Nowe rosyjskie projekty budowy systemów przesyłowych gazu w rodzaju Nord Stream 2, są krótkowzroczną stratą czasu i zasobów. Rodzi się nowa globalna rzeczywistość energetyczna. Era węglowodorów, która pomogła ludzkości przejść przez drugi etap rewolucji przemysłowej, ucieczka z gospodarki opartej na węglu w kosmos, dobiega końca. W końcu epoka kamienna zakończyła się nie dlatego, że ludzie nie mieli już kamieni. Podobnie jest teraz z ropą i gazem. Tej tematyce oraz kwestii szans Rosji na adaptację do nadchodzącej transformacji energetycznej poświęcił artykuł Ariel Cohen, dziennikarz „Forbesa”.
„Świat wkracza w erę źródeł odnawialnych, w których zielona energia elektryczna jest wytwarzana przy użyciu niewyczerpanych zasobów (energii słonecznej, wiatru, fal morskich, wodoru i deuteru). Nowoczesne inteligentne sieci, pojemne magazynowanie energii i autonomiczne pojazdy elektryczne z akumulatorami litowo-jonowymi i paliwem wodorowym w zbiornikach to krytyczne elementy obecnej transformacji energetycznej” – zauważa Cohen.
„Każdy z tych trendów technologicznych zlikwiduje popyt na główne źródło dochodów Rosji – paliwa kopalne. Przejście na nową energię będzie miało poważne konsekwencje dla liderów ery węglowodorów: od Moskwy po Caracas, od Teheranu po Rijad. Rosja, która dziś pozostaje największym eksporterem gazu i drugim producentem ropy na świecie, znajduje się w pozycji gracza, który albo będzie musiał dostosować się albo zginie w ciągu najbliższych 15-20 lat. 40% swoich przychodów Moskwa uzyskuje ze sprzedaży ropy i gazu. To sprawia, że jest to de facto „państwo-stacja benzynowa”. Rosja i inne państwa uzależnione od paliw kopalnych powinny pogodzić się z nową rzeczywistością i elastycznie na nią zareagować, jeśli chcą przetrwać w erze energii odnawialnej. Oznacza to, że obecna strategia Kremla, polegająca na odwróceniu się na Wschód w kierunku rynków azjatyckich, które są spragnione energii, jak pokazują projekty budowy gazo- i ropociągów „Siła Syberii i „Wschodnia Syberia”, jest co najmniej krótkowzroczną. Ponieważ Chiny dołączyły do krajów rozwiniętych i próbują zmniejszyć emisje zanieczyszczeń, ograniczy to import z Rosji tradycyjnych źródeł energii. Nawet Niemcy, które z podejrzanym uporem wspierają budowę rosyjskiego rurociągu Nord Stream 2, również ogłosiły, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat ograniczą, zgodnie z programem transformacji energetycznej kraju, zakup gazu z Rosji. Niemcy przewidują zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 40% do 2020 r., o 55% do 2030 r., i o 95% do 2050 r. w porównaniu z początkiem lat 90. XX wieku. Z pewnością nie będzie temu towarzyszył wzrost importu rosyjskich paliw kopalnych” – klaruje.
Cohen dodaje, że najbardziej optymistyczne prognozy dla przemysłu wskazują, iż szczyt popytu na paliwa kopalne przypadnie na latach 2030-2040, potem rozpocznie się radykalny odwrót od ropy i gazu. W Europie, która pozostaje głównym rynkiem dla Rosji, szczytowe zapotrzebowanie na paliwa kopalne już się skończyło. Na kontynencie odnotowano spadek zainteresowania ropą i gazem ze względu na obniżenie kosztów źródeł odnawialnych, a także ze względu na politykę rządów europejskich, nowe technologie i zmiany w strategiach korporacyjnych w celu przygotowania się do nowej ery energii.
„Zmiany strukturalne w podaży, popycie, koszyku energetycznym i cenach paliw kopalnych następują kompleksowo. Z roku na rok samochody z silnikami spalinowymi, które odpowiadają za około 50% światowego zużycia ropy naftowej, zaczynają ustępować nowym samochodom z silnikiem elektrycznym. W 2017 r. samochody elektryczne stanowiły 1,3% rynku światowego, zaś rok wcześniej jedynie 0,8%. Rok 2018 był pierwszym, w którym sprzedano ponad milion pojazdów elektrycznych. Obniżenie kosztów technologii magazynowania energii w połączeniu z poprawą wydajności elektrowni słonecznych i wiatrowych doprowadziło do wzrostu ich konkurencyjności. Źródła odnawialne mogą teraz konkurować z elektrowniami konwencjonalnymi i jądrowymi.
Według Wood Mackenzie [firma badawczo-doradcza, specjalizująca się w kwestiach wydobycia, eksploatacji i obrotu źródłami energii – red.] do 2035 r. około 20% światowych potrzeb energetycznych zostanie zaspokojone przez stacje wiatrowe i słoneczne. Zmniejszy to zapotrzebowanie na gaz o około 2,9 miliarda metrów sześciennych dziennie. Do 2040 r., z powodu coraz powszechniejszej eksploatacji samochodów elektrycznych, popyt na ropę zmniejszy się o 6 mln baryłek dziennie. Warto również zauważyć, że od 2010 r. koszty systemów fotowoltaicznych spadły o 80%. W tym czasie koszty wykorzystania niektórych innych źródeł odnawialnych spadły o 30%. Nawet gdyby nie było globalnej transformacji energetycznej, Rosja nadal borykałaby się z szeregiem poważnych zagrożeń wynikających z globalnych trendów w produkcji energii. Wzrost światowych rezerw węglowodorów, boom łupkowy w Stanach Zjednoczonych i spadek popytu w krajach OECD zwiększają presję na rosyjską gospodarkę opartą na paliwach kopalnych.
Ogromna korupcja, sankcje gospodarcze nałożone na Moskwę za rozpętanie wojny z Ukrainą w 2014 r., a także zmniejszenie populacji, niska średnia długość życia, nieefektywność inwestowania w badania i rozwój, wzrost cen podstawowych towarów – wszystko to stanowi poważne wyzwania dla stabilności gospodarczej Rosji. Dziennikarz Forbesa zauważa, że Rosję mogą uratować tylko głębokie reformy, które poprawią nie tylko atrakcyjność inwestycyjną, ale też doprowadzić do ugruntowania się w Rosji praworządności, wyeliminowania korupcji i stworzenia korzystnych warunków dla małych i średnich przedsiębiorstw. Władimir Putin nie wykazuje jednak zainteresowania takimi zmianami. Wygląda więc na to, że owa modernizację będzie musiało przeprowadzić następne pokolenie rosyjskich przywódców. Jeśli nie, Rosja stanie przed widmem upadku.
Opr. TB, https://www.forbes.com/
fot. https://pixabay.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!