– Nadszedł czas, aby utworzyć ruch partyzancki na Białorusi… – Bardziej prawdopodobne, że Białorusini będą walczyć dla Polski niż dla imperialistycznej Rosji i jej szkłowskiego pachołka, – Jeśli Polacy będą tworzyć białoruskie wojsko – pod naszą flagą, wielu pójdzie walczyć…
To tylko niektóre komentarze białoruskich internautów z portalu charter96.org, który cytuje fragmenty wywiadu, jakiego udzielił były dowódca GROM i były zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego – Roman Polko tygodnikowi „Do Rzeczy”.
Według generała Polko rozważającego scenariusze potencjalnej wojny między Polską a Rosją, bardzo możliwy jest wariant gruziński, czyli podważenie integralności państwa, który rozegrałby się z zaskoczenia, a więc dawałby Rosji przewagę pozwalającą na wejście w głąb naszego kraju. Wojskowy uważa, że trzeba się na to przygotować, ponieważ pretekstem do konfliktu mogą być nawet bezpodstawne zarzuty o nieuregulowanie rozliczeń energetycznych. W sytuacji choćby czasowego zajęcia naszego kraju nie jesteśmy w stanie temu zapobiec, a ze strony NATO, raczej należy spodziewać się spokojnej reakcji dyplomatycznej.
Według generała, gdyby Polska została zaatakowana ze Wschodu, to wrogie wojska zatrzymałyby się dopiero na linii Wisły, a odparcie ewentualnego natarcia Rosji należy ściśle powiązać z reakcją NATO. – Wiele zależy od tego, jak traktowany byłby artykuł 5 paktu. Tylko nam hurraoptymistom w Polsce, wydaje się, że NATO nas w takiej sytuacji obroni bezwarunkowo. (…) Jeśli Polska nie będzie dbała o swoje siły zbrojne, to nie będzie chętnych, by nam pomoc – twierdzi gen. Polko
Białoruś jest krajem nieobliczalnym. Myślę jednak, że nie jest to państwo dla nas aż tak niebezpieczne (…).
(…) Jeśli więc reżim w Mińsku próbowałby wyciągnąć rękę po jakiekolwiek polskie terytoria, pomoc przyszłaby szybko. Gorzej, gdyby podobną awanturę próbowała wywołać Rosja. Ona jest traktowana przez państwa zachodnie jako atrakcyjny partner i gdy Polacy próbują mówić, że kraj ten jest czasami nieobliczalny, i kiedy stwarzamy realne zagrożenie – tak jak np. w Gruzji, – większość rozmówców się odwraca i udaje, że nie widzi co się dzieje.
Micheil Saakaszwili, który cieszył się dużym wsparciem Ameryki, musiał być zaskoczony sytuacją, w której realnego wsparcia nie otrzymał. Dopiero sp. Prezydent Lech Kaczyński zmobilizował kraje bezpośrednio zagrożone do przeciwstawienia się agresji (…).
Kresy24.pl/charter97.org/Do Rzeczy- Nr 20/020 10-16 czerwca, str.20-21.
7 komentarzy
Rafał
8 sierpnia 2013 o 21:10Pan general mowi to co kazdy myslacy czlowiek doskonale wie. Nie mozemy liczyc na zadna zbrojna pomoc, jesli nie bedziemy posiadac chociazby w miare sprawnej armii. Przy obecnej zwasalizowanej wobec Rosji i Niemiec wladzy nie mamy na to szans.
Naiwny
9 sierpnia 2013 o 00:05Kiedy to może się wydarzyć panie Generale?
Bo premier w swoim 2 „expoze” wspominał że dopiero około 2017r.
Mastiff
9 sierpnia 2013 o 07:17No w 1939 liczyliśmy na pomoc i jakoś to słabo wyszło.
CichY
9 sierpnia 2013 o 13:48Ludzie sami się zorganizujcie, żadne obce wojsko wam nie pomoże, i nigdy to nie nastąpi, obcy mają we krwi żeby dbać o własny interes, niemry i ruskie nigdy wam w niczym nie pomogą, historia we współczesnych książkach jest skłamana, słuchajcie starych ludzi co walczyli o Polskę i weźcie się do solidnego i prawdziwego działania, bądźcie czujni ponieważ obcy coś szykują
Daniel
10 sierpnia 2013 o 12:06Gruzja a Polska to dwa rożne kraje. Gruzja jest malutkim krajem który był dla USA głownie baza wojskowa w tamtym rejonie. Polska to 40 milionowy kraj w środku Europy, będący w UE i NATO. Atakując Polskę, Rosja powtarza II WŚ i podpala Europę. UE przestaje wtedy istnieć, NATO ma problem a Rosja wysyłając spore siły na Polskę, odsłania wschód przed Chinami.
Ten wywiad to jakaś marna prowokacja. Pytanie co ma na celu? Bo geopolityki Pan generał to raczej nawet nie liznął.
czujny
10 sierpnia 2013 o 12:19Wszystko jest możliwe, jeżeliby nawet Białorusini chcieliby walczyć u naszego boku to pamiętajcie, że agentów w takich oddziałach byłoby bardzo wielu. Mi t coś śmierdzi. Tylko nie wiem jeszcze co.
stefan
19 sierpnia 2013 o 20:22ja bym powrocil do przedwojennej tradycji kupowania broni karabinow maszynowych czy jakies innego sprzetu z publicznych zrzutek jak sobie sami nie pomozem nikt nam nie pomoze anglia i francja sa daleko a bialorus i rosje bym nie ruszal a nawet szerokim lukiem omijal tam dziala taka esbecja ze ludzie w polsce nawet nie maja o tym pojecia inwilagacja wszystkiego i wszystkich zaloze sie ze polowa ichniej opozycji to agencji sama andzela borys w bialorusi jakas super sympatia polonii sie nie cieszy ludzie chca tam raczej spokoju i zwyczajnie sie jej zadymiarstwa boja