss plótł hamaki. Inny były kandydat na prezydenta, Mykoła Statkiewicz do momentu, w którym doznał urazu reki, pracował przy wyrębie lasu. Aleś Bialacki, jak pisaliśmy na potalu Kresy24.pl, pakuje rękawice ochronne, czasem inną odzież. Sam jej na szczęście nie szyje.
Pryncypialne stanowisko zajmuje Mykoła Autuchowicz. Kategorycznie odmawia pracy, wyjasnia, że na tę władzę nie zamierza pracować.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!