Większość krajów nie wie, co dzieje się w ostatniej dyktaturze Europy. Większości także to nie obchodzi – słusznie zauważa Edward Lucas, wiceprezes Center for European Policy Analysis.
Ale dla Rosji Białoruś jest żywotnie ważna. Od kiedy zraziła do siebie Ukrainę, reżim w Mińsku – choć denerwująco krnąbrny i kosztowny – jest jedynym sojusznikiem Rosji.
Jednak w relacjach rosyjsko-białoruskich pojawiły się zgrzyty. Na spotkaniu 30 grudnia Aleksander Łukaszenka obdarował Władimira Putina słoniną i czterema workami ziemniaków. Obserwatorzy nie byli pewni, czy był to gest ironiczny, czy lizusowskie odwołanie do rosyjskich stereotypów na temat Białorusi jako chłopistanu.
Ale Putin chce raczej bardziej znaczącego hołdu: wyższych płatności za ropę i gaz i wspólnej waluty, poddającej białoruską gospodarkę pod ścisłą kontrolę Kremla. Ale rozmowy o utworzeniu ponadnarodowego „Państwa Związkowego” utknęły w martwym punkcie. Łukaszenko powiada teraz, że suwerenność jego kraju jest „święta” – tak mocnego języka nie używał w przeszłości. czytaj dalej na stronie fakt.pl …
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!