Jedyną rzeczą, która wzbudza zainteresowanie przyjazdem wysokiej przedstawiciel do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa UE Federiki Mogherini, jest to, czy pójdzie za przykładem swoich poprzedników i spotka się z przedstawicielami opozycji i obrońców praw człowieka.
Wówczas, głównymi tematami negocjacji był udział Białorusi w programie Partnerstwa Wschodniego, które w owym czasie dopiero się raczkowało.
Zgodnie z planem spotkania do Mińska powinni przybyć szefowie resortów spraw zagranicznych krajów partnerskich – Azerbejdżanu, Armenii, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy, a w najgorszym wypadku ich zastępcy. Ich kolega z Finlandii, pełniącej obecnie przewodnictwo w UE obiecał, że również tam będzie. Ponadto, zgodnie z niepotwierdzonymi informacjami, można oczekiwać ministrów z krajów bałtyckich i Polski.
Oznacza to, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami, to wydarzenie będzie dość solidne pod względem reprezentacji, no i z punktu widzenia wizerunku oficjalny Mińsk nie będzie mógł narzekać.
Jeśli chodzi o część merytoryczną, to raczej nie ma co liczyć na podpisanie długo oczekiwanej umowy o ułatwieniach wizowych i readmisji, co obniżyłoby koszty wiz Schengen dla obywateli Białorusi do 35 euro, a także uprościło tryb ich uzyskiwania. Prawdopodobnie znów padną ogólniki, nie do końca związane z konkretnymi projektami PW.
Chociaż, jak informowaliśmy, Mogherini będzie musiała w przyszłym roku „przerobić” dwa tuziny dokumentów na temat współpracy Białorusi w ramach Partnerstwa Wschodniego.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!