Podczas pikiety przed ratuszem w Słowiańsku mieszkańcy domagali się przywrócenia tradycji, jaką było odgrywanie hymnu Ukrainy na głównym placu miasta.
Inicjatorzy akcji zbierali podpisy poparcia dla tej inicjatywy wśród miejskich urzędników. Okazało się, że nie wszyscy są gorącymi orędownikami pomysłu, a niektórzy lokalni patrioci z urzędu miasta hymnu Ukrainy wręcz nie lubią…
Kresy24.pl
7 komentarzy
kuba9131
10 lutego 2016 o 13:15Ludzie zrozumieli że kacapscy separatyści(terroryści) to zło
kwak
13 lutego 2016 o 19:05Telewizja francuska o ukraińskich neo-nazistach. 1 lutego 2016 r. – pomimo protestu ambasady Ukrainy – pokazała film dokumentalny o roli odgrywanej przez neo-nazistów na Ukrainie. A kiedy na to odważy się TVP?
We Francji Telewizja Canal+ pokazała wczoraj film dokumentalny o Ukrainie. W adnotacji do filmu „Maski rewolucji” na kanale Canal + czytamy, że obraz przedstawia specjalne śledztwo w sprawie wydarzeń na Ukrainie w lutym 2014 roku. W szczególności mowa o ultraprawicowych grupach wspieranych przez Stany Zjednoczone i rzeźni w Odessie urządzonej przez ukraińskich nacjonalistów.
„Paul Moreira zrywa maskę z dzisiejszej Ukrainy i prowadzi dochodzenie na pierwszej linii frontu nowej „zimnej wojny” między Wschodem a Zachodem” – podano w komunikacie.
Autor filmu, znany dziennikarz telewizyjny Paul Moreira wcześniej opowiedział w wywiadzie dla RIA Novosti, że chciał zrozumieć przyczyny masakry w Odessie: „Ona całkowicie została przemilczana w Europie, nikt nie wiedział o niej, w tym ja. Kiedy tam przyjechałem, to byłem w szoku — 45 osób zostało zabitych w centrum Europy i nikt o tym nie wiedział!”
Podczas zdjęć dziennikarz rozmawiał z przedstawicielami grupy „Azow”, „Prawy sektor” i badał wpływ Stanów Zjednoczonych na zdarzenia w kraju. Pokaz tego filmu jest tym bardziej ważny we Francji, ponieważ pod znakiem Wilczego Haka SS popełniła tam liczne zbrodnie wojenne, najbardziej znana to zbrodnia wojenna w Oradour-sur-Glane
Żołnierze dywizji „Das Reich” we francuskim miasteczku Oradour-sur-Glane zamordowali 642 osoby, w tym 207 dzieci. Kobiety wraz z dziećmi zostały zamknięte w kościele, który został podpalony. Przez okna niemieccy SS-mani wrzucali granaty, a do próbujących uciekać strzelali z broni maszynowej.
Dzień wcześniej w innym miasteczku SS-mani spod znaku Wilczego Kła zamordowali 99 Francuzów, powiesili 98, a jednego zastrzelili przy próbie ucieczki. Planowali powiesić 120, ale zabrakło im sznurów, więc tylko dlatego ulegli błaganiom francuskiego księdza, który spowiadał zakładników przed powieszeniem.
Znana jest wypowiedź jednego z dowódców SS spod znaku Wilczego Haka – w reakcji na prośby francuskich obywateli o powstrzymanie się przed egzekucjami cywilnej ludności powiedział, że w Charkowie i Kijowie (czyli na Ukrainie) jego dywizja powiesiła nie stu, lecz sto tysięcy ludzi!!!
Teraz, na Ukrainie, to samo nazistowskie godło z dumą noszą na rękawach ukraińscy nacjonaliści. Godłem 2. Dywizji Pancernej SS „Das Reich” był Wilczy Hak, ten sam, co u ukraińskich nacjonalistów w neonazistowskim ukraińskim pułku „Azow”.
Gdy czyta się rozkazy (archiwalne) dowódcy 2. Dywizji Pancernej SS „Das Reich” Heinza Lammerdinga w sprawie zwalczania partyzantów i brania zakładników spośród ludności cywilnej, uderza podobieństwo terminologiczne do komunikatów rządu i armii ukraińskiej ze strefy Anty-Terrorystycznej Operacji – podobnie, prawie identycznie mówi się o walce z terrorystami, i przekłada odpowiedzialność za ofiary cywilne na terrorystów….
Ambasada Ukrainy we Francji zażądała od kanału telewizyjnego Canal + zrezygnowania z transmisji 1 lutego filmu dokumentalnego o Majdanie. Odpowiednie oświadczenie zamieszczono na stronie ambasady na Facebooku. Władze kanału telewizyjnego Canal + nie zgodziły się na zastosowanie takiej cenzury prewencyjnej i film został wyemitowany w zaplanowanym dwa tygodnie wcześniej terminie. Tradycyjnie reżyser został zaatakowany przez zwolenników neo-nazistów jako zwolennik Putina.
lew
10 lutego 2016 o 17:38Jak narazie jeden podpisujący sie kuba9131 wierzy w ustawkę banderowskiej Hromadske TV.
kuba9131
10 lutego 2016 o 23:39Jesteś ruskim trolem
krach upadliny
13 lutego 2016 o 19:10Kolejny cios zwolennikom majdanowej junty przyniosły odłożone wybory samorządowe w Mariupolu – największym mieście Donieckiej Republiki Ludowej okupowanym przez wojska ukraińskie – które odbyły się 29 listopada. Mimo zmasowanej propagandy, ugrupowania promajdanowe poniosły tam druzgocącą klęskę.
Merem półmilionowego miasta wybrany został popierany przez byłych regionałów z Bloku Opozycyjnego Wadim Bojczenko, na którego zagłosowało ponad 70 proc. wyborców. Sam Blok Opozycyjny zdobył zaś 45 z 54. mandatów w radzie miejskiej. Partie promajdanowe pozyskały zaledwie nieco ponad 10 proc. głosów. Podobne wyniki padły w drugim mieście Donbasu, gdzie wybory odbyły się z opóźnieniem – Krasnoarmiejsku. Z tą różnicą, że wygrało tam inne ugrupowanie byłych regionałów – „Odrodzenie”.
Najkrócej mówiąc, podobnie jak w pozostałej części Południowego-Wschodu Ukrainy, triumfowali kandydaci związanymi z tym odłamem oligarchów, który po Euromajdanie został odsunięty od władzy w państwie. Nowy mer Mariupola to człowiek Rinata Achmetowa, dyrektor ds. personalnych wchodzącego w skład jego holdingu Metinvest Mariupolskiego Kombinatu Metalurgicznego im. Ilicza. Równocześnie jednak była to forma głosu mieszkańców tego regionu przeciwko sprawującemu władzę w Kijowie pomajdanowemu reżimowi.
– Ludziom w istocie nie dano żadnej alternatywy. Byli zmuszeni albo całkiem zignorować wybory, albo głosować na mniejsze zło. Jestem przekonany, że gdyby mieszkańcy Mariupola mieli możliwość zagłosowania na republikę, wielu opowiedziałoby się za Noworosją – twierdzi utrzymujący kontakty z portowym miastem kapitan 1 korpusu armijnego Donieckiej Republiki Ludowej o pseudonimie „Daniła”.
Wiarygodność takiej oceny potwierdzają wyniki ciekawej prowokacji rosyjskich pranksterów dotyczące obwodu chersońskiego – tradycyjnie najmniej prorosyjskiej części Południowego-Wschodu Ukrainy. Dwóch prowokatorów podających się za wysokich urzędników kijowskiego reżimu prowadziło rozmowy telefoniczne z organizatorami blokady Krymu Mustafą Dżemiliewem i Lenurem Isliamowem, w których ci ostatni szczerze mówili o sytuacji politycznej na terenie obwodu. – To w pełni prorosyjski region, całkowicie gotowy do poddania się. Zajeżdżamy do Chersonia a tam dwugłowe orły u ludziach w gabinetach – żalił się Isliamow.
Co do samego Mariupola, to przed zajęciem tego przemysłowego ośrodka przez wojska ukraińskie w czerwcu 2014 roku szczególnie silne były tam nastroje radykalnie społeczne. Na barykadach czy manifestacjach dominowały czerwone sztandary, a nie flagi rosyjskie czy Donieckiej Republiki Ludowej. Polityczny opór przeciwko narzuconej w wyniku Euromajdanu władzy łączył się tam z próbami ustanowienia robotniczej kontroli w przedsiębiorstwach, w większości kontrolowanych przez Rinata Achmetowa. Te nastroje raczej nie zanikły i w sprzyjających okolicznościach zapewne znów dadzą o sobie znać, przechylając szalę na rzecz programowo antyoligarchicznych republik ludowych Donbasu.
Pafnucy
10 lutego 2016 o 22:50Wszystko do Dniepru to Wielkorosja a od Dniepru do Smotrycza to Małorosja. Od Smotrycza na Zachód była jest i będzie Polska. Żadne szczekanie i tupanie banderowców tego nie zmieni. To banderowskie truchło się wkrótce rozpadnie i Rumunia, Węgry, Mołdawia i Polska odbiorą swoją Świętą Ziemię. Wtedy zacznie się wielki polowanie na nazistowskie upaińskie pomioty.
ltp
11 lutego 2016 o 23:04A co to jest wielkarosja i małarosja?