„Biskup Chomyszyn starał się przestrzec przed zgubnymi i dramatycznymi skutkami szowinizmu ukraińskiego propagowanego przez środowiska związane z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów, realizujących ideologię Dmytra Doncowa”.
Z ks. prof. dr hab. Stanisławem Nabywańcem, kierownikiem Zakładu Historii Nowożytnej i Dziejów Kościoła Uniwersytetu Rzeszowskiego, o książce błogosławionego męczennika Grzegorza Chomyszyna „Dwa Królestwa rozmawia dr Adam Kulczycki:
Jest Ksiądz Profesor po lekturze książki błogosławionego męczennika Grzegorza Chomyszyna „Dwa Królestwa”. Czy jest to publikacja godna uwagi dla badaczy historii Kościoła?
Lektura tej publikacji jest bardzo ciekawa, ale nie tylko dlatego, że zaspokaja ciekawość. Jej wartość polega na tym, że jest to swego rodzaju świadectwo świadka opisywanych czasów. Świadka nie przypadkowego, ale żywo zainteresowanego i dobrze poinformowanego o tym, co wokół niego się działo. Jest to publikacja źródłowa. Biskup Chomyszyn nawiązał w swych wspomnieniach do św. Augustyna, który w swym dziele „De civitate Dei” wskazał na istnienie dwóch królestw. Królestwa Bożego i królestwa tego świata, królestwa opartego na ludzkiej przemyślności, ludzkich kalkulacjach i tym samym noszącym piętno ludzkiej niedoskonałości, ludzkich dramatów i tragedii.
Publikacja wywołała spore zamieszanie w środowisku Kościoła greckokatolickiego, gdyż ksiądz biskup Chomyszyn odnosi się w niej do wzrastającego agresywnego nacjonalizmu ukraińskiego, który zaowocował między innymi okrutnym ludobójstwem na Wołyniu. Czy tego należało się spodziewać?
Można powiedzieć, że greckokatolicki biskup Grzegorz Chomyszyn okazał się prorokiem. Prorokiem podobnym do biblijnego proroka Jeremiasza, który przestrzegał swego króla i swój naród przed zgubnymi skutkami postępowania swoich królów, przywódców Izraela i swego narodu. Jeremiasz w swej księdze zawarł napomnienia i groźby dla Izraelitów, zapowiedzi upadku państwa i niewoli, na skutek ich błędów i grzechów. Również biskup Chomyszyn starał się przestrzec przed zgubnymi i dramatycznymi skutkami szowinizmu ukraińskiego propagowanego przez środowiska związane z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów, realizujących ideologię Dmytra Doncowa, zawartą w wydanej w 1926 r. książce Nacjonalizm oraz w tzw. dekalogu ukraińskiego nacjonalisty, opracowanym przez studenta wydziału filozoficznego Stepana Łenkawskiego w 1929 r., do którego to „dekalogu” wstęp napisał Dmytro Doncow. Siódmy punkt „dekalogu” głosił: Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy. W dalszej jego części Łenkawski apelował, by nienawiścią oraz podstępem przyjmować wrogów narodu ukraińskiego i rozszerzenia siły, sławy, bogactwa i obszaru państwa ukraińskiego nawet drogą ujarzmienia cudzoziemców. To okrutny makiawelizm nakazujący realizować program nacjonalistów wszelkimi środkami. Tymi okrutnymi też. Takiego programu nie mógł zaakceptować katolicki biskup, który miał obowiązek zweryfikować ideologię nacjonalistów w świetle Ewangelii i Dekalogu. Stąd też sprzeciw Chomyszyna wobec nacjonalizmu. Poddał też krytyce postawę swego zwierzchnika duchowego metropolity Andrzeja Szeptyckiego. Trudno sobie wyobrazić, by wykształcony, obyty w świecie Szeptycki nie był w stanie właściwie rozpoznać, ocenić i podjąć odpowiednie kroki, potępiające szowinizm ukraińskich nacjonalistów. Tymczasem pozwalał im działać pod swoim bokiem, jako że wynajmowali oni pomieszczenia na świętojurskim wzgórzu, w zabudowaniach należących do siedziby metropolity greckokatolickiego. Pozwoli Pan, że odniosę się tutaj do wydarzenia z ostatnich dni. Podczas spotkania autorskiego w siedzibie Wydawnictwa i księgarni Libra w Rzeszowie z okazji wydania publikacji książki „Cerkwie i ikony Łemkowszczyzny” głos zabrał greckokatolicki ksiądz dr Miron Mychajłyszyn, zwracając się do mnie z nazwiska, wobec zgromadzonych tam kilkudziesięciu osób mówiąc, że metropolita A. Szeptycki propagował modlitwę do Miłosierdzia Bożego jeszcze wtedy, gdy była ona zakazana przez władzę kościelną. Chciał tym samym podkreślić rys miłosierdzia u Szeptyckiego i pokazać miłosierne oblicze metropolity. Ponieważ słowa ks. Mirona odbiegały od tematyki spotkania, a także stan duchowny mówcy nie sprzyjał możliwości do podjęcia dialogu „na żywo”, dlatego chciałbym uczynić to tutaj. Księże Doktorze, nie wystarczyło modlić się do Miłosierdzia Bożego. Metropolita Szeptycki jako chrześcijanin, jako biskup i zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego powinien był do modlitwy dołączyć także czyny miłosierdzia i wezwanie swego duchowieństwa i swych wiernych do miłosierdzia. Czy wzywał swych wyznawców i współrodaków z wyboru do okazania miłosierdzia polskim duchownym i wiernym Kościoła katolickiego, gdy atakowano ich w kościołach podczas niedzielnych mszy św., gdy w bestialski sposób ich mordowano, niszczono ich mienie, zmuszano do ucieczki. Co uczynił z przypominającego gest miłosierdzia chrześcijańskiego, gdy płonęły polskie kościoły wypełnione modlącym się ludem Bożym, gdy mordowano bez-bronnych, palono całe wsie, niszczono dobytek, szerzono terror? Wydany w listopadzie 1942 r. list „Ne ubij” (Nie zabijaj) był tak ogólny, że mógł być wydany w każdym innym momencie, by przypomnieć wiernym o obowiązku zachowania piątego przykazania. Metropolita nie nazwał zła po imieniu, nie wskazał sprawców, ani ofiar. Miał zatem rację biskup Chomyszyn poddając surowej krytyce pobłażliwość metropolity Szeptyckiego wobec ideologii i działań szowinistycznych ukraińskich nacjonalistów.
Książka ukazała się m.in. pod redakcją księdza greckokatolickiego Ihora Pełechatyja, redaktora naczelnego pisma „Nowa Zorja”, który dekretem przełożonych został pozbawiony pełnionych funkcji. Jak Ksiądz Profesor ocenia te fakty?
Ponieważ dekret ten wydany został po wydaniu książki „Dwa królestwa”, można domyślać się, że w ten sposób dzisiejsza Cerkiew greckokatolicka na Ukrainie wyraziła dezaprobatę wobec wydania tej książki. Nie mogąc już powstrzymać ujawnienia prawdy, zastosowano ten środek wobec tego, kto tej prawdzie pozwolił ujrzeć światło dzienne. Należy wyrazić przekonanie, że rekurs ks. Ihora Pełechatyja wniesiony do metropolity większego Kościoła greckokatolickiego spowoduje uchylenie dekretu metropolity stanisławowskiego (iwanofrankowskiego) przez najwyższego zwierzchnika Cerkwi katolickiej na Ukrainie.
Ważnym aktorem w procesie wydania książki jest też dr hab. prof. KUL Włodzimierz Osadczy, dyrektor Ośrodka Badań Wschodnioeuropejskich – Centrum UCRAINICUM Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Wydawcą publikacji jest Ośrodek Badań Wschodnioeuropejskich – Centrum UCRAINICUM Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Klub Inteligencji Katolickiej w Lublinie. To stanowi poważny argument w rękach hierarchii greckokatolickiej, która zarzuca Kościołowi rzymskokatolickiemu wtrącanie się w sprawy Kościoła greckokatolickiego. Czy tak to należy rozumieć?
To Polaków, polskich księży i polskich wiernych Kościoła katolickiego w największej mierze dotknęło szaleństwo szowinizmu ukraińskiego w wykonaniu nacjonalistów ukraińskich, w większości wiernych Kościoła greckokatolickiego, dlatego Kościół katolicki w Polsce ma moralne prawo do ukazania prawdy o tym, co doprowadziło do ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej oraz w Bieszczadach i Beskidzie.
Co dobrego wynika z ukazania się publikacji błogosławionego męczennika Grzegorza Chomyszyna „Dwa Królestwa”?
Ukazanie się wspomnień biskupa Chomyszyna wskazuje, że nie wszyscy Ukraińcy, nie wszyscy duchowni greckokatoliccy dali się omotać amokowi, szaleństwu nacjonalistycznego szowinizmu. Byli ludzie myślący, byli hierarchowie, duchowni i wierni, którzy ewangelię i prawo Boże dane na Synaju uważali za właściwy kierunek postępowania, a nie nacjonalizm Doncowa czy tzw. dekalog Łenkawskiego. To pozwala sądzić, że również dzisiaj w narodzie ukraińskim i w Cerkwi greckokatolickiej wierność Ewangelii odniesie zwycięstwo nad wskrzeszaniem upiora szowinizmu w wydaniu Dmytra Doncowa, Stepana Bandery, Eugena Konowalca, Stepana Łenkawskiego, Romana Szuchewycza czy Andrija Melnyka. Publikacja książki „Dwa królestwa” pomoże zapewne wielu dokonać właściwego wyboru, opowiedzieć się za prawem miłości chrześcijańskiej.
Rozmawiał dr Adam Kulczycki
______________
Info:
Ks. dr hab. prof. UR Stanisław Nabywaniec ur. 29 III 1958 r. w Zasławiu; od 1960 r. zamieszkał w Krzywem, gdzie w latach 1965-1973 uczęszczał do szkoły podstawowej. Po jej ukończeniu rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Dynowie. W 1977 r. złożył egzamin dojrzałości i został przyjęty do Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Studia ukończył w 1983 r., uzyskując magisterium z historii Kościoła na Wydziale Teologii KUL w Lublinie. W tym samym roku, 29 czerwca, przyjął święcenia kapłańskie. Od 1.08.1983 r. pracował w Ustrzykach Dolnych na stanowisku wikariusza-współpracownika. W 1986 r. skierowany został przez władze diecezjalne na studia specjalistyczne na Katolicki Uniwersytet Lubelski, w zakresie historii Kościoła. Od października 1989 r. oddelegowany został do pracy w domu prowincjalnym Sióstr Służebniczek NMP (Starowiejskich) w Przemyślu-Prałkowcach w charakterze kapelana domu prowincjalnego. Doktorat z teologii, w zakresie historii Kościoła, uzyskał 13.12.1990 r. na Wydziale Teologii KUL. W sierpniu 1991 r. podjął pracę w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rzeszowie jako wikariusz-współpracownik, katecheta w szkole podstawowej nr 23 w Rzeszowie, funkcję duszpasterza akademickiego dla studentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie, duszpasterstwo Akademickie Przystań oraz jako wykładowca etyki w WSP na Wydziale Socjologiczno-Historycznym. W 1992 r. został z mocy prawa inkardynowany do diecezji rzeszowskiej. W roku akademickim 1992/1993 przebywał na stypendium naukowym w Rzymie, gdzie prowadził kwerendę archiwalną do dziejów Kościoła greckokatolickiego w Polsce oraz odbył studia w Papieskim Instytucie Wschodnim w zakresie nauk Kościołów orientalnych (scienza delle Chiese Orientali). W 1993 r. został zaangażowany jako starszy asystent, a następnie adiunkt w Instytucie Historii Kościoła na Wydziale Teologii KUL, w Katedrze Historii Kościoła w Czasach Nowożytnych. Równolegle podjął obowiązki wykładowcy historii Kościoła w Wyższym Seminarium Duchownym w Rzeszowie. Po habilitacji, 16.06.1999 r., od 2000 r. pracuje na stanowisku profesora w WSP w Rzeszowie (obecnie Uniwersytet Rzeszowski), gdzie kieruje Zakładem Historii Kościoła oraz od 1.09.2007 r. pełni obowiązki kierownika Zakładu Historii Nowożytnej. W latach 2002-2005 pełnił funkcję zastępcy dyrektora, w latach 2005-2008 dyrektora Instytutu Historii UR i ponownie od 2008 r. zastępcy dyrektora Instytutu Historii. Uczestniczył w 83 krajowych, międzynarodowych i zagranicznych sympozjach oraz konferencjach. Jest organizatorem lub współorganizatorem 4 konferencji naukowych i 2 cyklów wykładów. Wygłosił 43 cykle konferencji autorskich, głównie rekolekcji parafialnych, oraz jeden cykl wykładów w Katolickim Radiu Via w Rzeszowie na temat historii soborów powszechnych. Przeprowadzał kwerendy naukowe w bibliotekach i archiwach krajowych i zagranicznych (m.in. Lwów, Rzym, Sankt Petersburg, Wiedeń, Chicago). Przebywał na stypendiach naukowych w Monachium, Rzymie i Wiedniu, Paryżu i Londynie oraz Stevens Point. Współpracuje z Uniwersytetem w Wiedniu; Stiftung Janineum w Wiedniu, Stiftung Pro Oriente w Wiedniu, Ostkirchliches Institut w Würzburgu, oraz z Verlag Traugott Bautz w Nordhausen (Niemcy). Jest autorem ok. 500 publikacji w języku polskim i językach obcych, w tym 10 książkowych, oraz redaktorem naczelnym rocznika Resovia Sacra (ukazuje się od 1994 r.), jednego numeru Zeszytów Naukowych UR Historia (2005), oraz pierwszego numeru czasopisma Limes. Wypromował 8 doktorów i 153 magistrów i 6 licencjuszy; zrecenzował 3 prace habilitacyjne, 18 prac doktorskich i kilkadziesiąt prac magisterskich. Prowadzi seminaria licencjackie, magisterskie oraz doktoranckie, oscylujące wokół zagadnień kościelnych oraz historii Europy Wschodniej. Był laudatorem podczas nadania pierwszego doktoratu honoris causa Uniwersytetu Rzeszowskiego Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II (2006). Pełnił i pełni różne funkcje organizacyjno-społeczne, m.in.: dekanalnego, referent ds. pomocy charytatywnej w dekanacie Ustrzyki Dolne (1983-1986); moderatora Ruchu Światło-Życie w Ustrzykach Dolnych (1984-1986); wicearchiwariusza Archiwum Diecezjalnego w Przemyślu (1989-1992); moderatora duszpasterstwa dzieci upośledzonych umysłowo przy parafii NSPJ w Rzeszowie (1992-1993); duszpasterza akademickiego przy WSP w Rzeszowie (1992-1993); cenzora kościelnego (1992); dyrektora Biblioteki Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie 1993-1999; dyrektora Archiwum Historycznego Diecezji Rzeszowskiej w Rzeszowie 1992-1999; przewodniczącego Rzeszowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Teologicznego w Krakowie (1994-2002), koordynatora współpracy i wymiany pomiędzy Wyższym Seminarium Duchownym w Grodnie obrządku łacińskiego a Katolickim Uniwersytetem Lubelskim w Lublinie (1999-2000); przewodniczącego Senackiej Komisji Dyscyplinarnej do Spraw Studenckich UR (2002-2005); przewodniczącego i rzecznika Międzydiecezjalnej Komisji Historycznej dla Rozpoznania i Weryfikacji Zasobów IPN Dotyczących Przypadków Współpracy Duchownych z Tajnymi Służbami PRL (2007). Główne jego zainteresowania naukowe koncentrują się wokół dziejów Kościołów Wschodnich.
Informacja o książce „Dwa Królestwa” i bł. bp. Grzegorzu Chomyszynie
Książka błogosławionego męczennika Grzegorza Chomyszyna „Dwa Królestwa” ukazała się pod redakcją ks. Ihora Pełechatyja, redaktora naczelnego pisma „Nowa Zorja”, i dra hab. prof. KUL Włodzimierza Osadczego. Wydawcą publikacji jest Ośrodek Badań Wschodnioeuropejskich – Centrum UCRAINICUM Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Klub Inteligencji Katolickiej w Lublinie. Praca „Dwa Królestwa” bł. bpa Grzegorza Chomyszyna jest źródłem dla badaczy historii Kościoła greckokatolickiego w pierwszej połowie XX w., a także życia społeczno-politycznego Ukraińców w Polsce. Przedstawia fakty i opinie autora nt. procesów zachodzących w tym środowisku, zawiera przemyślenia i rady hierarchy dotyczące nurtów religijnych, politycznych, światopoglądowych ścierających się w burzliwych latach emancypacji narodowej i odnajdywania się w nowych okolicznościach historycznych jego wiernych. „Dwa Królestwa” to pamiętniki duchownego, które przetrwały II wojnę światową i po wielu latach ujrzały światło dzienne. Były greckokatolicki biskup stanisławowski był zwolennikiem umacniania jedności kościoła unickiego z Rzymem i jednocześnie porozumienia między Polakami a Ukraińcami.
70 lat temu, 28 grudnia 1945 roku zmarł w więzieniu NKWD w Kijowie w wieku 78 lat (ur. 25 III 1867), bł. Grzegorz [Hryhorij] Chomyszyn, biskup greckokatolicki, męczennik; w latach 1902-04 rektor seminarium duchownego we Lwowie, od 1904 ordynariusz stanisławowski; przyjmując specyfikę Cerkwi greckokatolickiej i upatrując jej misję w doprowadzeniu schizmatyków do jedności z Kościołem pod przewodnictwem papieża, starał się ograniczać separatyzm w obrzędowości oraz wpływy moskalofilstwa i prawosławia; zastąpił w liturgii słowo „prawosławny” [chrześcijanin] terminem „prawowierny”, popularyzował kult Najświętszego Sakramentu, święto Bożego Ciała i kult św. Jozafata Kuncewicza; wprowadził w diecezji obowiązkowy celibat księży; zwalczał szowinistyczny i zbrodniczy nacjonalizm ukraiński, popierał zaś Ukraińską Katolicką Partię Ludową (UKNP); współpracował też z konserwatystami i monarchistami polskimi (Jan Bobrzyński, „Nasza Przyszłość”); aresztowany po raz pierwszy przez NKWD w 1939 roku, lecz wówczas zwolniony, ponownie aresztowany w kwietniu 1945, zmarł w więzieniu łukianowskim w Kijowie; beatyfikowany (wraz z 28 innymi męczennikami greckokatolickimi) przez papieża Jana Pawła II 27 czerwca 2001 roku.
Kresy24.pl/kuriergalicyjski.com
5 komentarzy
Japa
13 stycznia 2017 o 18:59A ja powiadam WAM, że neobanderyzm jest grożniejszy od banderyzmu, bo jest elementem państwowości UPAińskiej.
basia
13 stycznia 2017 o 19:51Upaina zwana inaczej baderolandem to dziki kraj który upadnie prędzej czy później.
Warszawiak
15 stycznia 2017 o 12:17Lepsza już Rosja niż banderowska Ukraina, bo nazizm-banderyzm jest gorszy od bolszewii
Viola
8 marca 2017 o 14:17@Warszawiak, oczywiste, że Rosja jest niebezpieczniejsza niż nawet najbardziej banderowska Ukraina z tego względu, że Rosja ma broń jądrową i potencjał gospodarczy większy 3 krotnie od naszego. Ukraina ma gospodarkę 4 razy mniejszą od naszej i potencjał militarny mniejszy od naszego. Tak jak NATO z pewnością obroniłoby nas przed agresją Ukrainy to nie wiadomo czy byłoby skłonne ryzykować konflikt nuklearny w obronie Polski….
Viola
8 marca 2017 o 14:34By obronić arcybiskupa Szeptyckiego to tylko stwierdzę, że OUN zamordował jego przyjaciela dyrektora liceum ukraińskiego Ivana Baija. Duchowieństwo grekokatolickie potępiło ten mord. W czasie okupacji niemieckiej prowadził pomoc represjonowanym ( Żydom i Polakom). Jego oddziaływanie na OUN było ograniczone. Ideologowie byli antychrześcijańscy. Warto zwrócić uwagę, że na Wołyniu dominowała cerkiew prawosławna autokefalii moskiewskiej. To właśnie popi prawosławni byli widoczni na Wołyniu wśród mordujących nie księża grekokatoliccy. W Galicji Wschodniej mordów na ludności polskiej było mniej i być może to wpływ duchowieństwa grekokalickiego. Propaganda sowiecka przekierowała uwagę Polaków z Cerkwi Prawosławnej ( tam było o wiele więcej sprawców ) na kościół Grekokatolicki z którym podjęto bezpardonową walkę po wojnie….