
Fot: Gen. Ben Hodges/ PrtSc uatv.ua
Generał broni w stanie spoczynku Ben Hodges, były dowódca wojsk USA w Europie, weteran wojen w Iraku i Afganistanie, w rozmowie z portalem Charter97.org stwierdził, że powrót Ukrainy do granic z 1991 roku powinien być strategicznym celem Zachodu. W jego ocenie to nie brak zasobów, ale polityczna decyzja administracji USA sprawia, że wsparcie dla Kijowa słabnie.
„Ameryka może robić wiele rzeczy naraz”
Zdaniem generała Hodgesa, konflikt izraelsko-irański nie powinien odciągać uwagi USA od wojny w Ukrainie. — Stany Zjednoczone są na tyle dużym państwem, że mogą działać na wielu frontach jednocześnie — stwierdził. Dodał również, że spadek amerykańskiej pomocy dla Ukrainy rozpoczął się jeszcze przed eskalacją napięć na Bliskim Wschodzie.
W odpowiedzi na pytania o systemy Patriot, generał podkreślił, że te rozmieszczone na Bliskim Wschodzie nie zostały zabrane z puli przeznaczonej dla Ukrainy.
Dlaczego Putin nie pomógł Iranowi?
Hodges przypomniał, że Moskwa ma na koncie wiele przypadków zdrady swoich sojuszników:
– Rosja nie pomogła Armenii, nie pomogła Asadowi, nie pomogła teraz Iranowi. To oznacza, że albo nie ma zasobów, by wspierać innych, albo po prostu nie jest wiarygodnym sojusznikiem. Albo jedno i drugie.
Dodał też, że relacje Rosji z Izraelem są niejasne – Putin chwalił się liczbą rosyjskojęzycznych obywateli Izraela, co mogło być dla niego wymówką, by nie angażować się przeciwko temu państwu.
Manewry „Zapad-2025” – czego się spodziewać?
Hodges ostrzegł, że ćwiczenia wojskowe „Zapad-2025” mogą być kolejną próbą przygotowania gruntu pod agresję, jak miało to miejsce w 2021 roku przed inwazją na Ukrainę. Według generała, rosyjskie ćwiczenia na Białorusi trzeba uważnie obserwować, by zrozumieć, czy Moskwa przygotowuje się do nowych działań ofensywnych. Podkreślił również, że rosyjska agresja wobec NATO już trwa – poprzez sabotaż, cyberataki i prowokacje wojskowe, jak np. naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii.
Zagrożeniem może być również atak na Suwalski Korytarz, ale Hodges uważa, że NATO dziś jest lepiej przygotowane niż w 2021 roku, a państwa bałtyckie wzmocniły swoje siły zbrojne i infrastruktury obronne.
Jego zdaniem należy szczególnie monitorować:
- Logistykę i mobilność wojsk rosyjskich.
- Ewentualne użycie nowych technologii i taktyk wyniesionych z wojny w Ukrainie.
- Zdolność Rosji do odtworzenia strat sprzętowych.
Czy zagrożone są kraje bałtyckie?
Według Hodgesa zagrożenie jest realne:
– Rosja już z nami walczy. Sabotuje infrastrukturę, prowadzi operacje szpiegowskie, prowokacje powietrzne. Ich celem jest odzyskanie kontroli nad krajami bałtyckimi i Mołdawią. Jeśli NATO nie będzie reagować stanowczo, ryzyko rośnie.
Wskazał, że możliwy jest scenariusz „ataków testujących” – np. na Łotwę – by sprawdzić reakcję Zachodu.
Rosyjska ofensywa na Donbas – czy to punkt zwrotny?
Generał sceptycznie ocenia skuteczność rosyjskiej taktyki:
– Nie widzę u Rosjan potencjału do przełamania frontu. Ich ataki to kosztowne, krwawe próby zdobycia kolejnych wiosek. Nie mają sił pancernych, by osiągnąć przełom.
Uważa, że jeśli Zachód nie dostarczy Ukrainie znacznego wsparcia militarnego i gospodarczego, linia frontu za rok będzie wyglądać podobnie jak dziś.
Strategia Putina: zniszczenie Ukrainy jako państwa i idei
Hodges podkreśla, że Kreml nie dąży do negocjacji:
– Ich celem jest całkowite unicestwienie Ukrainy. Dlatego atakują miasta, cywilów, infrastrukturę. To są zbrodnie wojenne. Każdy rosyjski oficer biorący w tym udział powinien być publicznie zidentyfikowany.
Według niego Rosja nie cofnie się ze względu na straty – nawet jeśli sięgają one miliona, a może dwóch milionów ofiar.
Co powinien zrobić Zachód?
Hodges przedstawił trzy konkretne kroki:
- Strategiczny cel: jasno zadeklarować, że celem Zachodu jest zwycięstwo Ukrainy i przywrócenie granic z 1991 roku.
- Obrona nieba: pomóc Ukrainie w niszczeniu rosyjskich wyrzutni i baz – „zabić łucznika, nie tylko przechwytywać strzały”.
- Presja ekonomiczna: zamrożone rosyjskie aktywa, sankcje na eksport ropy, uderzenie w infrastrukturę energetyczną wewnątrz Rosji.
Czy Rosja ma słabe punkty?
Generał zwrócił uwagę, że rosyjska gospodarka zaczyna odczuwać ciężar wojny, a Centralny Bank zapowiedział recesję. Oligarchowie, którzy przed wojną żyli luksusowo w Europie, stracili dostęp do tych przywilejów.
– W pewnym momencie presja będzie zbyt duża, nawet dla Putina – mówi Hodges.
Co dalej?
Jeśli wojna będzie się ciągnąć, Ukraina – według Hodgesa – stanie się „drugim Izraelem”:
– Państwo w stanie permanentnej wojny, stale wzmacniające obronę, a rosyjscy oficerowie do końca życia będą oglądać się przez ramię. GUR będzie ich ścigać jak Mossad tropi liderów Hamasu.
Podsumowując, Hodges mówi jasno:
– Jeśli Ukraina przegra, cała Europa będzie w niebezpieczeństwie. Dlatego zwycięstwo Ukrainy musi być naszym wspólnym, strategicznym celem.
ba za charter97.org
1 komentarz
Enricco
4 lipca 2025 o 12:38Dobrze się to czyta, czyli więcej broni dla Ukrainy.