Organizatorzy Igrzysk Olimpijskich w Tokio pozbawili akredytacji dwóch trenerów za ich udział w próbie przymusowego wysłania lekkoatletki Kristiny Timanowskiej siłą na Białoruś z powodu jej krytyki władz sportowych.
Jak wiadomo, Timanowska na lotnisku zwróciła się o pomoc do japońskiej policji, która jej pomogła. Później Timanowska schroniła się w ambasadzie Polski w Tokio i przewieziona do Polski.
Dwaj wyrzuceni przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski z Igrzysk trenerzy to Artur Szymak i Jurij Majsiewicz. Już opuścili wioske olimpijską.
MKOl oświadczył, że zbadał sprawę Timanowskiej i ustalił ich udział w wydarzeniach.
Skandal zaczął się od tego, że Timanowska, która miała startować na 100 i 200 metrów, została zmuszona do wzięcia udziału w sztafecie 4 razy 400 metrów, bo z jakichś powodów nie udało się przygotować na czas planowanych członków sztafety. Skrytykowała to na portalu społecznościowym i zaczęła się na nią nagonka w reżimowych białoruskich mediach, a potem wyrzucono ją z reprezentacji i próbowano przewieźć siłą na Białoruś.
Timanowska powiedziała wczoraj w Warszawie, że była zdzwiona, że sprawa stała się polityczna.
Przed Igrzyskami Aleksander Łukaszenka powiedział do sportowców i działaczy: – Jeżeli wrócicie z niczym, lepiej będzie dla was w ogóle nie wracać.
Szefem Białoruskiego Komitetu Olimpijskiego, nie uznawanym przez MKOl, jest syn Aleksandra Łukaszenki. Białoruś na razie jest na 49. miejscu w klasyfikacji medalowej z 1 złotym, 1 srebrnych i 1 brązowym medalem, To dużo mniejsza zdobycz medalowa niż na wszystkich poprzednich Igrzyskach, na których startowała Białoruś.
MKOl nie uznał syna Łukaszenki prezesem Narodowego Komitetu Olimpijskiego Białorusi
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!