Maria Rewucka jest nauczycielką języka polskiego w Polskiej Szkole Społecznej im. Edwarda Woyniłłowicza przy ZPB w Mińsku, bierze aktywny udział w życiu Kościoła, między innymi, śpiewa w chórze „Polonez”, który uświetnia śpiewem nabożeństwa w tzw. „Czerwonym Kościele”, pod wezwaniem św. Szymona i św. Heleny w Mińsku.
Do zatrzymania Polki doszło 3 stycznia, po Mszy św. w innej mińskiej świątyni – Archikatedrze Najświętszego Imienia Najświętszej Maryi Panny. Podczas zatrzymania Maria Rewucka miała w rękach biało-czerwoną parasolkę z napisem „Polska” (na ulicy padało – red.). Parasolkę działaczka ZPB kupiła 20 lat temu w Polsce.
– Początkowo parasolka wisiała w szafie, jako pamiątka, a potem zaczęłam jej używać. No, a gdy na Białoruś nie wpuszczano abpa Tadeusza Kondrusiewicza, to chodziłam z nią wszędzie – opowiada Maria Rewucka.
Gdy zeszła do przejścia podziemnego w pobliżu stacji metra Niamiha, podeszło do niej 6 mężczyzn. Zażądali, aby z nimi poszła. W sądzie funkcjonariusze zeznali, że kobieta brała udział w niedozwolonej pikiecie i krzyczała: „Niech żyje Białoruś!”
(…)
Cały artykuł tutaj.
ZnadNiemna.pl
fot. tut.by
3 komentarzy
Narymunt
12 stycznia 2021 o 18:50Wyraźnie białoruska policja nie chce by Białoruś żyła.
Andrew
12 stycznia 2021 o 21:45Faszi Nazi Dyktaror
Andrew
12 stycznia 2021 o 21:51Faszi Nazi Dictator !