Grupa aktywistów walcząca przeciwko globalnemu ociepleniu i paliwom kopalnym występująca jako Pipelines verSTOPfen przeprowadziła w północnych Niemczech koło Wrangelsburga (gdzie kończyć ma się nowy odcinek gazociągu z Rosji do Niemiec przez Bałtyk i przechodzić w odcinki dalej rozprowadzające surowiec) akcję protestacyjną polegającą okupacji wnętrza już postawionych fragmentów rury, a nawet jeździe w niej na deskorolce. Po paru godzinach protest zakończono, ale aktywiści oznajmili, że to dopiero, jak się wyrazili, „zwiastun”.
Protestujący (według danych podanych przez policję 5 osób) podkreślili, że druga nitka gazociągu Nord Stream 2 będzie bardziej szkodliwa dla środowiska, niż twierdzą władze.
Jeden z protestujących przedstawiający się jako Fynn dodał, że zdecydował się wziąć udział w proteście, by zwrócić uwagę opinii publicznej na wpływ gazu ziemnego na środowisko. – W Niemczech gaz przedstawia się jako czystą technologię, ale jest tak samo destrukcyjny jak węgiel – przekonywał. – Dlatego nie powinniśmy rozbudowywać infrastruktury gazowej, ale wręcz powinniśmy przestać używać paliw kopalnych.
Powiedział też, że nie chodzi im o geopolitykę, lecz o ochronę środowiska, która jest „znacznie ważniejsza niż narodowe interesy”.
-Uważamy siebie za część globalnej walki przeciwko paliwom kopalnym oraz społecznej i środowiskowej niesprawiedliwości, która jest z nimi związana – powiedział Fynn. – Nasz system ekonomiczny jest oparty na eksploatacji, więc musimy walczyć ze status quo i znaleźć nowe rozwiązania.
Wyjaśnił, dlaczego aktywiści jeździli na desce wewnątrz rury.
-Podoba nam się idea, by rurociągi były używane jako rampy, to ciekawsze niż paliwo kopalne i lepsze dla naszego środowiska – stwierdził. – Skejtujemy w rurociągu i to jest fajne.
We stand in solidarity with the global protest against fossil fuels. #noPipelines #KXL #noTMX #StopKM #climateaction #By2020WeRiseUp
By the way: Pipelines are for skating not for gas pic.twitter.com/OCuRBYjkPT
— Pipelines verSTOPfen! (@verstopfen) May 16, 2019
Miejscowa policja podała w komunikacie, że zadbała o bezpieczeństwo i zdrowie protestujących i podała im miernik poziomu tlenu.
W związku z protestem prace przy budowie Nord Stream 2 w tej okolicy został czasowo wstrzymane.
Ale nie tylko protest ekologów opóźnia Nord Stream 2. Okazuje się, że gazociąg Nord Stream 2 może być oddany do eksploatacji w II połowie 2020 r., a nie jak wcześniej zakładano pod koniec 2019 r.. Tak wynika z dokumentacji środowiskowej projektu, opublikowanej na stronie internetowej Duńskiej Agencji Energii (Energistyrelsen). Nord Stream 2 AG złożył w tej instytucji dodatkową dokumentację środowiskową w związku z alternatywną trasą gazociągu, która miałaby przebiegać po szelfie kontynentalnym na południe od Bornholmu. Konsultacje publiczne tych dokumentów potrwają do 10 czerwca.
Wcześniej w Niemczech, Szwecji, Finlandii oraz w Rosji pozwolenia zostały udzielone. Ale z Danią jest inaczej. W państwie tym zgłoszenie trasy podstawowej jest oceniane przez ministra spraw zagranicznych
„Ponieważ nie jest jasne, kiedy zalecenie ministra spraw zagranicznych zostanie wydane, spółka Nord Stream 2 AG wytyczyła trasę poza duńskimi WT na północ i zachód (trasa PZ) Bornholmu. Trasa ta została wybrana po tym, jak władze duńskie poinformowały w piśmie z listopada 2017 r., że obszar sporny pomiędzy Danią a Polską nie jest dostępny dla trasy gazociągów, którą Nord Stream 2 AG wcześniej opracował. Raport OOŚ oraz wniosek o pozwolenie dla trasy PZ zostały złożone do rozpatrzenia w Duńskiej Agencji Energetycznej (DEA) w sierpniu 2018 r.” – podaje duńska agencja.
Biorąc pod uwagę dokonane ostatnio wytyczenie granic między duńską a polską strefą ekonomiczną, Nord Stream 2 AG opracował trasę poza duńskimi wodami terytorialnymi na południowy-wschód od Bornholmu oraz od podstawowego wariantu przebiegu trasy.
„Proponowaną trasę NSP2 oceniono jako realną alternatywę w porównaniu z podstawowym wariantem trasy” – czytamy dalej.
Właścicielem spółki Nord Stream realizującej kontrowersyjny projekt jest Gazprom, a finansowanie mają zapewnić koncerny Engie, OMV, Shell, Uniper i Wintershall.
Oprac. MaH, bbc.com, dziennik.pl
fot. twitter.com/verstopfen
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!