Rosyjska gazeta „Kommersant” odtajniła plany integracji Białorusi i Rosji. Według dziennikarzy, Rosja dąży do gospodarczej aneksji naszej sąsiadki aż do utworzenia w 2022 roku państwa konfederacyjnego. Niezależni eksperci mówią, że jeśli informacje rosyjskich mediów są prawdziwe, to mamy do czynienia z zdradą narodową.
Co w tej sytuacji powinno zrobić społeczeństwo obywatelskie Białorusi?
Nasza Niva poprosiła o komentarz byłego więźnia politycznego, byłego kandydata na prezydenta z 2010 roku Mikołaja Statkiewicza, a Biełsat ekonomistę Jarosława Romańczuka, szefa Centrum Naukowo–Badawczego im. Misesa, z Centrum Mizesa.
„Zagrożenie dla większości ludzi nie jest oczywiste, ponieważ formalne atrybuty niezależności pozostają, a jakieś banki, kodeksy … Ludzie mogą pomyśleć, że będziemy mieli pensje jak w Rosji, ktoś pomyśli, że kodeks karny stanie się bardziej łagodny” komentuje doniesienia Kommersanta polityk..
Jego zdaniem implementacja zapisów programu oznacza w rzeczywistości ekonomiczną aneksję Białorusi. Statkiewicz zwraca uwagę, że propozycja została zatwierdzona na szczeblu rządów Rosji i Białorusi, i w rzeczywistości oznacza, że Łukaszenka sprzedaje Białoruś za możliwość utrzymania się przy władzy.
Opozycjonista polityk uważa, że wszystko właściwie jest już jasne, z wyjątkiem punktu od którego w grudniu 2018 roku rozpoczął się temat integracji;
„Chodzi o ceny rosyjskich węglowodorów i dostęp naszych produktów do rynków rosyjskich. Dostęp oczywiście będzie zapewniony, ale co z cenami?”.
Mikoła Statkiewicz dostrzega wady równego dostępu produktów do rynków, bo jego zdaniem oznacza to zalanie rynku białoruskiego towarami z Rosji, z którymi białoruscy producenci nie będą mieli szansy konkurować.
„Sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Powtarzam, że jest to niebezpieczne ze względu na dwuznaczność. Łukaszenka potrzebuje pieniędzy by wesprzeć 200 tysięcy funkcjonariuszy organów ścigania i państwowe fabryki. I zapłacimy za to, staniemy się gospodarczą kolonią Rosji. Jeśli tak się stanie, to dla Rosji kwestią techniczną będzie usunięcie Łukaszenki od władzy. I pierwszy parlament wybrany w takiej sytuacji, zagłosuje za likwidacją formalnych atrybutów niezależności”, mówi Statkiewicz.
Co w tej sytuacji proponuje Statkiewicz? Masowy udział w przedwyborczych pikietach. Jak powiedział polityk, jego partia wyłoniła 38 kandydatów na wybory parlamentarnych, które odbędą się 7 listopada.
„My w Narodnej Gramadzie czujemy, że mamy możliwość korzystania z tej formy, nie tylko dlatego, że działamy w pełnej zgodności z prawem, ale także dlatego, że musimy przestraszyć Putina”- mówi Statkiewicz.
W podobnym tonie wypowiadał się dla Biełsatu ekonomista Jarosław Romańczuk;
Ekspert przypomniał, że sugerowane przez dziennikarzy Kommersanta podobieństwo sojuszu Rosji i Białorusi z Unią Europejską jest nietrafione, choćby dlatego, że mimo wspólnej waluty, w UE nie ma wspólnej polityki podatkowej.
„Jeśli mówią, że będzie wspólna polityka celna, ujednolicenie systemów podatkowych, to czym będzie się odróżniać Republika Białoruś od Tatarstanu, Baszkortostanu i innych podmiotów Federacji? Nie widzę tu żadnej różnicy”, mówi Romańczuk.
Ekonomista uważa, że jeśli informacje rosyjskich mediów są prawdziwe, to jest to oczywiście zdrada narodowa. W końcu ani rząd, ani administracja głowy państwa, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych, nie konsultowało, nie zaprosiły środowisk naukowych, biznesowych i społeczeństwa obywatelskiego do dyskusji na temat takiego dokumentu.
oprac.ba/nn.by/belaruspartisan.by
1 komentarz
bkb2
17 września 2019 o 21:37To ostatnie dni rządów Łukaszenki… Polski Rząd po wyborach 13 października podejmie działania dla upadku Rosji… Nord Stream 2 już nie powstanie… Turecki Potok będzie wznowiony… Polska zrezygnuje z gazu rosyjskiego w 2021 roku… Koniec Sowietów nadchodzi…