Polska staje się domem, i to coraz bardziej atrakcyjnym dla białoruskich imigrantów zarobkowych. Jeszcze pięć lat temu ogłoszenia o pracy w Polsce były rzadkością w białoruskich miastach, teraz znaleźć je można nawet w małych miasteczkach we wschodnich regionach Białorusi. Ponadto analiza zapytań w wyszukiwarkach internetowych wskazuje, że obecnie Białorusini szukają pracy w Polsce trzy razy częściej niż w Rosji, podczas gdy w 2015 roku sytuacja była odwrotna. Do 2016 roku, białoruscy migranci zarobkowi szukali szczęścia głównie na rosyjskim rynku pracy.
Od takiej obserwacji rozpoczął prezentację badań pt: „Migracja między Białorusią a Polską: trendy i perspektywy” ich autor Andriej Jelisiejew, dyrektor warszawskiego akademicki ośrodka analitycznego EAST, który 5 października uczestniczył w dyskusji na temat stosunków białorusko-polskich w Mińskim Klubie Prasowym.
Białorusini mają więcej „Kart Polaka”
Liczba wiz na pracę w Polsce, uzyskanych przez Białorusinów wzrosła prawie siedmiokrotnie w latach 2014-2017: z 1591 do 10 518. W tym roku, jak zauważył Jelisiejew, polskie konsulaty wydały około 40 tys. wiz roboczych na Białorusi. Ponadto w ciągu ostatnich trzech do czterech lat liczba zaproszeń dla Białorusinów od polskich pracodawców, wydanych w ramach uproszczonej procedury zatrudnienia wzrosła 10-12 – krotnie.
Jeśli chodzi o migrację długotrwałą, w ostatnich latach liczba Białorusinów posiadających zezwolenie na pobyt stały w Polsce nie wzrosła, ale, jak mówi Jelisiejew, wzrosła liczba posiadaczy „Kart Polaka” (jest ich ponad 100 tys.) i mają oni prawo do podejmowania legalnej pracy w Polsce.
Profil białoruskiego migranta zarobkowego
Portret białoruskiego migranta zarobkowego w Polsce pozostaje niezmieniony w ostatnich latach, zauważa Jelisiejew. Jest to mężczyzna w wieku poniżej 40 lat, który pracuje w budownictwie lub transporcie w Warszawie, Gdańsku lub Poznaniu i ich okolicach. Kobiety wśród imigrantów zarobkowych to około 15 procent, ale ich liczba, przekonuje ekspert, będzie wzrastać.
Swoimi obserwacjami dot. migracji podzielił się też przedstawiciel fundacji Batorego Krzysztof Mrozek. Jak powiedział, na tle prawie 2 milionów migrantów zarobkowych z Ukrainy, obecność Białorusinów na polskim rynku pracy nie jest uderzająca, pojawiają się problemy związane z łamaniem praw pracowniczych, ale wynikają one z pracy migrantów z różnych krajów. Mrozek mówi, że biorąc pod uwagę doniesienia medialne a także historie jego przyjaciół – Białorusinów pracujących w Polsce – nie odczuwają oni wrogości miejscowej ludności i dość łatwo integrują się z polskim społeczeństwem.
Oczekuje się dalszego wzrostu migracji zarobkowej z Białorusi do Polski
Porównanie zarobków i poziomu życia wciąż nie stawia Białorusi w najlepszym świetle Białorusi. Eksperci przewidują wzrost zarówno krótkoterminowej jak i długoterminowej migracji zarobkowej Białorusinów do Polski. Konsekwencje krótkoterminowej są raczej pozytywne: zmniejszą się napięcia społeczne, ponieważ w niektórych regionach Białorusi występują problemy z zatrudnieniem. Ponadto pieniądze zarobione za granicą (w Polsce) dwu, a nawet trzykrotnie zmniejszą liczbę gospodarstw domowych na Białorusi żyjących poniżej granicy ubóstwa.
Według Andrieja Jelisiejewa konsekwencje długoterminowej migracji zarobkowej są raczej negatywne. W Polsce studiuje obecnie ponad 5 tys. białoruskich studentów, a polskie uczelnie z roku na rok stają się coraz bardziej popularne wśród białoruskiej młodzieży. W związku z tym mało prawdopodobne jest, aby do kraju powrócili wysoko wykwalifikowani Białorusini – ci, którzy nadal się uczą, i ci, którzy już wyjechali i z powodzeniem wspinają się po polskiej drabinie kariery. I to, oczywiście, ze szkodą dla Białorusi, podkreśla Jelisiejew.
Kresy24.pl/dw.de/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!