Głębocki rejonowy sąd ukarał grzywną Dmitrija Łupacza za „współpracę z zagranicznymi mediami bez akredytacji”. Chodzi o artykuł o polskim żołnierzu Korpusu Ochrony Pogranicza, który zginął 17 września 1939 r. podczas obrony granicy przed nacierającymi wojskami radzieckimi.
Dmitrij Łupacz to dziennikarz z Głębokiego, który w czerwcu br. opublikował na portalu Europejskiego Radia dla Białorusi materiał o jednym z pierwszych obrońców Kresów. 23 lipca sąd okręgowy w Głębokiem uznał dziennikarza winnym naruszenia ustawy o mediach z artykułu 22.9 kodeksu administracyjnego (nielegalna produkcja i dystrybucja materiałów multimedialnych.
Za białoruskim portalem, Kresy24.pl podały wiadomość, że odnalazła się rodzina żołnierza KOP, jednego z pierwszych poległych w obronnej walce na wschodnich rubieżach II Rzeczpospolitej w 1939 roku.
Plutonowy Stefan Pałczyński poległ 17 września na posterunku „Kamienny Wóz” w rejonie Głębokiego, broniąc granicy przed nacierającą sowiecką nawałą, zabijając i raniąc kilkudziesięciu czerwonoarmistów.
Dmitrij Łupacz opisał historię polskiego bohatera oraz okoliczności odnalezienia krewnych żołnierza, którzy przyjechali na Białoruś żeby pomodlić się na miejscu jego pochówku, który odbył się uroczyście 17 września 2011 roku.
Dmitrij Łupacz zamierzał odwołać się od decyzji sądu rejonowego. Po złożeniu wniosku wyznaczono termin rozprawy na 11 sierpnia. Kiedy jednak dziennikarz pojawił się wraz z adwokatem w sądzie w Witebsku okazało się, że posiedzenie musi zostać przełożone na inny termin, bo sędzia potrzebuje więcej czasu na zbadanie sprawy.
Kresy24.pl
6 komentarzy
ltp
12 sierpnia 2015 o 16:51Bolszewickie prawo, a jeszcze bardziej bolszewicki sąd
Dak
12 sierpnia 2015 o 19:25Mam nadzieję,że tej czerwonej zarazie w końcu los odpłaci pięknym za nadobne.
Lubię postać Piłsudskiego, ale mam do niego jeden, wielki żal.
Mógł dwukrotnie zniszczyć do szczętu czerwoną zarazę, a tego nie zrobił,
co mści się strasznie do dziś. 🙁
dario
17 sierpnia 2015 o 08:06W jaki sposób miał zniszczyć „czerwoną zarazę”, idąc z wojskami aż po Nowosybirsk, jeszcze dalej ? I to dwukrotnie. Ciekawe.
Celt
12 sierpnia 2015 o 19:22Polska powinna ekshumować tego wiernego, bohaterskiego żołnierza i pochować go z honorami na Powązkach, a nie Jaruzela.
Jaruzel walczył o Polskę dla Sowietów i im ją pilnował, a plutonowy Stefan Pałczyński zanim sam zginął, w obronie naszej ojczyzny położył trupem kilkudziesięciu Moskali. Chwała mu za to !!! Cześć jego pamięci !
tadeusz
14 sierpnia 2015 o 17:31Panie Celt pewnikiem plutonowy Stefan Pałczyński w grobie na powązkach by się przewracał w takim będąc towarzystwie. By można było takim Polakom miejsce wiecznego spoczynku dać wpierw trzeba to miejsce głęboko przekopać i odsiać ziarno od plew. Powązki są tak nasycone zdrajcami „jak dobra kasza skwarkami”
Viki
15 sierpnia 2015 o 10:25W Pleszewiczach, niedaleko Nieświeża, znajduje się mogiła Nieznanego Żołnierza, który strzałem w plecy zabity został przez bolszewików 17 września 1939. Ludzie z Pleszewicz pochowali Go na cmentarzu katolickim przy kaplicy i przez wszystkie lata strzegli mogiły.Świadkiem tych starań była śp.Halina Osmólska, która po wojnie zamieszkała w Warszawie i wraz z innymi byłymi Nieświeżanami stworzyłą Stowarzyszenie Nieświeżan, którzy w 2009 roku ufundowali pomnik-nagrobek „Swojemu Żolnierzowi”. Swojemu- bo odwiedzają Go do dziś. Niedaleko Żołnierza złożono tez prochy śp. H. Osmólskiej.