Białoruś odwiedziła rosyjska propagandystka, nacjonalistka i pisarka. Swoje wrażenia opisała na portalu społecznościowym, a jej post doczekał się już setek reakcji i wielu komentarzy – pisze Katolik.life, cytując fragmenty jej wynurzeń.
„Wróciłem z Grodna. Odwiedziłam je w drodze ….z Polski. Ale chodziłam z zaciśniętymi ustami. Bo to niby nasze miasto, ale jakby nie nasze” – pisze Rosjanka.
„Miasto jest piękne […], ale niesłuszne. Dużo kościołów… Poszłam do głównego, w centrum, posłuchałam kazania. Jest poniedziałek, a katedra jest pełna. Czyli ludność jest religijna (jak w Polsce). Według statystyk 70% mieszkańców Grodna uważa się za wierzących.
— Kazanie w zasadzie było dobre — pisze dalej propagandystka. — Że nie należy brać tego, co nie nasze, należy przyznać się do winy, mieć sumienie i serce. Ale nie rozumiałam, jakim językiem mówił ksiądz. W niektórych miejscach w ogóle nie rozumiałem, a w mowie było dużo „sz” i „ż”. Myślę, że to był polski. Ale potem przeszedł na rosyjski.
Rosjance nie spodobał się też obraz Stefana Batorego, polskiego króla i wielkiego księcia litewskiego, który w Grodnie dokonał swego żywota. Kochał zresztą gród nad Niemnem. Ale najbardziej Azajewą rozgniewała tabliczka z napisem po angielsku: „rosyjscy posłowie na kolanach proszą króla o pokój”: „żeby zagraniczni turyści mogli się dowiedzieć” — oburzał się. Gdzie ten obraz (kopię obrazu Jana Matejki) widziała?
Turystka uznała, że jednak woli Mińsk, z jego architekturą, ponieważ jest to „radzieckie miasto”. Zwróciła uwagę na fakt, że w białoruskim społeczeństwie istnieje podział. Jej niepokój budził fakt, że „sporo” Białorusinów mówi po białorusku. Nazywając ich „ogłupionymi”.
„Z takimi ludźmi też się spotkałam. Gadają tylko po białorusku (tak jakby nie znali rosyjskiego). Są serdeczni, przyjaźni, ale odpowiadają tylko „na mowie”. (tak Białorusini nazywają swój język „mowa”).
W dyskusji pod postem Azajewa odpowiedziała komentatorowi z Białorusi, że „sami jesteście Rosjanami” i że „wielki naród rosyjski obejmuje Białorusinów i Ukraińców”.
ba za nashaniva.com/katolik.life/
2 komentarzy
Krzysztof
11 grudnia 2024 o 13:15Białoruś to nie rossja, coś młodej rossjance się popindoliło
przebudzenie
11 grudnia 2024 o 13:28Tak to jest, jak całe życie żyło się w bańce informacyjnej i samemu uwierzyło w swoją propagandę. I nagle zderzenie z rzeczywistością… boli.
Nawiasem mówiąc, niedawno dr Jacek Bartosiak wrócił z Chin i był zniesmaczony, że nikt NIE CHCIAŁ z nim rozmawiać po angielsku. Nie to, że nie znali, po prostu olali go jako „białasa”, bo w Chinach mówi się po chińsku. 😉
Co się stało?
Jak z tym żyć?