Luke Coffey, ekspert Instytutu Hudsona (Hudson Institute) w USA, w rozmowie z portalem Svaboda.org przekonuje, że nowy atak na Ukrainę z terytorium Białorusi jest rozpatrywany w Kijowie nie jako kwestia tego, czy nastąpi, ale kiedy nastąpi.
Coffey, który na Ukrainie bywa często, przypomina, że Białoruś jest już uważana za wspólnika, że w pierwszych dniach wojny białoruskie siły specjalne brały udział w działaniach wojennych. Wskazuje przy tym, że nie ma pewności, czy Łukaszenka wyśle wojska lądowe, aby pomóc Rosji w ataku na Ukrainę.
„Ci rosyjscy żołnierze, którzy przybyli na Ukrainę z Białorusi w kierunku Kijowa, popełnili jedne z najgorszych okrucieństw tej wojny, w miejscach takich jak Bucza czy Irpień. Samobójcze drony, które Rosja otrzymuje od Iranu, są w niektórych przypadkach wystrzeliwane z Białorusi, a także stamtąd wylatują rakiety i myśliwce”.
Zdaniem amerykańskiego eksperta, zarówno atak na Kijów, jak i atak na zachodnią Ukrainę to realne scenariusze. W obu przypadkach atakujący nie muszą odnieść pełnego sukcesu. Wystarczy, że zmuszą Ukraińców do przerzutu tam sił z innych części frontu.
Tymczasem białoruskie ministerstwo obrony poinformowało 11 stycznia, że jeden z pododdziałów regionalnego zgrupowania wojsk, złożona z żołnierzy białoruskich i rosyjskich, maszeruje w wyznaczonym rejonie. Nie podano, do jakiego okręgu jednostka ma się kierować. Nie podano również żadnych zdjęć.
„W ramach formowania białoruskiej i rosyjskiej części regionalnego zgrupowania wojsk jeden z oddziałów 11. Samodzielnej Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej maszeruje na wskazany teren” – czytamy w komunikacie MON.
Zaznacza się również, że wojsko po przybyciu na miejsce wojsko będzie musiało wykonać szereg zadań z zakresu szkolenia bojowego.
Akcją kieruje dowódca Zachodniego Dowództwa Operacyjnego Igor Demidenko.
Brytyjski wywiad zwraca uwagę, że w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Obrony Białorusi ogłosiło wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia w lotach taktycznych, które odbędą się w kraju od 16 stycznia do 1 lutego. Do bazy Maczuliszcze pod Mińskiem przybyło 12 śmigłowców Mi-8, Mi-24 i Ka-52, część z oznaczeniem Z.
Brytyjscy wojskowi uważają, że prawdopodobnie nie jest to przygotowanie nowego ataku na Ukrainę. Zdaniem wojskowych, Rosja utrzymuje na Białorusi dużą liczbę żołnierzy, ale biorą oni głównie udział w szkoleniach i nie stanowią poważnej siły ofensywnej.
ba/nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!