
Collage: Kresy24.pl
Jeśli nie zaczniemy tego robić, to zdominują naszą przestrzeń powietrzną zanim się obejrzymy. Jest granica, poza którą trzeba zacząć działać zdecydowanie, zanim będzie za późno.
Donald Trump oświadczył, że kraje NATO mają prawo strącać rosyjskie samoloty wojskowe, które wtargną w ich przestrzeń powietrzną. Czy rzeczywiście wkrótce się to rozpocznie i jak wtedy zareaguje Rosja?
Przede wszystkim – zgodnie z wojskową logiką – wtargnięcie wrogiego samolotu wojskowego to nie żadna “prowokacja”, tylko atak. Prowokacji może dokonać samolot cywilny, a wojskowy to bezpośrednie zagrożenie, takie samo jak rakieta, czy dron bojowy – ocenia ukraiński pilot-instruktor, pułkownik rezerwy Roman Switan.
To zupełnie co innego, niż kiedy cywilny samolot wleci nad czyjeś terytorium bo zmylił kurs, uległ awarii lub ma problemy z łącznością. Wtedy obowiązują międzynarodowe procedury ICAO dotyczące jego przechwycenia i doprowadzenia do lądowania.
Natomiast maszyna wojskowa to zagrożenie a priori, szczególnie gdy dany kraj prowadzi działania bojowe i jest wrogo do nas nastawiony. Dlatego powinna być natychmiast zniszczona. Tak zrobił kiedyś z rosyjskim samolotem Erdogan. Więc Trump ma tu rację – uważa ekspert.
Dlatego, jego zdaniem, NATO zacznie strącać rosyjskie samoloty, jeśli ich piloci nie będą reagować na ostrzeżenia, jak miało to miejsce w czasie niedawnego wtargnięcia rosyjskich myśliwców nad Estonię. Polska zaczęła już strącać rosyjskie drony, a teraz Sojusz podniesie procedury gotowości bojowej o jeden poziom – ze “stałej” na “podwyższoną” – przewiduje Switan.
Trzeba oficjalnie uprzedzić Rosjan, że kiedy teraz ich samolot wleci bez włączonego cywilnego transpondera, zostanie wydany rozkaz zniszczenia. Jest to całkowicie zgodne z prawem międzynarodowym.
A strącenie samolotu rakietą to żaden problem. Nie trzeba – jak w przypadku dronów – podlatywać blisko i niszczyć je z działka. Rakieta wszystko załatwi, jak nie pierwsza to druga – mówi ekspert.
“Kiedy pierwszy rosyjski samolot za dziesiątki milionów dolarów runie na ziemię, Rosjanie nie zechcą ryzykować kolejnym. Dlatego to jest najlepszy możliwy sposób. Oczywiście wystąpią z jakimś protestem, potupią nogami, pokrzyczą i tyle. Nic więcej nie mogą zrobić” – przewiduje pułkownik Switan.
A jeśli NATO nie zdecyduje się strącać rosyjskich samolotów? Scenariusz będzie prosty – typowa eskalacja hybrydowa: zaczną wlatywać coraz częściej, coraz głębiej, aż w końcu zaczną latać nam nad głowami.
Zagrożenie bezpośrednią konfrontacją stanie się wtedy o wiele większe, niż obecnie, a poza wszystkim rodzi się pytanie: a niby z jakiej racji mamy się na to godzić? I kto może zagwarantować, że któryś z nich nie będzie miał na pokładzie bomby atomowej?
Przypomnijmy, że wczoraj Rosjanie próbowali doprowadzić do katastrofy wojskowego samolotu z minister obrony Hiszpanii na pokładzie – czytaj: Groźny atak nad Królewcem! Na celowniku minister obrony.
Zobacz także: Wstrząs! Rosjanie już nie chcą silnego przywódcy, ani państwa.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!