Dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy KEP ks. Leszek Kryża TChr zgłosił się do warszawskiej Caritas jako wolontariusz, by pomóc w dostarczaniu leków w czasie pandemii koronawirusa, informje ekai.pl.
Kapłan chce w ten sposób m.in. odwdzięczyć się Polakom za wielką hojność okazywaną Kościołowi za wschodnią granicą Polski.
– Myśl, by zaangażować się w wolontariat zrodziła się w Tygodniu Miłosierdzia. Chodziło mi o to, by przeżywać ten tydzień nie tylko w pamięci modlitewnej, ale też, by podjąć się jakichś dzieł miłosierdzia. Akurat wtedy Caritas archidiecezji warszawskiej zaczęła akcję rozwożenia leków do osób, które są samotne, chore i nie mogą same udać się po nie do apteki. I właśnie na tym polega mój wolontariat: jadę do apteki, zabieram leki i rozwożę od domu do domu, do chorych, zgłoszonych do mnie przez Caritas. Cieszę się, że mogę zrealizować tę małą działkę czynu miłosierdzia realizować. Głównym impulsem były dla mnie słowa kard. Krajewskiego, że Ewangelia realizuje się na ulicy – mówi w rozmowie z KAI dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie.
Jak podkreśla ks. Kryża TChr, obostrzenia dotyczące pandemii koronawirusa nie przeszkadzają w tym, by spotkania z potrzebującymi, choć krótkie, były naprawdę ważne – Po pierwsze, to wiele osób jest zdziwionych, że ksiądz w koloratce im leki z apteki przywozi. A po drugie, to okazja do tego, by choć parę słów zamienić, zapytać, czy czegoś więcej nie potrzebują, zapewnić o pamięci, o możliwości wsparcia. Nawet wysłuchanie kilku zdań o zwykłej życiowej sytuacji, w jakiej znalazły się te osoby, jest ważne. Dla mnie to źródło wzruszeń i satysfakcji. Mam nadzieję, że ta akcja będzie się rozwijała. Cieszę się, bo Caritas mówi, że do pomocy zgłosiło się i nadal zgłasza wielu wolontariuszy, którzy chcą swój czas i możliwości ofiarować innym.
Kapłan podkreśla, że wolontariat jest też dla niego okazją do odwdzięczenia się za hojność, którą mieszkańcy Warszawy – często także samotni i potrzebujący – okazują wobec potrzeb Kościoła na Wschodzie.
– Nasz Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie zbiera ofiary, z których pomaga różnym inicjatywom charytatywnym za wschodnią granicą. A ten nasz fundusz w dużej mierze zasilają ofiary od osób starszych. Dlatego cieszę się, że nawet w ten prosty sposób, wioząc im leki, czy zakupy, mogę się odwdzięczyć za to, że swoje czasem skromne, ale ważne i płynące ze szczerego serca ofiary, przekazują dla tych, którym jest jeszcze ciężej.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!