W XXI wieku nie wypada wierzyć w sny. Przy obecnym braku szczerości w wyrażaniu uczuć bałam się narazić na ironię, a w najlepszym razie na drwiącą pobłażliwość. Długo, bo prawie trzy lata nosiłam w sobie te niezwykłą dla mnie, tajemniczą historię, zbierając jak najwięcej dowodów, analizując wydarzenia. Historię co najmniej dziwną, a która stała się dla mnie wzruszającym ,pamiętnym przeżyciem duchowym. Zastanawiałam się długo, czy sny mogą być wskazówką od Boga. W zasadzie nie! Tak mi tłumaczyło wielu duchownych. Jednak od każdej zasady są przecież wyjątki… – pisze Barbara Anna Hajjar w kolejnym odcinku swoich esejów i reportaży bliskowschodnich.
Gdyby św.Józef nie posłuchał rady anioła, który ukazał się we śnie , życie Matki Bożej i Dzieciątka Jezus byłoby zagrożone (Mt 2,3 -5). W całej historii zbawienia, również na kartach Starego Testamentu, wspominane są sny i ich objaśnienia: sen Jakuba i aniołowie Boży oraz drabina łącząca niebo i ziemię (Rdz 28, 10-22); Josef sprzedany przez braci (Rdz 37,3-36) tłumaczy w Egipcie sny faraonowi (Rdz 41); prorok Daniel wykłada sen władcy Babilonu Nabuchodonozorowi, którego ogarnął niepokój (Dn 2,1. 26-48).
W naszych czasach, jak przed wiekami, nawiedzają nas także sny, które mogą być drogowskazem, wskazówka od Boga. Długo jednak nie potrafiłam wyjaśnić widzenia sennego, które nawiedziło mnie … aż trzy razy(!). Jestem Polką, Warszawianaka, żoną od roku 1962 lekarza pediatry, chrześcijanina, obywatela syryjskiego, który ukończył Akademię Medyczną i specjalizację w Warszawie i od ponad trzydziestu lat (dziś już od ponad 52 lat, od roku 1970) mieszkamy i pracujemy w Tartousie, porcie nad Morzem Śródziemnym. Jest to miasto historyczne, że znana wyspa Arwed (Al Arwed), dawniej Krolewstwo Arwedu odległa o 3km morzem od centrum oraz a bogata w zabytki historyczne okolica. Na tych terenach rozwinęło się wiele cywilizacji starożytnego świata: akadyjską, egipską, hetycką, asyryjską, chaldejską, perską, fenicką, helleńską, rzymska, bizantyjską.
Źródła historyczne wymieniają miasto już 3000 lat przed Chrystusem. Szczególnego znaczenia Tartous nabrał w okresie Bizancjum oraz w czasach wypraw krzyzowwych. Był jednym z większych portów dla zdążających do Ziemi Świętej Braci z Krzyżami na płaszczach. Miasto szczyci się interesująca starówka, fortem Krzyżowców oraz wspaniałą katedrą , a sięgającą czasów apostolskich. To tu na ziemi tego historycznego miasta powstała jedna z najpierwszych , najstarszych w Syrii i na świecie świątynia poświęcona Matce Bożej, za Jej życia i przyzwoleniem. Według najstarszej dokumentacji chrześcijańskiej , dwaj Świeci Apostołowie – św.Piotr i św.Paweł odwiedzili Tartous zmierzając drogą z Jerozolimy do Antiochii i Grecji w roku 53 ery Chrystusa. Założyli pierwsze kamienie, zbudowali ołtarz przyszłej swi atyni i ustawili ikonę Matki Bożej napisana przez Św.Łukasza . Odprawili również pierwsze nabożeństwo i modły.
W okresie bizantyjskim została świątynia rozbudowana (zachowując pierwotny ołtarz- kaplicę) i została uznana za jedna z najważniejszych świątyń dla pielgrzymów, poświęcona Bożej Matce. W okresie zmagań Krzyżowców na Bliskim Wschodzie , Bracia Krzyża wznieśli na miejscu świątyni bizantyjskiej wspaniałą katedrę dla Matki Bożej Tartous, zachowana wspaniałe po nasze dni. W roku 1851 w okresie ery osmańskiej katedrę zamieniono na meczet, dobudowano wyniosły minaret. W roku 1956 wspaniałą katedra z ostała przekształcona w National Museum of Tartous. A wokół byłej katedry Matki Bożej – dziś muzeum, stworzono dodatkowo interesujące muzeum w plenerze wśród zieleni otaczającego ogrodu, prezentujące między innymi duża kolekcję zabytków chrześcijańskich. Wracając do mojego widzenia sennego, grobowca tragicznie zmarłej mniszki włoskiej…zawsze interesowała mnie historia Tartousu i znam ją dziś doskonale.
Na początku mojego zamieszkania w Tartousie nigdy jednak nie zwróciłam najmniejszej uwagi na niewielki grobowiec przy promenadzie nad morzem, wciśnięty między otaczające wysokie budowle miasta. Jest to typowy grobowiec muzułmański, kwadratowy, z kamienia wapiennego, zwieńczony niewielką zieloną kopulą z półksiężycem( lata 70-te). Opatrzony tablicą z arabskimi inskrypcjami : „Fatiha (wstęp , rozpoczęcie modlitwy) . W imię Boga Litościwego i Miłościwego. Co czynicie dobrego, Bóg wam zwróci. Słowa Boga Wielkiego i Dobrego są prawda. Miejsce Święte – Grobowiec Szejka Mhamet Al- Mgjzallani”. W latach 70-tych trzy razy nawiedziły mnie wspominane widzenia senne, w których rozpoznałam wyraźnie właśnie ten grobowiec, a u jego stop lazurowe morze – fala do niego się zbliżała, ale nie mogła go dosięgnąć…. Za pierwszym i drugim razem wytłumaczyłam sobie, że to tylko sen i nic więcej. Jednak za trzecim razem opanował mnie wielki niepokój… Mocno zaintrygowana utrwaliłam dokładnie obiektywem grobowiec „szanownego muzułmańskiego szejka” i wybrałam się że zdjęciami do dyrektora muzeum w Tartousie, notabene chrześcijanina, z zapytaniem : Co to może być ? Co to wszystko znaczy ? Czego szejk może chcieć od chrześcijanki i do tego cudzoziemki? Jakże wielkie było moje zdumienie, kiedy poznałam zadziwiającą historię tego miejsca!!!
Zdumienie i zaskoczenie dyrektora muzeum było nie mniejsze od mojego, gdy dowiedział się, w jaki szczególny sposób trafiłam na ślad tej osobliwej i niezwykłej historii. Opowiedział mi w ogólnym zarysie historię grobowca i odesłał do sędziwych chrześcijan, mieszkańców Tartousu, którzy jeszcze pamiętali, jak to miejsce wyglądało kiedyś, czyli około 80 – 90 lat temu. Dziś wielu spośród owych starców już nie ma między nami…odeszli z tego padołu. W trudnym do ustalenia czasie – niektórzy moi rozmówcy podawali okres 100 – 150 i dużo więcej lat temu – wyłowiono z morza ciało mniszki – cudzoziemki w habicie. Płynęła zapewne okrętem , który zatonął w pewnej odległości od wybrzeża Tartousu. Ustalono tożsamość tragicznie zmarłej siostry zakonnej : nazywała się MARIA MAGAZI i pochodziła z Włoch. Wzburzone morze w czasie sztormu wyrzuciło jej ciało właśnie nieopodal miejsca, gdzie później została pochowana. Jak podali moi sędziwi rozmówcy, znający ten fakt również z ustnych przekazów, odbyła się w Tartousie wielką ceremenia pogrzebową Siostry Marii, na której obecni byli wysoko postawieni w hierarchii duchowni, w tym arcybiskup z libańskiego Trypolisu. Nieopodal grobowca mniszki na wybrzeżu, w odległości 500m, stał niegdyś niewielki, lecz bardzo wysoki kościół obrządku wschodniego, maronicko-syriackiego. Cały ten teren należał do chrześcijan! Zabezpieczony z czterech stron żelaznym ogrodzeniem marmurowy grobowiec mniszki Marii opatrzony wyniosłym , dużym krzyżem stał prawie nad brzegiem morza. Fale dochodziły prawie do niego, lecz nigdy, nawet w czasie wielkich sztormów nie do docierały do niego…
Według opowiadań starców grobowiec Siostry Marii Magazi z biegiem lat stał się miejscem pielgrzymek, modlitwy i spotkań chrzesciajan Tartousu i całej okolicy. Odwiedzano go szczególnie w okresie świąt kościelnych i w święta oraz w rocznicę pochówku mniszki. Przynoszono chore dziec i i jak podają ustne przekazy, doznawano wielu łask i uzdrowień za wstawiennictwem zakonnicy… Starochrześcijańskim zwyczajem, praktykowanym do naszych dni w Syrii, przynoszono jadło, a nawet gotowano w pobliżu grobowca mniszki Marii w ofierze tzw. nader (arab.) i rozdzielano gromadzącym się licznie ubogim. Jest to specjalną forma ofiary, jałmużny chrzescijnskiej, dziś także często praktykowana, szczególnie na prowincji, w wioskach zamieszkałych przez wiernych. Na znak odbytej pielgrzymki , wiązano na żelaznym ogrodzeniu grobowca tzw. zawiązki – białe kawałki płótna, skrawki materii będące też rodzajem wotum. Zwyczaj ten także przetrwał do naszych dni wśród chrześcijan Wschodu. Grobowiec Siostry Marii Magazi istniał jeszcze do lat t rzydziestych XX wieku. Nie zdołałam się dowiedzic, w jakich okolicznościach i dokładnie kiedy zmieniono grób mniszki chrześcijańskiej w grób szejka muzułmańskiego(?).
Sprawa należy do bardzo delikatnych. Dominującą religią w Syrii jest islam, zaś chrześcijanie stanowią cicha, milczącą mniejszość obywateli W ponad 17,5 milionowej Syrii chrześcijanie stanowią zaledwie niecałe 10% (dane z roku 2020)., a w dalszym ciągu trwa alarmujący exodus wojenny wiernych Chrystusowi…Chrześcijanie mieszkający w muzulanskiej rzeczywistości mobilizują się , podobnie jak we wszystkich krajach Bliskiego Wschodu, do wielkiej aktywności religijnej i społecznej. Tolerancja państwa wobec chrześcijan nie jest jednak pełną.. Tak więc nie udało mi się ,mimo wielu wysiłków i dociekliwości dowiedzieć, czy zwłoki mniszki ekshumowano , czy pozostały w grobowcu (?) Pozostaje faktem, że święte miejsce chrześcijan Tarousu zmieniono , zapewne siła, w miejsce święte islamu (!). W tym fakcie nie ma nic nizwyklego..na tej ziemi. Wiadomo przecież, że taki los spotkał większość kościołów, pięknych bazylik chrześcijańskich w Syrii, między innymi Bazylikę Św.Jana Chrzciciela w Damaszku , dziś wielki meczet Umajjadow, Bazylikę w mieście Homs , dziś meczet Nuri, Hamie, Aleppo i wiele, wiele innych. .. Jednak wierni Chrystusowi nigdy nie zapominają o swych świętych miejscach…I tak grób szanownego szejka w Tartousie do naszych dni nazywany jest wśród mieszkańców miasta wiernych Panu, grobem zakonnicy, zakonnicy Marii.
Makam (arab.) czyli okazały dziś typowy grobowiec muzułmański, otwarty jest codziennie dla odwiedzających. Obecnie również w stanie trwającej wciąż wojny w Syrii. Wewnątrz stoi olbrzymi kamienny sarkofag, przykryty zwyczajowo zieloną muzulmnska kapą. Na boku sarkofagu wyryto wersety Koranu. Odwiedzający to miejsce palą tu kadzidła i świece, stoi taca na jałmużnę dla ubogich… Ciekawe, że miejsce to odwiedzają dziś zarówno muzułmanie , jak i chrześcijanie… Od czasu zadziwiającego pozania historii tego miejsca ilokroc przechodzę lub przejeżdżam obok grobowca Siostry Marii Magazi, zawsze żegnam się znakiem krzyża, często odmawiam modlitwę za zmarłych. Czasem wchodzę do otwartego „Makam” zapalam świece… Zmarła tragicznie mniszkę zaliczyłam w poczet moich bliskich , którzy odeszli z ziemskiego padołu… Jak dotychczas nie wróciło już do mnie zadziwiające widzenie senne. Więc jednak jest coś co kryje się w naszych snach? Znak od Boga, prośbą o modlitwę , o wspomnienie… Co ciekawe… Zwraca uwagę dziwne podobieństwo brzmienia nazwisk Siostry MARII MAGAZI i szejka AL-MGJZALLANI (?)
Dziś z pozycji lat, długich lat przeżytych wraz z rodzina w tym nadmorskim mieście, od roku 1970, jestem mocno przekonana, że powtarzające się widzenie senne grobowca, było znakiem, który dzięki Opatrzności, choć podlugim czasie, potrafiłam odczytać… Zapoznać się z jego z adziwiajaca historią. Sen – znak, który zaprowadził mnie do tej interesującej i ważnej dla nas wiernych Chrystusowi historii miasta Tartousu. W maju 2022 roku specjalnie odwiedziłam grobowiec zakonnicy Marii, jak to powszechnie jest przyjęte w kręgach chrześcijańskich miasta, czyli dziś grobowiec „szanownego szejka”. Porównując wygląd dzisiejszy tego miejsca z ujęciem kamery sprzed lat , lat siedemdziesiątych , wyraźnie widać, że grobowiec bardzo zyskał na wysokości i wyglądzie. Został odpowiednio odrestaurowany, obłożony na nowo dekoracyjnie kamieniem i opatrzony na sklepieniu wyniosłym znakiem półksiężyca… Wznosi się okazałe wśród współczesnej, wysokiej zabudowy miasta. Okazały, zadbany, obsadzony wokół dekoracyjna roślinnością. Wewnątrz ściany grobowca zostały bogato udekorowane oprawionymi w eleganckie, złote ramy cytatami z Koranu. Miejsce pochówku szejha przykryte według tradycji islamu zieloną materia – kapą. Historycznie potwierdzone miejsce pochówku tragicznie zmarłej mniszki włoskiej MARII dziś niestety odpowiednio zmienione, odpowiednio wyeksponowane służy wyznawcom islamu. Tak jak wiele, wiele innych miejsc należących kiedyś do chrześcijan. A Morze Śródziemne po latach bardzo oddaliło się od wybrzeży Tartousu… Bardzo proszę potraktować LIST Z SYRII jako moje osobiste , po prostu niesamowite, zadziwiające spotkanie z historia prześladowanego chrześcijaństwa na ziemi syryjskiej…
Barbara Anna Hajjar
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!