Były doradca Putina ds. polityki gospodarczej, a obecnie prezes Instytutu Analiz Ekonomicznych Andrej Iłłarionow uważa, że Białoruś to najlepszy prezent jaki może podarować Putin swoim wyborcom.
Skąd takie przekonanie? Zdaniem byłego bliskiego współpracownika Władimira Putina idea, która zaświtała na Kremlu, żeby ułatwiać nabywanie obywatelstwa osobom urodzonym na terytorium Związku Radzieckiego, a nawet potomkom poddanych rosyjskiego cara, to „imperialna inicjatywa”.
Iłłarionow na antenie radia „Echo Moskwy” przestrzega, że ci którzy przez własną nieostrożność otrzymają rosyjskie obywatelstwo ryzykują, że zostaną wykorzystani „w zupełnie innych celach”. Zdaniem ekonomisty, rosyjscy imperialiści zamierzają anektować Białoruś, między innymi w celu mobilizacji wyborców przed wyborami prezydenckimi w 2018 roku.
Według niego, poparcie dla Putina przez Rosjan w przypadku pomyślnego zajęcia Białorusi może podskoczyć do 90%.
Prowadząca program zwróciła uwagę na fakt, że w rosyjskojęzycznej sieci społecznościowej „Vkontakte” popularnością ciszy się grupa promująca „republiki narodowe” na terytorium Białorusi, ale Iłłarionow stanowczo odrzuca wariant, w którym Putin „odgryza” kolejne obwody. Według niego – weźmie całość.
„Ponieważ cały system zbudowany jest wokół Łukaszenki, białoruskie państwo jest „mocno zhierarchizowaną strukturą polityczną”, to wystarczy wyeliminować tego, kto jest na szczycie piramidy, dzięki czemu można przejąć kraj gołymi rękami. I nie będzie nikogo, kto wstawi się za wami”, – konstatuje Iłłarionow.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!