Jeśli chcielibyście wiedzieć, co tak nieoczekiwanie dodało skrzydeł Władimirowi Putinowi, „bohaterowi Syrii”, który „uratował Amerykę i Francję przed od kolejnej samobójczej awantury wojennej”, wystarczy przypomnieć sobie pewną znamienną datę z bardzo niedalekiej przeszłości – pisze dziennikarka Le Monde Sylwia Kaufman. Tą datą jest 23 czerwca 2013 roku.
W tym dniu Edward Snowden w asyście młodej przedstawicielki WikiLeaks wyleciał z Hongkongu do stolicy Rosji. Kiedy były konsultant NSA popijał na pokładzie samolotu wódkę z lodem, Amerykanie, rozwścieczeni, że wymyka się im z rąk, podjęli brzemienną w skutkach decyzję: anulowali mu paszport.
Siedząc w swoim gabinecie na Kremlu Putin nie wierzył własnym oczom. Co za amatorszczyzna –musiał pomyśleć, mając do tego podstawy jako były agent wywiadu w Dreźnie z czasów NRD, gdzie pracował pod czarującą przykrywką dyrektora domu przyjaźni niemiecko-sowieckiej.
„Niech się na mnie nie obrażą przedstawiciele amerykańskich służb, ale mogliby działać bardziej profesjonalnie. Dyplomaci zresztą też” – powiedział później w wywiadzie dla Pierwszego Kanału TV, jako błąd wytykając USA zablokowanie Snowdenowi paszportu i naciski wywierane na wszystkie kraje, do których mógłby się udać, a z których bez problemu CIA sprowadziłoby go do Stanów.
NSA powinna zatrudnić jako konsultanta nie Snowdena, lecz Putina – ironizuje dziennikarka Le Monde. Waszyngton zrobił Putinowi niezwykły prezent. Oddał mu swoją atutową kartę, a Putin natychmiast nią zagrał.
Władimir Putin, posiadacz często obnażanego torsu, w sposób oczywisty walcz nie w swojej kategorii wagowej. Pieniądze ze sprzedaży ropy i gazu nie były i nie są w stanie sprawić, aby jego kraj stał się konkurencyjny. Nie spowodowały rozwoju wysokich technologii. Ponadto gospodarz Kremla, nawet uciekając się do fałszowania wyborów i zamykania swoich politycznych oponentów, nie jest w stanie uporać się z rosnącymi nastrojami niezadowolenia klasy średniej. Jednak udało mu się osiągnąć, aby świat zapomniał o jego słabościach. Dzisiaj to Rosja zagrała na nosie USA. Nie dlatego, że jest silniejsza, ale dlatego że jest w bezpośrednim kontakcie z Baszszar al-Asadem – konkluduje Sylwia Kaufman.
Kresy24.pl/Le monde
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!