Niedawno Siły Zbrojne zniszczyły uderzeniem rakietowym dowództwo rosyjskiej brygady w Lgowie w obwodzie kurskim, który jest kluczowym węzłem drogowym i kolejowym dla żołnierzy i zaopatrzenia wspierającego rosyjską kontrofensywę w obwodzie kurskim.
Jak pisze analityk magazynu „Forbes” David Axe, ukraińskie ataki na Lgow wskazują, dlaczego 50-tysięczne siły rosyjskie wraz z posiłkami z Korei Północnej nie były dotychczas w stanie wyprzeć 20 tys. Ukraińców z obwodu kurskiego, pomimo nieustannych prób kontrofensywy.
„Niepowodzenia Rosjan w obwodzie kurskim wynikają nie tylko z ich własnej niekompetencji. Te niepowodzenia są także konsekwencją udanej kampanii głębokich uderzeń sił ukraińskich. Ukraińcy uderzają w rosyjskie grupy szturmowe minami, dronami i artylerią, jednocześnie Rosjanie nacierają na pozycje ukraińskie. I to właśnie uderzenie w rosyjskie pozycje rakietami z odległości kilkudziesięciu mil zakłóca rosyjską logistykę, posiłki i dowodzenie” – pisze Axe.
Sytuację wojsk ukraińskich komplikuje fakt, że ich najlepsza amunicja głębokiego uderzenia nadal pochodzi z USA, Wielkiej Brytanii i Francji. I choć pomoc brytyjska i francuska musi być kontynuowana, pod znakiem zapytania stoi pomoc amerykańska.
Opr. TB, forbes.com
1 komentarz
Jarek
1 stycznia 2025 o 12:26Dlatego że ukr są tam zamknięci w pułapce, proste 😉