Z 42 rosyjskich generałów, którzy odeszli z tego świata w latach 1992-2016 tylko 3 zmarło z przyczyn naturalnych! Zdecydowana większość skończyła z kulą w głowie, powiesiła się, wyskoczyła przez okno, zginęła w dziwnych wypadkach lub zmarła nagle w niejasnych okolicznościach. Ich śmierć ma jedną podstawową prawidłowość – masowo giną po każdej dużej operacji Putina.
Światowe media obiegła ostatnio informacja o tajemniczej śmierci szefa rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Igora Sierguna, a kilka dni wcześniej dowodzącego inwazją na Krym generała Aleksandra Szuszukina. Mało kto jednak wie, że te śmierci to tylko znikoma część masowego „generałobójstwa”, które odbywa się pod rządami Władimira Putina.
Za portalami Kavkazcenter oraz InformNapalm ujawniamy szokujące statystyki śmierci generałów w Rosji w latach 1992-2016. Łącznie w tym czasie odeszło z tego świata 42 rosyjskich generałów.
Aż 14 z nich zastrzeliło się lub zostało zastrzelonych, 2 powiesiło się, 2 wyskoczyło przez okno, 1 wpadł pod pociąg, 2 zginęło w katastrofach lotniczych (jeden w śmigłowcu, a drugi w pasażerskim Boeingu prawdopodobnie celowo strąconym przez rosyjskie służby pod Permem), 7 zginęło w wypadkach drogowych, 1 został spalony w samochodzie, 2 otruto, 1 zginął w trakcie działań bojowych, 7 zmarło nagle na zawał lub w niewyjaśnionych okolicznościach i tylko 3 zmarło bez wątpienia w sposób naturalny – ze starości lub po długiej chorobie.
W czasie prezydentury Borysa Jelcyna rosyjscy generałowie odchodzili z tego świata po jednym, rzadziej dwóch rocznie. Tylko jeden umarł na zawał. Pozostali zastrzelili się, zostali zastrzeleni, zginęli w wypadkach samochodowych lub wyskakiwali przez okna.
Rządy Władimira Putina rozpoczęły się od śmierci Szefa Zarządu GRU generała-majora Szałajewa, który zginął w wypadku samochodowym 7 sierpnia 1999 r. na dzień przed objęciem urzędu przez nowego prezydenta. Potem jednak przez kolejne dwa lata nie zginął żaden generał i tylko jeden admirał – Ugriumow, dyrektor FSB ds. terroryzmu na Kaukazie zmarł w Czeczenii – jakoby na serce.
Za to w 2002 r. – po zakończeniu II wojny czeczeńskiej – zmarło w ciągu roku od razu 9 generałów! Jednym z nich był popularny generał Aleksander Lebied, związany z oligarchą Borisem Bieriezowskim, który zginął w katastrofie śmigłowca.
Po wojnie w Gruzji w 2008 r. zmarło od razu 5 generałów, chociaż przez 5 wcześniejszych lat nie umarł ani jeden!
W 2010 r. – po kwietniowej Katastrofie Smoleńskiej – na jesieni zginęło od razu 4 generałów i podpułkownik wywiadu, w tym 3 zginęło zaledwie w ciągu 3 dni. W następnym roku zginęło 2 kolejnych generałów.
Warto przyjrzeć się kto konkretnie zginął na jesieni „po Smoleńsku”: wiceszef GRU generał Iwanow – nagle zniknął w czasie wizyty w Syrii, trupa znaleziono 16 sierpnia nad morzem. Szef Zarządu Wywiadu Wojsk MSW Czewrizow (odpowiedzialny za operacje specjalne) – strzelił sobie w głowę w Moskwie 4 października 2010 r. Kilka dni później we własnym garażu w Moskwie zastrzelił się też podpułkownik FSB Boris Smirnow.
28 października 2010 r. generał-lejtnant Dubrow wpada pod pociąg w rejonie Bałaszichskim pod Moskwą. 30 października w centrum Moskwy znaleziono martwego generała-lejtnanta Debaszwili i tego samego dnia generał-lejtnant Szamanow ma wypadek samochodowy w Tule.
Tych trzech generałów nie można jednak wiązać ze Smoleńskiem. Łączyło ich co innego – ostro i otwarcie występowali przeciwko Putinowi i ówczesnemu ministrowi obrony Serdiukowowi), podobnie jak generał-pułkownik Aczałow, który zmarł 23 czerwca 2011 r.
26 sierpnia 2011 r. generał-major Moriew – szef FSB w Obwodzie Twerskim (sąsiadujący ze Smoleńskim) został znaleziony martwy w swoim gabinecie z kulą w głowie. Kolejno od kuli ginie generał-lejtnant Szebarszin (były szef Putina w KGB), a były minister obrony generał Graczow umiera w 2012 r. na nieznaną chorobę lub zostaje otruty.
Następnie – aż do inwazji na Krym – mamy dwa lata względnego spokoju – powiesił się tylko we własnej łazience szef Akademii Sztabu Generalnego, generał Bondariew (19.04.2013).
W 2014 r. – w trakcie i po zakończeniu rosyjskiej inwazji na Krym – w ciągu roku samobójstwo (?) popełniło od razu 6 generałów, w tym najpierw – w ciągu miesiąca – dwóch admirałów. 5 z nich się zastrzeliło, a jeden wyskoczył przez okno.
W nocy 3 stycznia 2014 r. w swoim mieszkaniu w Petersburgu zastrzelił się wiceadmirał Ustimienko, były zastępca dowódcy rosyjskiej Floty Północnej.
7 lutego 2014 r. strzelił sobie w głowę kontradmirał Apanasienko. Zmarł kilka dni później.
18 marca 2014 r. zastrzelił się emerytowany generał-major Saplin.
8 czerwca 2014 r. w Moskwie zastrzelił się generał-major Gudkow.
16 czerwca 2014 r. wyskoczył przez okno z 6 piętra w czasie przesłuchiwania go przez Komitet Śledczy generał-major policji Kolesnikow, wiceszef Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Zwalczania Korupcji MSW. Szczegółowych okoliczności samobójstwa nie ujawniono.
21 lipca 2014 r. strzelił sobie w głowę we własnym gabinecie generał-major Miszanin dowodzący armią w Obwodzie Niżegorodzkim.
W 2015 r. w okresie walk w Donbasie i wojny w Syrii – zmarło kolejnych 3 generałów (jeden się zastrzelił, jeden się powiesił, a jeden „miał zawał”).
3 stycznia 2015 r. – również we własnym gabinecie – strzelił sobie w głowę generał-major Buczniew, szef MSW Republiki Mari El nad Wołgą.
6 stycznia 2015 r. powiesił się generał-lejtnant Sił Powietrznych Rosji Kudriawcew.
27 grudnia 2015 r. zmarł nagle na serce generał-major Szuszukin, Wiceszef Sztabu Wojsk Powietrzno-Desantowych, który w 2014 r. dowodził rosyjską inwazją na Krym.
3 stycznia 2016 r. zmarł – jak oficjalnie ogłoszono – „pod Moskwą, na serce z przepracowania” – generał-pułkownik Siergun, szef Głównego Zarządu Wywiadu Wojskowego – GRU, wiceszef Sztabu Generalnego FR. Tymczasem amerykańska prywatna agencja wywiadowcza Stratfor twierdzi, że Siergun zmarł w niejasnych okolicznościach 1 stycznia br. w Libanie.
Ta lista z całą pewnością nie jest pełna i będzie uzupełniana – pisze portal Kavkazcenter. Ilu w taki sam sposób zginęło oficerów niższego szczebla? Tego już chyba nikt nie ustali.
Nieodparty wniosek z tego wszystkiego jest tylko jeden – po każdej dużej operacji militarnej lub służb specjalnych Rosji generałowie giną dosłownie całymi falami, niemal automatycznie. Obecnie kończy się Donbas i trwa Syria. Kto będzie następny?
Jeśli na 42 rosyjskich generałów tylko 3 umiera śmiercią naturalną, to jedynym wyjściem, żeby ocalić własną skórę – szczególnie jeśli „wiesz za dużo” – może okazać się ucieczka z kraju.
Czytaj także: Po śmierci szefa GRU na dobre zaczęła się w Rosji walka o władzę
Kresy24.pl / Informnapalm.org, Kavkazcenter
8 komentarzy
ccc
16 stycznia 2016 o 15:53No ba!
jubus
16 stycznia 2016 o 17:12Eee, tam, gadanie. To tylko klimat, taki jaki mają w Rosji. To od nagłych spadków lub wzrostów ciśnienia.
ian
16 stycznia 2016 o 18:23kacapia ma perfekcyjne komando do likwidacji ludzi za tuska w Polsce tez zginęła cała kadra dowódcza NATO na 99% jest to powiązane z putlerem i mordem smoleńskim
księciunio
16 stycznia 2016 o 21:46U nich tzn. w Rosji gienerałów skolko godno.
Kocur
17 stycznia 2016 o 05:02Jak widać widać praca w kacapskich służbach jest bardzo stresująca i wyczerpująca nerwowo, co bardzo często prowadzi do fatalnych w skutkach następstw. Innego sensownego wytłumaczenia tych wypadków nie widzę.
observer48
17 stycznia 2016 o 08:48A niech się sukinsyny wybiją do ostatniego, niczym pająki zamknięte w słoiku.
ktośtam
17 stycznia 2016 o 22:10To nie ich generałowie. Takich generałów można kupić w każdym sklepie z generałami.
?
23 stycznia 2016 o 19:47Ci generałowie nie koniecznie zostali zamordowani. Rosja zalicza się do cywilizacji turańskiej, która znacząco różni się od naszej cywilizacji łacińskiej. Jedną z cech cywilizacji turańskiej jest nierozłączność pozycji społecznej z pełnioną funkcją państwową. Generałowi, który traci swoje epolety z dnia na dzień zawala się cały świat. Zostaje wyeliminowany z życia towarzyskiego, kumple przestaną go zapraszać na popijawy, porzucają go kochanki, zaczyna nim pogardzać żona a dzieci stają się personami non grata w elitarnej szkole. Czy w takiej sytuacji trudno o prawdziwe samobójstwo lub zawał?