To będzie operacja multi-domenowa.
Prezydent Emmanuel Macron i premier Keir Starmer uzgadniają wysłanie na Ukrainę sił pokojowych Francji i Wielkiej Brytanii, wspieranych przez pododdziały innych państw, po ewentualnym zawarciu tam rozejmu i zamrożeniu wojny na obecnej linii frontu.
The Telegraph podaje, że Macron rozmawiał też o tym z Wołodymyrem Zełenskim i Donaldem Tuskiem. Oficjalnie jednak Paryż i Londyn nie ujawniają żadnych szczegółów. Z przecieków wynika, że brytyjski premier jeszcze się waha i analizuje kwestie zapewnienia bezpieczeństwa takiego kontyngentu i uniknięcia eskalacji konfliktu.
Według nieoficjalnych informacji, rozważane są trzy scenariusze udziału zachodnich wojsk w misji na Ukrainie: rozmieszczenie ich przed strefą buforową na obecnej linii frontu, skierowanie ich do obrony Kijowa przed ewentualnym atakiem Rosji z Białorusi oraz rozmieszczenie w Polsce systemów przeciwlotniczych, które stworzą „tarczę powietrzną” nad Ukrainą.
Tymczasem ukraińscy eksperci i deputowani twierdzą, że skala tej operacji może być znacznie większa i obejmie także zachodnie lotnictwo i marynarkę wojenną. Według Jegora Czerniewa z parlamentarnej Komisji Obrony odpowiedzialnego za kontakty z NATO, państwa Sojuszu nie wyślą bowiem wojsk lądowych bez zapewnienia im osłony z morza i powietrza.
Takie „multi-domenowe podejście” wynika bezpośrednio z doktryny obronnej NATO i przewiduje wsparcie sił na lądzie przez artylerię, samoloty i rakiety średniego zasięgu z okrętów, a także dostarczanie wojskom wywiadowczych danych satelitarnych.
Niczego nie można wykluczyć, biorąc pod uwagę, że wcześniej także nikt nie wierzył, iż Ukraina otrzyma systemy Patriot, pociski ATACMS i myśliwce F-16, a jednak je dostała – przypomina Czerniew. Zastrzega, że wysłanie zachodnich sił to podstawowy warunek zawarcia rozejmu, mający zagwarantować, że Rosja nie uderzy ponownie.
Zobacz także: Złapał Kozak Tatarzyna… Kto kogo okrążył pod Pokrowskiem?
KAS
1 komentarz
Jagoda
16 stycznia 2025 o 12:54Biorąc pod uwagę niedaleką historią od Francuzów i Angoli jak najdalej. Jak chcą ginąć to ich sprawa. Nie są wiarygodni jako sojusznicy. Nie pchajmy polskich wojsk na pewną śmierć i to za kogo za banderowców ?