Federalna Słuzba Bezpieczeństwa Rosji twierdzi, że do przygranicznego rej. Klimowskiego w obwodzie briańskim Federacji Rosyjskiej wtargnęła 50-osobowa ukraińska grupa dywersyjno – wywiadowcza
Według rosyjskich kanałów w Telegramie, na terytorium obwodu briańskiego rzekomo przeniknęła ukraińska DRG w liczbie 40 – 50 osób.
Rosyjskie władze lokalne donoszą, że dywersanci ostrzelali samochód, zabijając jedną osobę i raniąc dziecko, w przygranicznej wiosce Suszany porwali czterech zakładników, a walki trwały także we wsi Lubeczany.
Rosyjska agencja TASS, powołując się na FSB donosi, że „podjęto działania w celu zniszczenia tych uzbrojonych radykałów” siłami FSB i Rosgwardii.
Ukraiński Sztab Generalny zaprzecza i podkreśla, że Siły Zbrojne Ukrainy działają wyłącznie na terytorium Ukrainy.
Doradca ukraińskiego Biura Prezydenta Mychajło Podolak: „To klasyczna rosyjska prowokacja, by zastraszyć własny naród i uzasadnić własną agresję wojenną. Widać, że ruch partyzancki w Rosji staje się coraz silniejszy i bardziej agresywny. Bójcie się własnych partyzantów”.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział, że w związku z tą sytuacją Władimir Putin nie złoży 2 marca zaplanowanej wizyty w Kraju Stawropolskim, ale nie zwoła też tego dnia, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, posiedzenia Rady Bezpieczeństwa FR.
Uniknął jednak odpowiedzi na pytanie, czy wydarzenia te spowodują zmianę statusu „operacji specjalnej”.
Nie wykluczone, że jest to propagandowe przygotowanie do kolejnej fali mobilizacji w Rosji.
oprac. ba za rbc.ua
1 komentarz
Kocur
2 marca 2023 o 14:18Nie można bezkrytycznie przyjmować takich wiadomości podawanych przez tych z kremla. Jak to się mówi, tonący nawet brzytwy się złapie.