Były szef Sztabu Generalnego – Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wiktor Mużenko ostrzegł, że Rosja może powrócić do planów utworzenia Noworosji i ataku na Ukrainę.
Według generała Mużenki, sytuacja jest o tyle trudna, szczegółnie na południu, ponieważ Krym naprawdę potrzebuje wody. Wojskowy ocenił, że planowane w tym roku rosyjskie ćwiczenia „Zachód-2021” będą końcowym etapem przygotowania do realizacji strategicznych planów Rosji – przejęcia kontroli nad Ukrainą. Przypomina, że wcześniej były manewry „Zachód-2017”, potem „Centrum-2018”, „Wschód-2019”, „Kaukaz-2020”, a teraz znowu „Zachód”.
Były szef sztabu dostrzega również zagrożenie na kierunku zachodnim (Polska, zwłaszcza państwa bałtyckie, korytarz suwalski itp.).
Mużenko uważa, że planując kolejne ćwiczenia rosyjskiej floty północnej w Arktyce, Moskwa chce osłabić NATO, „rozciągając siły NATO od Morza Barentsa do Morza Czarnego i Śródziemnego”.
Wg. niego, Sojusz prawidłowo reaguje, wzmacniając flankę na północy i południu, gdyż w części środkowej Karpaty powstrzymają ew. ofensywę Federacji Rosyjskiej w kierunku Czech.
Mużenko ocenił, że po raz pierwszy w historii wojska Rosji i NATO są na minimalnym dystansie i „w przewidywalnej przyszłości” Ukraina może stać się „polem starcia Rosji z NATO”.
Zapewnił, że Ukraina wygra wojnę z Rosją o swoje granice, „jeśli będzie miała silną armię i wiernego sojusznika, ale jedno musimy zrozumieć: bez względu na to, jak liczymy na sojuszników, nikt nie będzie bronił naszej niezależności za nas”.
Wiktor Mużenko dowodził ukraińskimi siłami zbrojnymi w kolejnych etapach wojny w Donbasie od lipca 2014, aż do 2019 roku.
oprac. ba za fakty.ua
2 komentarzy
qumaty
5 marca 2021 o 22:19niestety ma racje. Rosja szykuje się do wojny. Wywiady państw NATO (Szwedzi i Finowie też) wiedzą to doskonale. Lekką panikę widać ale żadne państwo regionu wojny z Rosją nie wygra. Ani samo ani z sąsiadami. Rosja uznała, że skoro świat im ucieka i gospodarczo nigdy go nie dogonią, to przewrócą stolik i wezmą co chcą. Trochę to naiwne myślenie, bo zająć to nie problem, ale co potem? Z czym do ludzi? Okupować ot tak? Rosja pustoszeje w straszliwym tempie więc jakaś kolonizacja masowa czy wymiana ludności też w grę nie wchodzi. Nieboszczka CCCP to choć miraże komunizmu i „sprawiedliwości społecznej” oferowała aktywistom lokalnym nim nie wytrzeźwieli. Tym niemniej w obecnej sytuacji na miejscu Ukrainy zaproponwałbym Rosji sprzedaż wody na Krym. Nietanio, motywując dobrem własnych obywateli bla bla, ale jednak. A każdemu głupiemu narodowcowi (jakiś tam niestety nie brak) który by protestował rzekłbym krótko o racji stanu. Ukraina potrzebuje czasu by okrzepnąć a temu wybitnie nie sprzyja dawanie Rosji pretekstu do napaści z powodów „humanitarnych”. Choć i tak nie wierzę że tą wodę sprzedadzą. Ukraińcom zawsze średnio wychodziła walka o swe państwowość o jego budowie nawet nie wspominając. Raz jeden jak w prezencie od losu dostali swe państwo (w granicach marzeń do tego) to już zdołali spore jego fragmenty bezpowrotnie stracić. I ze smutkiem mówię, że głównie na własne życzenie marnując ekonomicznie 25lat swej niepodległości, a po Majdanie też szału i megarozwoju jakoś nie ma, więc optymistą za wielkim nie jestem. Schadenfreude jest tu jednak nie na miejscu bo po Białorusi (już praktycznie rosyjskiej) i po Ukrainie zostaje Pribałtyka i… my.
Bruno
15 marca 2021 o 14:27Wyglada na to, ze masz Racje. Niestety. EU robi nic, zeby Ukraine wspomagac, a Niemcy niestety maja w Glowie tylko dawniejsze i dobre Geschäfte z Rosja. Ale to jest Historia. Przynajmniej tak dlugo jak Putin bedzie rzadzic. Najlepsze Pozdrowienia, Bruno