Prokuratura za rządów Bidziny Iwaniszwilego zarzuca „reżimowi” Micheila Saakaszwilego, że jedna ze struktur siłowych stworzyła sieć agentów – homoseksualistów.
Werbowaniem miała się jakoby zajmować żandarmeria wojskowa. Do współpracy ze służbami specjalnymi homoseksualiści mieli być zmuszani szantażem.
Jednak ciekawie robi się dopiero na kolejnym etapie domniemanego procederu. Zwerbowani do zadań specjalnych geje mieli – według odnowionej pod rządami „Gruzińskiego Marzenia” prokuratury – nawiązywać intymne kontakty ze znanymi osobistościami życia publicznego.
Co z nimi potem robili? Ponoć zwabiali „kochających inaczej” gruzińskich notabli do mieszkań naszpikowanych kamerami, mikrofonami i innymi szpiegowskimi gadżetami, dzięki którym szczegóły homoseksualnych uniesień miały być nagrywane.
Po co to wszystko? Według prokuratury, to oczywiste: chodziło o lojalność wobec „politycznego reżimu”.
Ale to już przeszłość – zapewnia obecne szefostwo prokuratury. Jednak co się stało z gejami do zadań specjalnych, nie ujawnia. Jako „dowód” pokazuje natomiast w gruzińskiej TV fragmenty nagrań – bez ujawniania tożsamości „bohaterów”.
Jak podały gruzińskie media, w sprawie zatrzymano trzech wysokich funkcjonariuszy żandarmerii wojskowej, ale zostali zwolnieni po wpłaceniu kaucji.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!