Bidzina Iwaniszwili „nawet nie rozważa” wniesienia do konstytucji zapisu o niezmienności prozachodniej i proatlantyckiej polityki zagranicznej Gruzji. Zapowiedział też, że „nie zamierza wysłuchiwać głupstw” – jak określił planowane na 8 lutego prezydenckie orędzie w parlamencie.
Tymczasem partia Micheila Saakaszwilego – Zjednoczony Ruch Narodowy – zadeklarowała, że zmiany w konstytucji proponowane przez Gruzińskie Marzenie Iwaniszwilego poprze wyłącznie wtedy, kiedy będą głosowane razem z zapisem niezmienności prozachodniego kursu polityki zagranicznej.
Gruzińskie Marzenie nie ma wystarczającej liczby mandatów do przegłosowania zmian w konstytucji, więc posłowie patii Iwaniszwilego wezwali posłów partii prezydenckiej, żeby publicznie powiedzieli, czy są za „dyktaturą Saakaszwilego”, czy za „dobrem Gruzji”.
„Dobro Gruzji” ma polegać na odebraniu prezydentowi prawo do powołania nowego rządu bez zgody parlamentu zanim wejdzie w życie już przyjęta nowa konstytucja ograniczająca prerogatywy głowy państwa na rzecz parlamentu i premiera.
Bez głosów przynajmniej części posłów opozycji takie głosowanie nie ma najmniejszych szans. Mimo to, 5 lutego Iwaniszwili, podsumowując pierwsze 100 dni swoich rządów oświadczył, że „nawet nie rozważa poparcia konstytucyjnego zapisu o niezmienności prozachodniej polityki zagranicznej”, że „nie przyjdzie do sejmu podczas prezydenckiego orędzia 8 lutego” i „nie zamierza słuchać głupstw”. Przeciwników Saakaszwilego, którzy organizują przeciwko niemu akcje protestacyjne i korytarze hańby, Bidzina Iwaniszwili wezwał do „cierpliwości”.
Czytaj również: To test prawdziwych intencji Iwaniszwilego
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!