Od 2005 r. obserwujemy nieustanny regres oświaty polskiej w szkołach publicznych na Białorusi, powodowany przez tamtejsze władze; zmniejszony został m.in. zakres nauczania języka polskiego – mówił w środę, 7 czerwca, w Sejmie wiceszef MSZ Jan Dziedziczak.
„Od 2005 roku trwa nieustanny regres oświaty polskiej w szkołach publicznych spowodowany działaniami władz białoruskich – zmniejszony został zakres nauczania języka polskiego, ostatnio m.in. zmniejszony nabór do szkół z polskim językiem nauczania” – powiedział wiceszef MSZ. W tym kontekście wymienił ponadto: likwidację jedynej grupy polskiej w przedszkolu nr 83 w Grodnie oraz znacznie ograniczoną liczbę nauczycieli delegowanych z Polski.
„Inne problemy, które możemy wymienić to brak podręczników, bariery dla dokształcania miejscowych nauczycieli języka polskiego lub wyjazdów edukacyjnych do kraju dzieci szkolnych” – dodał wiceminister spraw zagranicznych. Jak podkreślił, tylko częściowo rekompensuje to rozwój nauczania języka polskiego w szkołach i na kursach prywatnych.
Zdaniem Dziedziczaka największe zaniepokojenie MSZ budzą jednak „próby systemowego osłabienia szkolnictwa wyższego dla mniejszości narodowych” przez zmiany przepisów oświatowych. Jak mówił, wiosną tego roku powróciła sprawa bardzo niekorzystnych dla Polaków na Białorusi zmian w tamtejszym Kodeksie oświatowym. Projekt noweli przewiduje m.in. zdawanie matury w szkołach mniejszości narodowych w języku białoruskim lub rosyjskim oraz poszerza zakres przedmiotów nauczanych w tychże językach.
Wiceszef MSZ przypomniał, że tego typu pomysły pojawiły się już w 2014 r., jednak wówczas zostały wstrzymane po protestach władz polskich i środowisk polskich na Białorusi. „Obecnie władze białoruskie znowu dążą do zrealizowania zagrażającego rozwojowi szkół polskich planu zmian” – dodał Dziedziczak.
Poinformował, że od marca resort spraw zagranicznych podjął niezwłoczne działania wobec strony białoruskiej po raz kolejny wspierając protesty tamtejszych środowisk polskich. Na początku kwietnia m.in. ambasada RP w Mińsku przekazała MSZ Białorusi notę dyplomatyczną z polskim stanowiskiem w sprawie projektowanych zmian w edukacji, a w maju szefowa MEN w tej samej sprawie wystosowała pismo do swego białoruskiego odpowiednika Igora Karpienki.
Wiceszefowa MEN Marzena Drab mówiła z kolei podczas środowego posiedzenia komisji łączności z Polakami za granicą, że jeśli chodzi o nauczania języka polskiego na Białorusi, to z danych przekazanych resortowi przez Związek Polaków na Białorusi wynika, że w roku szkolnym 2016/2017 języka polskiego i w języku polskim uczyło się 11,3 tys. uczniów, w tym w szkołach publicznych, w systemie oświaty białoruskiej – 6,4 tys. uczniów, a w placówkach prowadzonych przez organizacje Polaków – 4,8 tys. uczniów.
Na Litwie z kolei w mijającym roku szkolnym 2016/2017, funkcjonowało 70 szkół z językiem polskim nauczania, w którym uczyło się 11,2 tys. osób. Do przedszkoli z polskim językiem nauczania uczęszczało natomiast 4,1 tys. dzieci.
Na Ukrainie w systemie oświaty publicznej istniały szkoły z językiem nauczania polskim m.in. we Lwowie (2 placówki), w Gródku Podolskim, Mościskach, Szczelczyskach, Łanowicach. Według wiceminister Drab, uczyło się w nich 1215 uczniów. „Szkoły z klasami z językiem polskim nauczania – 600 uczniów, język polski jako obcy – 20 tys. uczniów, język polski nauczany fakultatywnie – 8 tys. uczniów, kółko z języka polskiego – uczestniczy w nich 1 tys. uczniów, pozaszkolne placówki – 20 tys. uczniów” – wyliczała wiceszefowa MEN.
Kresy24.pl za Dzieje.pl
3 komentarzy
Józef
12 czerwca 2017 o 11:15Czy ten pan kiedykolwiek osobiście odwiedził polskie szkoły na Białorusi, czy swoje wywody głosi z informacji przekazanych przez Borys?
profesor
12 czerwca 2017 o 12:29Do p. Dziedziczaka, bo nie jest moim ministrem: Podziękujcie p.Gawinowi i pannie Borys za regres oświaty i całego ruchu polskiego na Białorusi. To Wa, z Waszym Kaczyńskim i Tuskiem to uczyniliście, bo wtrącacie się w sprawy o którym nie macie pojęcia. To Wasza wina, że jest tak, jak jest wśród Polaków na Białorusi. To Wy ich podzieliliście kreując własną polską partię profesjonalnie opłacanych Polaków i będziecie nieśli za to odpowiedzialność. Polacy na Białorusi Wam tego nie wybaczą.
Józef
12 czerwca 2017 o 14:43Nie wierzę własnym oczom, że to wydrukowaliście! Niestety, taka jest prawda. O liście zasłużonych, odznaczonych przez Polskę, działyczy ruchu odrodzenia polskiego na Białorusi, których ww. osoby wpisali na listę indeksu Państwa Polskiego – nie wspomnę. Wstyd!!! Szkolnictwo polskie ma się o wiele lepiej niż szkolnictwo białoruskie na Białorusi. Zawsze mnie zadziwia fakt, że wypowiedzi panny Borys są traktowane przez media polskie od imieniu Polaków Białorusi. POLACY na Białorusi z tą panną nie mają nic wspolnego i mieć NIE CHCĄ! Kiedy wreszcie w Polsce to zrozumieją.