Władze Finlandii poinformowaly, że w sposób znaczny ograniczą możliwość wjazdu rosyjskich obywateli na swoje terytorium.
Finlandia nie będzie uznawać wiz turystycznych Schengen wydanych nie tylko w Finlandii, ale tez przez inne kraje strefy Schengen.
Władze Finlandii zanotowaly zwiekszenie naporu przybyszy rosyjskich na fińska granicę, ale mniejszy niz na granicy Rosji z Gruzją, Kazachstanem czy Gruzją, gdzie stoją gigantyczne kolejki głównie mlodych Rosjan uciekających przed ogłoszoną przez Putina moblizację do inwazji na Ukrainę. Do Finlandii bowiem trudniej wjechać niż do tych krajów, bo UE, a więc i Finlandia, niedawno wprowadziły pewne ograniczenia utrudniajace uzyskanie wizy Schengen. Dotąd jednak Finlandia nie chciała pójść tak daleko jak Estonia, Łotwa, Litwa i Polska, które zakazały zupełnie wjazdu rosyjskim „turystom” i nie uznają wiz Schengen wydanych im także przez inne k raje.
Granica Finlandii z Rosją to ponad 1300 kilometrów.
Fińskie służby granicze podały, że w zeszłym tygodniu do Finlandii probowało wjechać około 3000 obywateli rosyjskich, w tym tygodniu około 6000.
Minister spraw zagranicznych Finlandii Pekka Haavisto powiedział, że nowe zasady zostaną szybko wprowadzone.
Do teraz było tak, że Finlandia wprowadziła ograniczenia dla wydawania wiz Schengen Rosjanom, ale uznawała wizy Schengen wydane obywatelom rosyjskim przez inne kraje UE.
Tymczasem w internecie pojawil się wymowny mem, pokazujacego kolejki na granicy rosyjsko-gruzińskiej od strony Gruzji zestawione ze zdjęciem granicy rosyjsko-gruzińskiej z 2008 roku, gdy miala miejsce inwazja rosyjska na Gruzję. Trzeba przyznać, że długą drogę od tego czasu przeszła Rosja.
Georgia 🇬🇪
Same location 🤔 pic.twitter.com/fgxZ9zlTyi— Tarmo Juntunen 🇨🇿 🇺🇦 🇪🇺 NAFO (@TarmoJuntunen) September 24, 2022
Ciekawa jest lektura rosyjskich mediów społecznościowych. Rosjanie informują siebie nawzajem i mają o to pretensje do Gruzinów, że muszą zrywać z samochodów symbole inwazji (Z), żeby mieć szanse na wpuszczenie. Mają pretensje jak traktuja ich gruzińskie służby graniczne, policja i spoleczeństwo, że na przykład nie chcą rozmawiać po rosyjsku. Wyrażają nadzieję, że Gruzja będzie następnym kraje do „zdenazyfikowania”. Niektórzy w swojej nienawiści do Gruzji (do której – przypomnijmy – uciekają) piszą, że w Moskwie jest lepsze chaczapuri czy chinkali niż w Grizji (narodowe potrawy gruzińskie).
Oprac. MaH, euronews.com, twitter.com
1 komentarz
Adam
25 września 2022 o 16:15Wszystkie przejścia graniczne z rosją i Białorusią powinny mieć wielkie ekrany na których wyświeltlane są filmy pokazujące inwazje na Ukraine i zbrodnie na cywilach – jestem pewien, że Ukraincy potrafili by szybko taki film zmontować. Film powinien być po rosyjsku i mieć rosyjskie napisy. Kolejka powinna być taka, aby każdy przechodzacy czekał kilka godzin na wprost od ekranu. Dodatkory plus, jeśli ekran byłby widziany prze ruską straż graniczną.