Dlaczego następnego dnia po tzw. wyborach parlamentarnych na Białorusi, w dniu, w którym miała się odbyć akcja zwołana przez lidera opozycji Mykołę Statkiewicza, władze nakazały zamknąć dla wiernych Czerwony Kościół na Placu Niepodległości? Kościół, pod którym raz w miesiącu gromadzi się opozycja, by modlić się za ojczyznę.
„Na niedzielnej mszy świętej 11 września o 21:00 usłyszałam w ogłoszeniach parafialnych: Przez dwa dni kościół będzie zamknięty. Bez żadnych wyjaśnień – pisze na portalu krynica.info i organista i pedagog Maria Nowikowa.
Msze święte odwołane, nikt nie ma prawa wejść do kościoła, A cóż takiego się stało? 12 września sekretarz prasowy Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi Jurij Sańko poinformował, że wszystko to rzekomo z powodu prac „przy sporządzaniu dokumentacji projektowo-cenowej”, które realizuje przedsiębiorstwo „Mińskie Dziedzictwo”.
„Nasza Niwa” poinformowała z kolei, powołując się również na księdza Jurija Sańko, że kościół został zamknięty na dwa dni w związku z „restauracją, aby zdążyć z dokończeniem niebezpiecznych prac – w dni powszednie…”.
– A więc powinnam to rozumieć, że od pewnego czasu trwają jakieś prace w świątyni… Ale jakie prace, co takiego zostało tam zrobione? Cóż to za dokumentacja projektowa wywołuje takie niebezpieczeństwo? Może wydziela jakiś niebezpieczne dla życia gazy, albo jakiś trujący jad? Rzeczywiście pachnie, kłamstwem, aż zacina po oczach.
Choć w Czerwonym kościele bywam każdego dnia, żadnych oznak przygotowań do restauracji do niedzieli wieczorem nie zauważyłam … I doskonale pamiętam, że przynajmniej przez ostatnie 15 lat, kościół nigdy nie został zamknięty, mimo że w nawach stały rusztowania, pracowali artyści, skrobali, a następnie malowali sklepienie. Tak, msze się odprawiały nawet wtedy, gdy ołtarz główny był restaurowany!
Cóż takiego wyjątkowego zdarzyło się w niedzielny wieczór po mszy? Po 21:30? Kiedy ludzie wyszli z kościoła w niedzielę wszystko było jeszcze w porządku. I nagle jakieś „niebezpieczne prace”.
Portal „Krynica.Info” poinformowała, że problemy z wejściem do kościoła pojawiły się już w godzinach wieczornych w niedzielę 11 września (dzień wyborów). I rzeczywiście: po 21:00 wyjście było możliwe jedynie przez wejście boczne. Jakieś „prace” zablokowały centralne wejście w niedzielę? Początkowo ludzie nie rozumieli, ale przecież okna Centralnej Komisji Wyborczej znajdują się naprzeciwko bocznego wejścia, więc „wszystko naraz staje się jasne” (mówiła młodzież wychodząca z kościoła).
Następnego dnia kościół został oblężony: wierni z różańcami, nie mogąc wejść na mszę modlili się przed drzwiami kościoła. Przez oszklone drzwi nie widać było żadnego ruchu wewnątrz. 12 września wieczorem poinformowano, że 13 września od godziny 7:00 nabożeństwa zostaną wznowione.
Tak więc na czym polegały te „niebezpieczne prace”, mające na celu „opracowanie dokumentacji”? Może na dole w białej sali? W poniedziałek położono tam dokładnie 17 płytek podłogowych: to taki skrawek o powierzchni około 3,5 metrów kwadratowych … Może pracowała tam jakaś brygada rzemieślników, którym mogliby przeszkadzać wierni? Ale nie: były tylko trzy osoby. Co się zatem stało w poniedziałek?
Miał tam miejsce pokaz głupoty. Pod „projektem renowacji” krył się strach władzy. I to nie tylko strach przed jakimiś abstrakcyjnymi protestującymi w dzień sfałszowanych „wyborów”… Najwyraźniej wychodzi na jaw podświadomy lęk przed ludźmi wierzącymi, którym Pan Bóg w ósmym przykazaniu zabrania fałszywego świadectwa … To dlatego kościół uznała władza za obiekt niebezpieczny.
Jest rzeczą znamienną, że w tenże poniedziałek 12 września na pl. Niepodległości otwarte były wszystkie instytucje państwowe, główny urząd pocztowy, hotel „Mińsk”, Rada Miasta, dwa uniwersytety, a nawet centrum handlowe „Stolica” ze wszystkimi jego katakumbami i podziemnymi labiryntami. I tylko do kościoła ludzie nie mogli wejść….
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u:https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
1 komentarz
lola
19 września 2016 o 16:46„Dlaczego następnego dnia po tzw. wyborach parlamentarnych na Białorusi, w dniu, w którym miała się odbyć akcja zwołana przez lidera opozycji Mykołę Statkiewicza, władze nakazały zamknąć dla wiernych Czerwony Kościół na Placu Niepodległości?”.
Odpowiadam:
Śp. Kardynał Świątek o tym wiedział, ale nic nie mógł z tym zrobić (dla większego dobra tolerował zło). Ja też wiem, ale tutaj o tym nie powiem.
Proszę zapytać ks. Zawalniuka, tylko proszę patrzeć mu, gdy będzie odpowiadał na pytania PROSTO W OCZY. Odpowiedź sama Państwu się przejawi, jak na papierze fotograficznym obraz.
To, że Białorusini się jednoczą przy tym akurat Kościele – to nie przypadek. Równocześnie to ich porażka.