Dziewiętnasty szczyt Ukraina – UE, który miał miejsce w Kijowie 12-13 lipca, nie zaowocował przyjęciem wspólnej deklaracji końcowej lub chociażby wspólnego oświadczenia.
„Zgodnie z zasadami europejskiej dyplomacji, brak wspólnego oświadczenia jest wyrazem głębokiego kryzysu w stosunkach” – ocenia portal Ukraińska Prawda i przypomina, że nawet w kryzysowych dla ukraińsko-unijnych relacji latach 2004 i 2011 wspólne dokumenty udawało się wynegocjować.
Tym razem Kijów nalegał, żeby we wspólnym oświadczeniu znalazło się odniesienie do preambuły do Umowy Stowarzyszeniowej, mówiące, że „Unia Europejska uznaje europejskie aspiracje Ukrainy i wita jej europejski wybór, w tym jej zobowiązania do budowania stabilnej demokracji i gospodarki rynkowej”.
UE opowiedziała się zdecydowanie przeciwko takiej treści wspólnego oświadczenia, a końcowe negocjacje z tylko pogorszyły sytuację, gdyż Holandia zażądała, aby dodać do tekstu zapis „o nowych ograniczeniach europejskich aspiracji Ukrainy”, co poparło klika innych państw członkowskich i negocjacje zakończyły się fiaskiem. Ostatecznie „Rada UE na szczeblu ambasadorów zdecydowała, że projekt przygotowany na szczyt, powinien trafić do kosza” – czytamy w artykule Europejskiej Prawdy.
W ostatnich tygodniach w Unii Europejskiej narasta krytyka Ukrainy. UE zarzuca ukraińskim politykom niewielkie postępy w walce z korupcją. Mimo zobowiązań względem MFW Rada Najwyższa wciąż nie przyjęła ustawy o sądach antykorupcyjnych. Z kolei Narodowe Biuro Antykorupcyjne nie otrzymało jeszcze prawa do samodzielnego korzystania z podsłuchów – wylicza autor komentarza na portalu Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych.
UE oskarża też deputowanych do ukraińskiego parlamentu o blokowanie reform wynikających z umowy stowarzyszeniowej. W ubiegłym roku Ukraina przyjęła tylko 26 spośród 130 zaplanowanych do wdrożenia w tym okresie aktów prawa wspólnotowego. Utrzymuje też niezgodne z porozumieniem o wolnym handlu z UE restrykcje w eksporcie niektórych towarów (m.in. moratorium na wywóz nieprzetworzonego drewna). Więcej o tym, dlaczego nie przyjęto wspólnej deklaracji i jaka jest przyszłość dalszych relacji UE-Ukraina, pisze w komentarzu PISM Daniel Szeligowski.
Kresy24.pl/pism.pl, Studio Wschód (HHG)
20 komentarzy
Ula
17 lipca 2017 o 11:11Redakcjo, to wazne, zeby nadmienic, ze te „inne kraje” jak to Autor okreslil, ktore poparly Holandie w opisywanej wyzej sprawie to Niemcy i Francja.
Dobrze by bylo, gdyby Ukraincy sie o tym dowiedzieli, ze stawiaja po raz kolejny w swojej pogmatwanej historii na zlego konia.
Zamiast wspolpracowac, wspolgospodarzyc z Rzeczpospolita czesc jej narodu wolala zawsze czegos innego. Z tej czesci wywodzi sie dzisiejsza Ukraina, i nawet jako kraj majacy „wolnosc” wybiera poddanstwo.
Jak ktos zaklamuje swoja Historie, to nie ma korzeni, a jak nie ma korzeni to wychodzi to co widac.
A na koniec, czczenie bandytow ma swoja cene. Europa nie chce Ukrainy z bandera jako bohaterem narodowym. Moze nie mowi tego oficjalnie, ale niewielu to sie moze podobac. A Poroszenko zamiast zwrocic Ukraine ku Polsce i razem zbudowac cos wielkiego, potem dolaczyc Bialorus, i byle tereny WKL i znowu byc Rzeczpospolita, to odgraza sie, ze Nikt(czytaj Polska) nie bedzie Ukrainie dyktowal kogo ma czcic i grozil wetem w rozmowach o przyjeciu Ukrainy do EU. Teraz widzi, ze nie tylko Polska, ale inne kraje Maja jeszcze wieksze obiekcje.
Ukraincy musza to zrozumiec, jesli chca zachowac suwerennosc. A jesli nie chca? Coz, ich wybor. Niech buduja wiecej pomnikow bandycie.
I tak na marginesie. Na wschodzie Ukrainy (po Ukrainskiej stronie nie w Doniecku) ludzie sami „zwalczaja” ATO i banderyzm, na razie pomali, ale coraz odwazniej.
tagore
17 lipca 2017 o 11:26Tego należało się spodziewać, ukraińscy politycy chcą
udawać próby akcesji by rabując kraj bezpiecznie rządzić pod parasolem politycznym.Można się spodziewać prób szantażu flirtem z unią euroazjatycką
z Chińskim „bratem”
mapa
17 lipca 2017 o 12:01Bardzo celna uwaga. Dużo wskazuje na to, że Ukraina wróci do polityki balansowania pomiędzy wschodem i zachodem, jaką prowadził Janukowycz. Wróci to co było przed Majdanem, tylko już bez Krymu i z konfliktem w Donbasie. Nie mówiąc już o tysiącach zabitych i setkach tysięcy przesiedleńców.
Enej bandyta
17 lipca 2017 o 12:57@tagore – jak zwykle w punkt 100%
Wg propagandy ukraińskiej, oni już są w UE 🙂
prawy
17 lipca 2017 o 11:41Dla Poroszeki and company kryzys wywołują takie państwa jak te do których „pije” w swojej mowie.
Do kogo tak pije?
z liścia
17 lipca 2017 o 11:42Szkoda, że w grupie państw sprzeciwiających się aspiracjom Ukrainy nie było Polski, która tak głośno ogłasza wszem i wobec, że Ukraina z Banderą i UPA nie wejdzie do Europy. Była świetna okazja do nagłośnienia tematu na forum UE, tak żeby inne kraje już teraz wiedziały na jakich ludziach na Ukrainie buduje się przyszłość, niebezpieczna dla całej Europy.
Wygląda na to, że te ostre słowa polskich polityków były tylko na użytek wewnętrzny w Polsce.
prawy
17 lipca 2017 o 11:57„słowa polskich polityków były tylko na użytek wewnętrzny w Polsce.”
Tak!
Enej bandyta
17 lipca 2017 o 12:58Też się dziwię, powinniśmy zająć klarowne stanowisko, może by to otrzeźwiło Ukrainę.
SyøTroll
17 lipca 2017 o 14:32Ukrainie zależało na zapisie że „Unia Europejska uznaje europejskie aspiracje Ukrainy i wita jej europejski wybór, w tym jej zobowiązania do budowania stabilnej demokracji i gospodarki rynkowej”. Problem w tym że UE niczego podobnego nie dostrzega, żadnych realnych działań, jedynie puste deklaracje. Co poradzić że po trzech latach europejskiej opieki nad „proeuropejską” postmajdanową Ukrainą, ta bardziej pasuje do Unii Afrykańskiej (do Euroazjatyckiej nie chciała, a teraz ona ich nie chce) niż Europejskiej.
Godni postmajdanowi, sądzili że wystarczy, że będą walczyli „rosyjska agresją”, a już UE im da w nagrodę członkostwo. Znowu pomylili UE z NATO. Może wreszcie do nich dotrze, że swoimi działaniami biją w wizerunek Ojropy, a sukcesów wciąż nie ma.
bkb2
17 lipca 2017 o 15:51Kresy24 są jednak kalką antyukraińskiej retoryki Sowietów…Jacek Bartosiak w swojej ostatniej wypowiedzi wyraźnie zaznaczył ze Rosja nie ma wyjścia. Mimo że ma taki obszar to jego arterią podtrzymującą życie jest Europa Środkowa którą ta Rosja przez wieki eksploatowała… W interesie Polski jest aby mieć bufor na wschód od swoich granic. Bartosiak wyraźnie powiedział że nawet jeżeli przez zbieg jakichś nadzwyczajnych zdarzeń Prezydentem Rosji pozostanie Nawalny cz inny opozycjonista to Rosja i tak wróci po kilku-kilkunastu latach do polityki Putina… To wynika z geopolityki i Polska powinna robić co tylko się da aby doprowadzić wraz z innymi Państwami do upadku Rosji i jej rozpadu na małe państewka porozrzucane gdzieś w Azji i na Syberii.
HHG
17 lipca 2017 o 18:09Kresy24 nie są „kalką antyukraińskiej retoryki Sowietów”. W artykule, którego dotyczy Pana (Pani?)komentarz cytujemy stanowisko UKRAIŃSKIEGO opiniotwórczego portalu „Europejska Prawda” oraz komentarz Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, a nie Kresów24. Czytelnik dodstrzega różnicę?
HHG-KRESY24
Ula
17 lipca 2017 o 21:22Przed niedzwiedziem najlepiej zabezpieczac sie budujac wysoki, mocny plot, albo go udomawiajac, a nie stawiajac pomiedzy soba a niedzwiedziem agresywnego bulteriera, ktory ciagle niedzwiedzia atakuje a tego kogo ma chronic gryzie po lydkach, bo w momencie gdy niedzwiedz nie wytrzyma i zaatakuje to bulterierek posczeka, ale sie do dziury schowa by po wszystkim udawac przyjaciela niedzwiedzia.
Victor
17 lipca 2017 o 17:29Gdyby ukraińscy nacjonaliści poświęcili swoją energię na budowanie nowoczesnego państwa, ograniczanie korupcji i złodziejstwa zamiast budować pomniki mordercom to sytuacja byłaby inna. Ale robią jak chcą tylko potem będą pretensje do Polski i UE że nie chcieli Ukrainy.
Victor
17 lipca 2017 o 17:41A swoją drogą czy ktoś mainformacje na temat ewentualnego zniesienia przez Ukrainę embarga na polskie mięso, czy dalej obowiązuje?
Barnaba
18 lipca 2017 o 10:49No właśnie to jest wręcz tajemnica poliszynela i nikt nie śmie o tym u nas głosić. Ukraińcy uważają że jak można Polsce dokopać choćby stając po stronie ruskich to trzeba to zrobić bezwzględnie. I prawdopodobnie (o ile nic się nie zmieniło ostatnio) są jedynym państwem, które przyłączyło się do rosyjskiego embarga na polskie mięso a my w dowód wdzięczności przyłączyliśmy się do sankcji przeciw bądź co bądź ostatnio ich głównemu wrogowi- Rosji. Przyjaciele…
Japa
17 lipca 2017 o 22:28Szefostwo UE wie, że Ukraina to karta bita. Poroszenko dogorywa, a gospodarka upadła. To znów będzie „step i łajno”. Nikt nie ma zamiaru inwestować w trupa politycznego. Po rozpadzie na „dzielnice” będą rządzić lokalni mafiozi. Wiele wody w Dnieprze upłynie zanim tam wróci cywilizacja. 20-30 lat, a może i więcej. Puki nie zdechnie ostatni banderowiec, puty ten obszar będzie piekłem.
Ula
18 lipca 2017 o 06:08To moze potrwac jeszcze dlugo, bo kilkuletnie dzieci sa na banderowcow w obozach letnich Azova indokrynowane. Pod haslem „Śmierć, śmierć moskwiczanom! lub Zdobędziemy cały świat!” Juz nawet NBC o tym pisze.
jubus
18 lipca 2017 o 08:31Akurat Azov jest w porządku.
Barnaba
18 lipca 2017 o 10:52Dlaczego niby jest w porządku? Bo banderowców-juniorów szkoli?
jubus
18 lipca 2017 o 08:33Ukraina winna pójść drogą Turcji, a nie Polski. Który kraj jest w lepszej sytuacji społeczno-ekonomicznej i geopolitycznej? Turcja rzecz jasna, która robi co chce, a gospodarka jest w lepszym stanie niż polska.