W ostatnim czasie miało miejsce kilka wydarzeń, które nasuwają pytania o aktualny charakter stosunków między Moskwą a Mińskiem.
Jak zauważa portal UDF.name, po aresztowaniu dziennikarza „Komsomolskiej Prawdy” na Białorusi i zamknięciu redakcji w Mińsku, Władimir Putin, mimo zapowiedzi, nie przyjechał do Mińska na szczyt przywódców państw Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej i Wspólnoty Niepodległych Państw. Z Łukaszenką nie spotkał się nawet minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który przyjechał na posiedzenie Rady Ministrów Spraw Zagranicznych WNP.
Gazeta Kommiersant pisze, że pakiet tzw. map drogowych dla głębszej integracji Rosji i Białorusi może nie zostać podpisany, tak jak zapowiadano 4 listopada.
Rosyjskie media opublikowały dane z sondażu VCIOM, z których wynika, że większość Białorusinów jest przeciwna reżimowi Łukaszenki.
W odpowiedzi, propagandyści białoruskiego reżimu wygłosili szereg obraźliwych uwag pod adresem prezydenta Rosji Władimira Putina, zarzucając mu stosowanie botoksu i ukrywanie się w bunkrze przed pandemią koronawirusową.
Arsenij Siwicki, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych i Polityki Zagranicznej, w komentarzu dla portalu UDF wskazał, że stosunki między władzami Białorusi i Rosji wyraźnie się pogarszają.
„Mimo pozorów braku napięcia, w rzeczywistości strony zmierzają w kierunku kryzysu w stosunkach dwustronnych. Wynika to w dużej mierze z faktu, że Kreml postrzega kryzys polityczny na Białorusi jako sprzyjający warunek do ingerencji w wewnętrzne sprawy kraju i narzucenia kierownictwu Białorusi określonych parametrów tranzytu władzy poprzez reformę konstytucyjną. Chodzi przede wszystkim o odsunięcie Łukaszenki od władzy, aby skuteczniej promować rosyjskie interesy na Białorusi” – powiedział Siwicki.
Jego zdaniem, Kreml podejmuje różne zabiegi, aby swój cel osiągnąć. To między innymi dalsze wywieranie presji ekonomicznej na reżim Łukaszenki;
– Nie spełnia próśb Mińska o regularne pożyczki. I tak, we wrześniu Putin obiecał jedynie 630-640 mln dolarów do końca 2022 roku zamiast 3 mld dolarów, o które prosił Mińsk, cytuje słowa eksperta portal UDF.name.
Ekspert wskazuje, że pod znakiem zapytania stoi również kwestia rekompensaty za „manewr podatkowy” w rosyjskim sektorze naftowym oraz nowego kontraktu gazowego na 2022 rok (choć wcześniej uzgodniono utrzymanie dotychczasowej ceny).
– Nowy kontrakt gazowy może stać się kolejnym punktem nacisku. Formuła cenowa dla Białorusi może się zmienić, a na takie warunki Mińsk nie może się zgodzić – konstatuje Siwicki. Ekspert wiąże z tym prawdopodobne opóźnianie map drogowych ws. głębszej integracji gospodarczej;
– Sam fakt, że Putin odwołuje swoje wizyty i bezpośrednie spotkania z Łukaszenką, jest instrumentem nacisku. Kreml demonstruje jeśli nie zmianę swojego stanowiska, to przynajmniej zmniejszające się poparcie polityczne dla Łukaszenki.
oprac. ba za udf.name/ belaruspartisan.by
1 komentarz
qumaty
26 października 2021 o 13:24Czas baćki się kończy. Każdy kto ma trochę rozumu widzi, że tak silna osobowość i takie ego jak Łukaszenka, nie zdoła długo karku zginać przed nikim. Jak jego własni siłowicy się w końcu zorientują, że dalsze trzymanie sie go, to przykucie się barierki tonącego Titanika, to wypadki potoczą się błyskawicznie. Idę o zakład że następnym prezydentem Białorusi będzie Babaryka.