Latem Rosja może rozpocząć zakrojoną na szeroką skalę ofensywę, zagrożone są cztery regiony. Według ekspertów, na których powołuje się Financial Times, okupanci mogą też próbować uderzyć na Kijów i Charków.
Rosja prawdopodobnie planuje nową ofensywę już latem tego roku – pisze Financial Times, powołując się na anonimowe źródła w ukraińskich siłach bezpieczeństwa.
Informatorzy „FT” zakładają, że celem nowej ofensywy najeźdźców będzie zajęcie pozostałych terytoriów obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego, które Moskwa próbowała zaanektować jesienią 2022 roku (po pseudoreferendach). Nie wykluczają też prób zajęcia Charkowa lub Kijowa.
Według Financial Times, Ukraina straciła nadzieję na szybkie zwycięstwo z Rosją i przygotowuje się obecnie do długiej wojny. Według gazety, rok 2024 będzie rokiem strategicznej obrony Ukrainy bez prób podjęcia znaczącej ofensywy.
Rzeczywistość ta została dostrzeżona w Kijowie, gdzie na początku grudnia prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że nadeszła «nowa faza». Gdy jego siłom nie udało się zgodnie z planem odbić dużych obszarów na południu, nakazał armii budowę nowych fortyfikacji na kluczowych odcinkach swojej 1000-kilometrowej linii frontu, sygnalizując przejście z pozycji ofensywnej do defensywnej,
– czytamy w publikacji.
W artykule zacytowano anonimowego urzędnika z Zachodu, który wyjaśniał strategię „aktywnej obrony”, polegającej na utrzymywaniu linii obronnych i szukaniu słabych punktów wroga w połączeniu z nalotami dalekiego zasięgu. Teoretycznie pozwoli to Ukrainie „budować siły” jeszcze w tym roku, by w 2025 roku móc z większymi szansami pokusić się o ponowne podjęcie kontrofensywy.
Jednak o losie Ukrainy zadecydują także problemy z zachodnią pomocą wojskową i ogólną gotowością Zachodu do wspierania Ukrainy w jej walce – zauważa publikacja.
Agencja UNIAN przypomina raport ministerstwa obrony Estonii z grudnia 2023, w którym stwierdza się, że Ukraina powinna przejść do „obrony strategicznej”, aby dać sobie i swoim sojusznikom czas na zbudowanie bazy przemysłowej i przygotowanie rezerw do wznowienia ofensywy w 2025 roku.
Agencja wskazuje, że Biały Dom również chce, aby Ukraina zmieniła strategię walki – przeszła z ataku na obronę. Według zachodnich mediów Zełenski rozumie, że ma to sens, choć nie lubi o tym słyszeć i dyskutować o tym publicznie.
Wielu ekspertów podziela opinię, że Ukraina powinna wytrzymać do 2024 roku, bo czas generalnie działa na jej korzyść. Wskazują, że Zachód stale zwiększa produkcję broni, dzięki czemu ostatecznie Ukraina będzie w przyszłości miała silniejsze wsparcie.
ba za unian.ua/war/ft.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!