Jurij Łucenko, doradca Petra Poroszenki, prezydenta Ukrainy w latach 2014-2019, przed wojną kpił z ukraińskich symboli i żołnierzy UPA, powtarzając rosyjską propagandę. Przypomniał o tym ekspert polityczny Walentin Hładkich i opublikował fragmenty wywiadu polityka dla gazety „Moskowskij Komsomolec”, który, według eksperta, próbuje się wymazać z Internetu.
Hładkich poinformował, że przed wojną Łucenko udzielał wywiadów rosyjskim mediom, w których, aby przypodobać się Rosjanom, otwarcie kpił z ukraińskich symboli i UPA.
„To on przedstawiał Ukraińców jako cudacznych chłopów, z których nie wolno się śmiać. Będąc nieco młodszym, Łucenko uwielbiał delektować się opowieściami, nazywając „tryzub – głupotą” [w oryginale wulgarne określenie]”. Przez wiele lat Łucenko powtarzał narracje, które wciąż krążą wśród kremlowskich propagandystów: że UPA była „formacją karną”, że „w Związku Sowieckim nie było problemu narodowościowego”, że „rehabilitacja UPA podzieliłaby Ukrainę”, że „ukraińskie symbole dzielą ludzi”, że miasto Równe byłoby bardziej odpowiednie, niż Riwne. Brzmi znajomo? To dosłowne cytaty z rosyjskich podręczników o „wspólnej historii”, „braterskich narodach” i „niedopuszczalności gloryfikowania nacjonalistów” – zauważa Hładkich.
Ekspert przytoczył fragmenty wywiadu z Łucenko, w którym zasadniczo powtarza on tezy rosyjskiej propagandy.
„Wierzyłem i nadal wierzę, że w Związku Sowieckim w ogóle nie było problemu narodowościowego… Kiedy ludzie opowiadają mi dziś o tłumieniu języka ukraińskiego w Związku Sowieckim, zawsze wydaje mi się to zabawne. Uważam, że UPA nigdy nie powinno się odradzać. Dlatego, że politycy, którzy wznieśli sztandar UPA na początku lat 90., faktycznie ożywili wrogość” – Hładkich przytoczył słowa Łucenki z wywiadu.
Według niego to typowa retoryka kolonialna, podsycająca pogardę dla wszystkiego, co ukraińskie. Jednak największe oburzenie wywołała historia, którą Łucenko opowiedział żartobliwie – o rzekomych partyzantach, którzy zmusili członka UPA do zdjęcia z czapki tryzuba.
„Świętujemy 9 Maja”. Więc jeden partyzant wypił pół szklanki wódki i patrząc na członka UPA z jego tryzubem, powiedział: »Słuchaj, chłopcze, zdejmij tę »głupotę« [w oryginale przekleństwo] z czapki!«…” On i pięciu innych mężczyzn chwycili członka UPA za klapy i zaciągnęli go do lasu. Zmusili go do zdjęcia tryzuba i własnoręcznego zakopania go w piasku. „Chodzi mi o to, że symbole nacjonalistyczne są w naszym miejscach źródłem skrajnych podziałów” – cytuje ekspert słowa Łucenki.
Hładkich podkreślił również, że prorosyjskie sympatie podziela nie tylko Łucenko, ale także jego polityczny przełożony, Petro Poroszenko, który według Hładkicha przez wiele lat handlował z Rosją, zasiadał w rządzie Janukowycza-Azarowa i był kościelnym w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
Opr. TB, facebook.com/gladkykh.valentine
2 komentarzy
Federacja Polsko-Ukraińska
21 października 2025 o 17:26To jedna z ostatnich tematyk dla rus-trolli, aby usiłować poróżnić dwa dumne narody.
LT
21 października 2025 o 17:40Tak dlugo jak na Ukrainie bedzie panowal kult Bandery i innych bandytow z UPA
tak dlugo caly cywilizowny swiat bedzie patrzyl na nich nie jak na narod tylko dzikie plemie ,zyjace bez jakiejkowiek wartosci moralnych
Petro Chamczuk banderowski bohater narodowy jako dowodca upa osobiscie mordowal polskie kobiety i dzieci w Puznikach.Upowcy uzywali tylko siekier,strzelali tylko do uciekajacych
Wczesniej Petro Chamczuk sluzyl w policji niemieckiej i dokonywal eksterminacji Zydow
Za swoje “zaslugi”wystawiono mu pomnik w Czortkowie
Zobaczcie sami i ocencie-przy pomniku pozuje do zdjecia ksiadz ukrainski
Brak slow!!!