Dyrektor białoruskiego Centrum Studiów Strategicznych i Polityki Zagranicznej Arsenij Siwicki dzieli się na Facebooku opinią na temat tego, jak Zachód i Rosja mogą rozwiązać problem Białorusi.
„Działania władz białoruskich szybko przekształcają Białoruś we wspólny problem europejski, którego rozwiązanie wymaga skoordynowanych działań Zachodu i Rosji” – pisze Arsenij Siwicki.
Siwickij uważa, że o ile państwa zachodnie są odpowiedzialne za międzynarodową izolację i sankcje gospodarcze, to zadaniem Rosji jest wywarcie politycznej i, jeśli to konieczne, bardzo silnej presji na Aleksandra Łukaszenkę.
Jego zdaniem problem ten przybiera taką skalę, że nawet formalny strategiczny sojusznik (Kreml) zmuszony jest do częstego komentowania kwestii białoruskiej, przypominając Mińskowi o niedopuszczalności eskalacji sytuacji do „wojny domowej” i obowiązku rozpoczęcia reformy konstytucyjnej.
Tymczasem oficjalny Mińsk reaguje na te uwagi Moskwy eskalacją masowej i nieproporcjonalnej przemocy, pochłaniającej ofiary śmiertelne.
Jak pisze Arsenij Siwickij, Kreml zmuszony jest w tych warunkach do ponownej oceny ryzyka geopolitycznego związanego ze wspieraniem „toksycznego aktywa”, gdyż dalsze rozszerzanie sankcji UE i USA będzie uderzać w rosyjskie interesy gospodarcze.
W czasie, gdy Moskwa przygotowuje się do dużej rotacji kadrowej, do tranzytu władzy i nowego „resetu” ze Stanami Zjednoczonymi w latach 2021-2022, ewidentnie w swoich planach nie uwzględnia objęcia „drakońskimi sankcjami” z powodu Białorusi.
W sumie Bruksela, Waszyngton i Moskwa zgadzają się co do tego, że Łukaszenka ostatecznie stracił na arenie międzynarodowej status polityka, z którym można negocjować, jego legitymacja w kraju została bezpowrotnie podważona, a działania jego administracji praktycznie codziennie potwierdzają status „toksycznego” i dają podstawy wprowadzenie nowych sankcji.
W tych warunkach zewnętrzni gracze mają świadomość, że nie są w stanie doprowadzić do znacznej zmiany sytuacji wokół Białorusi na lepsze i są skłonni wykorzystać jej negatywny rozwój do rozwiązywania swoich zadań politycznych i innych.
Zdaniem Arsenija Siwickiego, dla amerykańskiego establishmentu przypadek Białorusi stanowi doskonałą okazję do przywrócenia wizerunku USA jako obrońcy demokracji i praw człowieka na całym świecie.
W związku z tym Izba Reprezentantów Kongresu Amerykańskiego szybko zatwierdziła nową wersję Ustawy o wolności, demokracji i suwerenności Białorusi, kierując ją do Senatu do rozpatrzenia. Prawdopodobnie nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, Joseph Biden, podpisze ten dokument i wprowadzi go w życie.
W podobnym duchu działa dyplomacja europejska. Z drugiej strony Rosja ma szansę zademonstrować całemu światu, że może działać nie tylko jako awanturnik, ale także jako podmiot rozwiązujący problemy, zwłaszcza jeśli poproszą ja o to kraje zachodnie i białoruskie społeczeństwo/nowa opozycja.
Zarówno USA, jak i UE rozumieją i akceptują, że głównym beneficjentem zniszczenia białoruskiej państwowości jest Moskwa. Jednak w warunkach braku zdolności negocjacyjnych Mińska i niemożności pozytywnego wpływania na rozwój wydarzeń, dokonują wyboru na rzecz akceptacji nowej rzeczywistości i pozycjonowania się w nowych warunkach.
Co więcej, odrębne porozumienie z Rosją w sprawie Białorusi obiecuje Zachodowi znacznie więcej dywidend politycznych i ekonomicznych, niż jakakolwiek inna strategia działania w kwestii białoruskiej. Tym bardziej, właśnie taką kolektywną decyzję promuje nowa opozycja, która powstała w 2020 roku na tle kampanii wyborczej i protestów po wyborach (Wiktor Babaryko, Walery Cepkało oraz Siergiej i Swietłana Tichanowscy).
Odmowa przez Łukaszenkę realizacji „planu Patruszew-Putin”, jego międzynarodowa i krajowa toksyczność polityczna, gwałtownie podnosi stawkę w grze, a nowe ultimatum Swietłany Tichanowskiej (trybunału ludowego), zrównujące reżim Łukaszenki z organizacją terrorystyczną, stwarza idealne warunki dla Kremla do rozwiązania kwestii białoruskiej według „scenariusza kirgiskiskiego” z 2010 roku ..
oprac. ba na podst. facebook.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!