„Prawda zaczyna wychodzić na światło dzienne” – powiedział 9 lipca Micheil Saakaszwili na wspólnym briefingu z komisarzem ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Komisji Europejskiej Štefanem Füle.
Prezydent Gruzji oświadczył, że jest gotów odwołać prokuratora generalnego natychmiast po tym, jak wpłynie do niego stosowny wniosek od premiera Bidziny Iwaniszwilego.
„I niech się tłumaczą, jakich metod używali wobec nas” – dodał Saakaszwili informując, że prokurator generalny potwierdził, iż rozpowszechniane tuż przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi nagrania, pokazujące sceny tortur w więzieniu, które stały się przyczyną klęski jego ugrupowania, powstały dużo wcześniej, a ówczesna opozycja miała je już rok przed wyborami. „Zostały sprzedane pewnemu nienajbiedniejszemu człowiekowi (Bidzinie Iwaniszwilemu – red.), który wiedział jak je wykorzystać” – cytuje Micheila Saakaszwilego agencja Trend.
W reakcji na wystąpienie Saakaszwilego, 10 lipca były pracownik więzienia nr 8 w Tbilisi, Vladimir Bedukadze, za pośrednictwem którego miała być realizowana transakcja sprzedaży nagrań, zapowiedział, że w najbliższych dniach zwróci się w tej sprawie do prokuratury. Chce, aby prezydent Gruzji przedstawił dowody potwierdzające oskarżenia.
Skandal z nagraniami ze scenami tortur, jakim mieli być poddawani osadzeni w więzieniu Gładani na przedmieściach Tbilisi, wybuchł 18.09.2012 – na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi. W tym właśnie dniu nagrania ukazały się w dwóch stacjach należących do Bidziny Iwaniszwilego.
Zatrzymany wówczas Dawid Akobia, jeden ze strażników więziennych zeznał, że swego czasu otrzymał propozycję zaaranżowania i sfilmowania scen znęcania się nad więźniami. Filmy zostały wysłane do przebywającego w Belgii Bedukadzego. To Bedukadze miał również zorganizować wyjazd Akobii na Ukrainę i tam na niego czekać z pieniędzmi. Jednak Akobia został zatrzymany na granicy z Armenią, a za Bedukadzem, który przekazał nagrania telewizjom należącym do Bidziny Iwaniszwilego, wydano list gończy.
W styczniu tego roku Bedukadze również został zatrzymany, a następnie zwolniony za kaucją. 7 marca rozpoczął głodówkę protestacyjną w związku z nieobiektywnym, jak twierdzi, procesem karnym, w którym został oskarżony m.in. o torturowanie osadzonych. Zapewniał, że protestuje nie przeciwko Bidzinie Iwaniszwilemu, lecz… niesprawiedliwym i nieobiektywnym sądom, które w jego przekonaniu nadal pozostają pod wpływem Micheila Saakaszwilego.
Prokurator generalny Archil Kbilashvili, którego chce odwołać Micheil Saakaszwili, zwolnił Bedukadzego od odpowiedzialności karnej. W dyskusji przed podjęciem decyzji o zakończeniu postępowania karnego miał uczestniczyć minister spraw wewnętrznych Gruzji w rządzie Iwaniszwilego Irakli Garibashvili, jednak – jak zapewnia prokurator – decyzję podjął samodzielnie i nie miał na nią wpływu ani obecny premier, ani szef gruzińskiego MSW, ani żaden inny polityk.
Przeciwko decyzji prokuratora o zwolnieniu Bedukadzego od odpowiedzialności karnej i przeciwko wybiórczemu stosowania prawa odbył się 10 lipca wieczorem protest pod gmachem prokuratury.
Kresy24.pl
Czytaj również:
Kto wyprodukował więzienny horror
Sensacyjne wideo Francuzów i gruziński spisek
Litewski ekspert dla BBC: Gruzińskich więźniów nikt miotłą nie gwałcił
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!