Import smartfonów do Rosji spadł o 38 proc. Nawet obchodzenie sankcji nie pomaga

W pierwszej połowie tego roku import smartfonów do Rosji spadł o 38 procent w porównaniu do pierwszej połowy roku 2021.

Po rozpoczęciu obecnej zbrodniczej inwazji Rosji na Ukrainę i wprowadzeniu sankcji główne marki smartfonów wycofały się z Rosji. Na przykład najpopularniejsze dotąd marki jak południowokoreański Samsung oraz, co było zaskoczeniem, chińskie Xiaomi i Realmi. Chiny jak wiadomo nie nałożyły sankcji na Rosję, jednak pośrednio muszą się do nich przyłączyć w obawie o to, że mogłyby zostać objęte sankcjami USA czy UE, bowiem to dla nich najważniejsze rynki eksportowe i współpracy technologicznej.

Największy spadek dotyczył najtańszych smartfonów. Ich dostawy do Rosji spadły o 56 procent. Chodzi o urządzenia o wartości do 10 000 rubli (równowartość około 160 dolarów). Ten segment odpowiada za 27 proc. całego importu smartfonów do Rosji, a w pierwszej połowie 2021 roku było to 38 proc.

Co ciekawe, w pierwszych trzech miesiącach tego roku o 43 proc. zwiększył się import telefonów komórkowych na przyciski.

W lipcu pisaliśmy, że smartfony Samsung zniknęły z półek sklepowych w nietórych częściach Rosji.  Klienci, którzy chcą kupić Samsunga, są proszeni przez obsługę o poczekanie przez kilka dni na dostawę.

Samsung, podobnie jak jego główny konkurent Apple, producent iphonów, opuścił Rosję w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję po rozpoczęciu obecnej rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Jednakże rosyjski reżim w odpowiedzi zezwolił na import tych produktów z innych krajów, bez zgody producenta. Ale ta droga stosowana przez Rosję – obchodzenie sankcji przez kraje trzecie i sprowadzanie za ich pośrednictwem produktów – wydłuża łańcuchy dostaw i stąd występują niedobory. Droga ta jest też droższa, więc cena tak sprowadzanych smartfonów jest wyższa. Podobnie jest z wieloma innymi markami, nie tylko telefonów, ale z wielu różnych branż, które wycofały się z Rosji.

Oprac. MaH, themoscowtimes.com

Podziel się tym z innymi. Udostępnij na: