Rosyjska giełda nie najlepiej zareagowała na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. Na otwarciu rubel stracił do dolara. Cena rosyjskiej waluty zniżkowała o godzinie 8:35 polskiego czasu o około 0,3 proc. – do 63,95 za USD.
„Co się dzieje z Waszyngtonem? Doszło do otwartego zastraszania pracowników rosyjskich placówek dyplomatycznych. Departament Stanu za pośrednictwem noty rekomendował rosyjskim przedstawicielom, by nie zbliżali się do lokali wyborczych; nawet procesu głosowania nam nie pozwolono obserwować” – ironizowała jeszcze dzisiaj rano na Facebooku rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Była to jedna z reakcji Moskwy na płynące z Ameryki zarzuty, że Rosjanie usiłowali wpłynąć na wynik wyborczy.
Tymczasem, jak donoszą rosyjskie media, Władimir Putin wysłał już do Donalda Trumpa depeszę z gratulacjami. Wyraził nadzieję, że dialog między Moskwą a Waszyngtonem „będzie służył interesom obu krajów”. Rosyjski prezydent ma też nadzieję „na owocną współpracę na rzecz zakończenie kryzysu w dwusytonnych relacjach, rozwiązywania bieżących problemów międzynarodowych i poszukiwania skutecznych odpowiedzi na wyzwania globalnego bezpieczeństwa”. Ponadto, jak poinformowała służba prasowa Kremla, rosyjski prezydent, życzy Donaldowi Trumpowi sukcesów w sprawowaniu urzędu.
Były minister finansów FR Aleksiej Kudrin, szef związanego z Putinem tink tanku Centrum Opracowań Strategicznych uważa, że wybór Trumpa to wynik niezadowolenia Amerykanów z dynamiki procesów globalnych i kontynuacja Brexitu.
Z kolei lider LDPR Władimir Żyrinowski oświadczył, że wybory w Stanach Zjednoczonych „wygrał lepszy z dwojga kandydatów”. „Niech babcia Hillary odpocznie” – powiedział Żyrinowski, którego cytują rosyjskie media.
Kilka minut wcześniej deputowani rosyjskiej Dumy Pastwowej oklaskami przyjęli wiadomość o zwycięstwie Donalda Trumpa: „Koledzy, przed chwilą Hillary Clinton uznała swoją porażkę” – poinformował deputowany Wiaczesław Nikonow, a przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin stwierdził, że wiąże z prezydenturą Donalda Trumpa „nadzieję na konstruktywny dialog Moskwy i Waszyngtonu”.
Podobne do rosyjskich nadzieje, choć z zupełnie innych powodów, ma część polskich polityków.
– Pani Clinton jako sekretarz stanu USA była twarzą resetu amerykańsko-rosyjskiego. To ona odpowiadała za zbliżenie Białego Domu z Kremlem, a na ołtarzu współpracy amerykańsko–rosyjskiej sprzedano Polskę. To był wielki błąd Ameryki. Ówczesna sekretarz stanu Hillary Clinton za to odpowiadała – mówił w „Gościu Poranka” TVP Info Ryszard Czarnecki. – Spodziewam się ataku histerii po tych, którzy uważali, że jak nie wygra Hillary Clinton, to będzie koniec świata. Nadchodzi dobry czas relacji polsko-amerykańskich – uważa Ryszard Czarnecki.
Prezydent Duda napisał do prezydenta Trumpa: „Amerykańsko-Polska więź pozostanie bliska”
„Najserdeczniejsze gratulacje dla Donalda Trumpa” – pisze na Twitterze Andrzj Duda. „Jestem przekonany, że Amerykańsko-Polska więź pozostanie tak bliska i silna jak zawsze. Mam nadzieję, że będzie jeszcze silniejsza”. Zaś w oficjalnym liście Prezydent napisał tak:
„Chciałbym pogratulować Panu wygrania wyścigu o fotel 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych, i życzę bardzo udanej kadencji. Stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi są doskonałym przykładem strategicznego partnerstwa opartego na wspólnych pomysłach, na rdzeniu jakim jest wartość wolności, tak droga dla Polaków, Amerykanów, jak i dla mnie osobiście. W ciągu ostatnich dziesięcioleci nie tylko opracowaliśmy szereg inicjatyw w celu wzmocnienia naszych więzi, w tym wysokiego szczebla konsultacji politycznych w postaci Polsko-Amerykańskiego Dialogu Strategicznego, ale także znacznie rozszerzyć naszą współpracę w kluczowych obszarach, takich jak bezpieczeństwo, obrona, handel i innowacja. Stosunki polsko-amerykańskie stały się ważnym filarem stabilności europejskiej i transatlantyckiej. Jesteśmy szczególnie zadowoleni, że podczas tegorocznego szczytu NATO w Warszawie USA postanowiło zwiększyć swoją obecność wojskową w Polsce, a tym samym wzmocnić wschodnią flankę Sojuszu. Mamy szczerą nadzieję, że Wasze przywództwo otworzy nowe możliwości dla naszej współpracy opartej na wzajemnym zobowiązaniu. Jestem wdzięczny, że znalazł Pan czas, by spotkać się z Polonią w czasie kampanii prezydenckiej. Polscy Amerykanie docenili pozytywne słowa o moim kraju, a także rolę, jaką Amerykanie polskiego pochodzenia odegrali w historii Stanów Zjednoczonych. Chciałbym jeszcze raz pogratulować i życzyć owocnego przewodnictwa. Czekam na nasze liczne dyskusje zarówno dwustronne, jak i w szerszych międzynarodowych formatach”.
Rosyjska Cerkiew Prawosławna już oprzytomniała? Wzywa Rosjan, by nie popadali w euforię z powodu zwycięstwa Donalda Trumpa
„Nie sądzę, aby wygrana republikańskiego kandydata była powodem do zachwytu. Czas pokaże, jakim będzie prezydentem i czy zrealizuje swoje wyborcze obietnice” – studzi emocje rodaków metropolita Iłarion odpowiedzialny za politykę zagraniczną Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
Radość Moskwy trwała krótko…
Nie tylko w Cerkwii, również w Dumie Państwowej już pojawili się sceptycy. Nie wykluczają, że Donald Trump bardzo szybko odejdzie od wyborczej „prorosyjskiej” retoryki. Takie obawy ma przewodniczący Komisji ds. międzynarodowych Leonid Słucki.
– (Trump) mówił, że z Rosją trzeba budować knstruktywne relacje. Historia, w tym ta najnowsza, zna niemało przykładów, jak konstruktywne przedwyborcze deklaracje zwycięskiego kandydata zmieniały się w destruktywne. Można domniemywać, że Trump sprytnie grał na oczekiwaniach tych wyborców, którzy nie zgadzali się z ostrą antyrosyjską retryką pani Clinton – cytuje Słuckiego agencja informacyjna „Moskwa”.
(Zaglądajcie tu jeszcze dzisiaj. Temat będziemy kontynuować do końca dnia, aktualizując materiał w miarę napływania nowych wiadomości)
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
19 komentarzy
observer48.
9 listopada 2016 o 12:05Złe czasy dla kacapii właśnie się zaczęły. Fuhrer Putler będzie wkrótce żałował udzielania Trumpowi poparcia. Również ciężkie czasy nadchodzą dla ukraińskiej kleptokracji opłacanej przez mafię oligarchów, którzy uznali, że lepiej wyjdą na popieraniu Unii, niż zdychającej w mękach lacapii. Dużo się wydarzy w roku 2017. Również unijne lewactwo atakujące Polskę obudzi się wkrótce z ręką w przysłowiowym nocniku.
JURIJ RUSKI BANDYTA
9 listopada 2016 o 15:32INDEED… })
ktośtam
9 listopada 2016 o 12:50Wartość rubla chwilę po napisaniu tego artykułu gwałtownie wzrosła o prawie 2%. Teraz jest po 63,28.
Trump to biznesmen, patrzy tylko na korzyści ekonomiczne. NATO, bronienie krajów bałtyckich, Europy, czy sankcje przeciw Rosji nie dają bezpośrednich zysków ekonomicznych USA, a są ryzykowne. Więc ustalą sobie chłopaki strefy wpływów. Pytanie tylko, w której strefie my się znajdziemy. Boję się, że rosyjskiej, bo Putinowi na Europie Wschodniej znacznie bardziej zależy niż Trumpowi.
observer48.
11 listopada 2016 o 11:28Rubel spadł o ponad 3% w stosunku do dolara USA podobnie, jak ceny ropy naftowej. Trump może się stać drugim Reaganem poklepującym Putlerka po ramieniu, ale pamiętającym o tym, że poklepanie po ramieniu dzieli od tęgiego kopa w zadek niecałe 60 cm. Z Reagana też się naśmiewano, a okazał się jednym z największych prezydentów USA XX wieku, który doprowadził do upadku i rozpadu sowieckiego imperium zła bez rozlewu krwi.
Stein
9 listopada 2016 o 12:53Cieszę się bardzo, że wygrał Donad Trump. Jego prezydentura to zagadka, ale po Clinton mogliśmy ię spodziewać wszystkiego najgorszego. Przypomnę jej dotychczasowe osiągnięcia to destabilizacja na Bliskim Wschodzie, stworzenie ISIS, a w przypadku Polski rezygnacja z budowy tarczy antyrakietowej zakomunikowana nam 17 września.
Stein
9 listopada 2016 o 13:16Teraz Putin ma dwa miesiące czasu, by wyrąbać sobie korytarz na Krym
ktośtam
9 listopada 2016 o 15:09Nie, Trump jeszcze nie jest prezydentem, zostanie nim w styczniu. I wtedy się zacznie.
observer48.
9 listopada 2016 o 13:43Poczekajmy na mianowanie przez Trumpa sekretarza stanu, aby się zorientować w koncepcji i kierunkach jego polityki zagranicznej. Nie będzie to z pewnością polityka prorosyjska, czy proniemiecka, ale może przenieść niektóre bazy wojskowe z USA do Państw Bałtyckich, Polski i Rumunii, bo będzie to po prostu tańsze, niż trzymanie ich na terenie USA. Trump, na co mało kto zwrócił uwagę, zapowiedział zwiększenie wydatków wojskowych USA o 20%, co się przekłada na około $120 miliardów rocznie, czyli 230% całego budżetu obronnego kacapii. Czy on jeszcze musi coś wyjaśniać?
SyøTroll
9 listopada 2016 o 14:14Nie, musi jedynie zapewnić bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych, lecz już nie koniecznie ich sojuszników. Również powinien zapewnić przeszkolenie personelu wojskowego USA tak by interwencje amerykańskie zaczęły być nie tylko efektowne ale także efektywne, przy możliwie minimalnych stratach ubocznych.
SyøTroll
9 listopada 2016 o 14:08Miejmy nadzieję, że DJT jednak wywiąże się z przedwyborczych obietnic i nie będzie szukał nowych konfliktów na świecie do podgrzania, a politykę międzynarodową będzie uprawiać także za pomocą dyplomacji a nie tylko M16 i korupcji, jak to było za czasów BHO.
peter
9 listopada 2016 o 14:28Nie zapominaj ze wygrali Republikanie To sa ci co mieli REGANA:))))
observer48.
10 listopada 2016 o 00:44@SyøTroll
Wygląda a to, że nie znasz, a na pewno nie rozumiesz amerykańskiego systemu sprawowania władzy. Prezydent stoi na czele tzw. „executive branch”, czyli po polsku władzy wykonawczej, a jego zadaniem jest ściśle wykonywać to, co mu każe rada nadzorcza, czyli Kongres USA. Rada nadzorcza, czyli Kongres musi wyrazić zgodę na wszystkie proponowane przez władzę wykonawczą projekty rządowe, bo to WYŁĄCZNIE ona przydziela na nie środki z budżetu państwa.
Jedną z obietnic wyborczych Trumpa było zwiększenie amerykańskich wydatków na obronę o 20%, czyli o jakieś $120 miliardów rocznie. Republikański Kongres to na pewno zatwierdzi, bo lobby zbrojeniowe finansuje kampanie wyborcze większości kongresmenów i senatorów. Jak sobie wyobrażasz zwiększenie wolumenu sprzedaży uzbrojenia produkowanego w USA bez wzmocnienia zdolności obronnej środkowo i wschodnioeuropejskich sojuszników panicznie bojących się RoSSji bez rozmieszczenia tam stałych baz wojsk amerykańskich na koszt USA z jednoczesną sugestią zakupu broni od USA, aby lokalne i amerykańskie wojsko używało tej samej broni i ekwipunku?
Decyzja zerwania przez rząd PiS negocjacji z francuskim Airbusem i dopuszczenia do przetargu PZL Mielec i Świdnik, a tym samym producentów amerykańskich helikopterów Blackhawk i Seahawk jest tego najlepszą ilustracją. USA nie musi stacjonować na swoim terytorium jednostek frontowych wojsk operacyjnych, bo dysponuje uzbrojoną po zęby i wyposażoną w najnowocześniejszy sprzęt 1.5 milionową Gwardią Narodową, czyli obroną terytorialną plus niemal 400 milionów mieszkańców, z których każdy może legalnie posiadać broń palną. Polska powinna mieć około 150-tysięczną obronę terytorialną, aby zachować amerykańskie proporcje.
Podsumowując, Trump powinien być lepszym, niż Obambler prezydetem dla Polski i wszystkich państw członkowskich NATO wydających na obronę co najmniej 2% PKB, a bardzo nieprzyjemnym partnerem dla bogatych Niemiec, które wdają zaledwie 1.2% PKB na obronę. Będzie to podwójnym ciosem dla Niemiec, bo państwa członkowskie NATO w Europie środkowo-wschodniej zwrócą się do USA w sprawie zakupu nowego uzbrojenia, a nie do Niemiec, czy Francji. Możemy też oczekiwać poważnych transferów amerykańskiej technologii obronnej i know-how głównie do Polski i Rumunii, ale też Państw Bałtyckich i Finladii.
JURIJ RUSKI BANDYTA
9 listopada 2016 o 15:35PUTLER NIECH NIE WIERZY W PROPAGANDĘ SWOICH CZEKISTÓW, PRZEZNACZONĄ DLA KOBIET DONIECKICH – DZIEJE SIĘ WIELKIE SPRZĄTANIE ŚWIATA Z RÓŻNEGO RODZAJU ODMIAN KOMUNIZMÓW, RÓWNIEŻ „NARODOWEGO” BOLSZEWIZMU KREMLOWSKO-KAGIEBOWSKOPRAWOSŁAWNEGO… })
black flag
9 listopada 2016 o 17:03,,, Boze chron Ameryke ,,, Polacy i Polska nie musz sie obawiac prez. Trump ,,,,pan Trump to swoj chlop ,,, lubi Polakow … reszta na wschod od Polski tego nie wiem ,,, ale bedzie krotko i na temat ,,,bylo ciekawie ,, lewactwo i clinton dostala kopa w d,,
Darek
9 listopada 2016 o 17:33O Trumpie mam niezbyt wysokie mniemanie ale z całą pewnością nie jest naiwniakiem. Putinowska Rosja pod pojęciem „współpraca” ciągle rozumie d…anie swoich wspólników gdy tylko nadaży sie okazja. A zatem gdyby nawet Trump dokonał kolejnego „resetu” w stosunkach z Rosją to Putin bardzo szybko mu uświadomi, że to był błąd.
Matrix
9 listopada 2016 o 19:03teraz razem zrobią porządek z Banderlandem.
jubus
10 listopada 2016 o 09:19Moim zdaniem relacje z Moskwą nie ulegną gruntownej zmianie, ale na pewno skończy się „eksportowanie demokracji i wartości”, czytaj promowanie LGBT czy innych koromysłów. Nie tylko Rosja czy Ukraina na tym skorzystają,ale cała Europa.
peter
11 listopada 2016 o 02:16Co ma do powiedzenia normalny myslacy Rosjanin na temat wyborow w USA i zwyciestwa w nich TRUMP
https://www.youtube.com/watch?v=JlwnRwcxAl4
pol
12 listopada 2016 o 11:59Kacapia dostanie nowego kopa w d… swojej gospodarki, dopiero teraz sie zacznie prawdziwa wojna gospodarcza a nie jakieś fiki miki i dotychczasowe igraszki, kremlowskie pseudo-biznesmeny i znawcy gospodarki sie posra… jak zobaczą czym jest wojna gospodarcza .