Wsparcie finansowe Rosji jest dziś dla Białorusi „palącym problemem”, zwłaszcza w przededniu dwóch kampanii wyborczych, do których przygotowuje się Łukaszenka, uważa białoruski politolog Walery Karbalewicz, komentując dla „Białoruskiego partyzanta” wczorajsze spotkanie przywódców Rosji i Białorusi w Petersburgu.
Zdaniem białoruskiego eksperta, spotkanie w Petersburgu w żaden sposób nie przyczyniło się do rozwiązania kwestii integracyjnych w ramach Państwa Związkowego.
Walery Karbalewicz konstatuje, że stanowiska Białorusi i Rosji wciąż bardzo się rozmijają. Rozbieżność polega na tym, że Rosja na początek proponuje pogłębienie integracji, a dopiero potem – rozwiązanie wszystkich kwestii subsydiowania białoruskiej gospodarki. Białoruś z kolei nalega, by procesy odbywały się równolegle: negocjacje w sprawie integracji i kontynuacja dotacji dla białoruskiej gospodarki.
„Sądząc po publicznych deklaracjach z Sankt Petersburga, sytuacja nie zmieniła się. Jeśli mamy czytać słowa Łukaszenki dosłownie, to mamy taką ciekawą historię: Jesteśmy oto zgodni z prezydentem Rosji Władimirem Putinem we wszystkim, tylko rządy nijak nie mogą zrealizować porozumienia. W tych słowach dostrzegam zarzut pod adresem rosyjskiego rządu. Łukaszenka próbuje przekonać (opinię społeczną -red.), że z Putinem to on się porozumiał we wszystkich rozbieżnościach, czyli kwestia pogłębienia integracji i bieżące problemy (manewr podatkowy, ceny na gaz i kredyty ze strony Rosji) będą omawiane równolegle. Tylko winny jest rosyjskie rząd, który nie realizuje porozumienia między prezydentami.
Zdaniem Walerego Karbalewicza, Rosja w tej kwestii zakłada plan minimum i plan maksimum. Plan maksimum to – poprzez pogłębienie integracji realizacja umowy o Państwie Związkowym i zmuszenie Białorusi do przyjęcia wspólnej waluty – rosyjskiego rubla. Jeśli się to nie uda, pozostaje program minimum: obcięcie Rosji subsydiowania i zmniejszenie kosztów swoich sojuszniczych zobowiązań wobec Mińska.
Odnosząc się do deklaracji Łukaszenki, który zaproponował Władimirowi Putinowi, by program integracji w ramach Państwa Związkowego był gotowy do 8 grudnia, Karbalewicz przypomina, że premierzy Rosji i Białorusi, którzy niedawno dyskutowali na temat pogłębienia integracji w Mińsku, przyjęli termin końcowych ustaleń na listopad; Łukaszenka zaś przesunął czas na kolejny miesiąc.
„Myślę, że czas działa teraz na korzyść Rosji – nie ma gdzie się spieszyć; nawet jeśli Kreml planuje przedłużyć władzę Putina (na stanowisku prezydenta – red.) po 2024 roku, poprzez realizację „projektu związkowego” – jest jeszcze czas. Ale stronie białoruskiej czas się kończy: nie zostały rozwiązane kontrowersyjne kwestie, wsparcie z Rosji zostaje zawieszone (pożyczki nie płyną, problem odszkodowania za manewr podatkowy nie został rozwiązany). A jeśli strony nie uzgodnią ceny gazu przed nowym rokiem, 1 stycznia może wybuchnąć konflikt gazowy”, mówi Karbalewicz.
Jego zdaniem sytuacja Łukaszenki jest o tyle trudna, że jest on w przededniu dwóch kampanii wyborczych.
Ekspert pytany przez Białoruskiego Partyzanta, na ile realny jest scenariusz „zakonserwowania” budowy „Państwa Związkowego”, o którym w kuluarach Forum Regionów w Petersburgu mówił minister rozwoju gospodarczego Rosji Maksim Orieszkin odpowiada, że jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz.
„Jest prawdopodobne, że strony nie porozumieją się w sprawach zasadniczych, których domaga się Rosja, czyli umowa o Państwie Związkowym nie będzie realizowana. Realizacja umowy w całości jest niekorzystna dla Białorusi, więc ją zablokuje. Jeśli to miał na myśli rosyjski minister, to naprawdę jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz”.
Kresy24.pl na podst. belaruspartizan.org/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!