Analitycy z Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej ostrzegają o możliwym scenariuszu, zgodnie z którym do końca roku na Ukrainie na chorobę koronawirusową COVID-19 może umrzeć prawie 20 tys. Wynika to z ich symulacji, której wyniki zaprezentowali w raporcie „Analiza aktualnej sytuacji i modelowanie scenariuszy rozprzestrzeniania się choroby COVID-19”.
Autorzy badania zwracają uwagę, że scenariusz jest całkowicie możliwy, gdyby rząd zignorował wprowadzenie kompleksowych ograniczeń na obszarach ognisk wirusa.
Już od listopada dobowo będzie do 10 tys. nowych infekcji. Z drugiej strony dzięki wzmocnieniu kwarantanny krajowi może udać się uniknąć tego scenariusza.
Analitycy zwracają uwagę, że Ukraina jest obecnie jednym z krajów o najtrudniejszej sytuacji: zajmuje siódme miejsce pod względem liczby nowych pacjentów i czwarte pod względem umieralności.
„Pod względem testowania i identyfikacji pacjentów z COVID-19 Ukraina zajmuje ostatnie miejsce w Europie. Podobna sytuacja jest w Czechach, gdzie władze wprowadziły ścisłą kwarantannę: szkoły i przedszkola są zamknięte, imprezy masowe są zabronione” – wyjaśnił Pawieł Kowtoniuk, dyrektor Centrum Ekonomiki Zdrowia w Kijowskiej Szkole Ekonomicznej.
Z badania wynika, że za dwa tygodnie sytuacja z COVID-19 może stać się krytyczna w siedmiu obwodach: charkowskim, sumskim, chmielnickim, tarnopolskim, połtawskim, rówieńskim i żytomierskim.
Jednocześnie dotychczasowe tempo rozprzestrzeniania się wirusa ustabilizowało się w czterech obwodach: winnickim, dniepropietrowskim, donieckim i czerniowieckim.
Analitycy uważają jednak, że w żadnym regionie rozprzestrzenianie się koronawirusa nie jest kontrolowane. Dlatego Ukraina zmierza w kierunku najgorszego scenariusza.
W ostatnich tygodniach liczba nowych zakażonych osób na Ukrainie szybko rośnie. Na dzień dzisiejszy w kraju zidentyfikowano 5062 przypadków zakażeń.
Biorąc pod uwagę codzienne antyrekordy zakażeń, rząd przedłużył kwarantannę adaptacyjną do końca roku.
Jednak pomimo regularnych raportów Rady Ministrów o skutecznej walce z pandemią, służba zdrowia jest na skraju wyczerpania. Regiony zgłaszają niedobór łóżek dla hospitalizowanych pacjentów i personelu medycznego. Lekarze są masowo zwalniają się z pracy z powodu nie otrzymania obiecanych dopłat, braku odzieży ochronnej i niezbędnego sprzętu.
Opr. TB, https://kse.ua/
fot. UNIAN
1 komentarz
Kocur
16 października 2020 o 09:07Generalizując, wszystko to zmierza do samozagłady. Nie jestem pesymistą z natury, ale ten aspekt jakoś czarno widzę. Poza tym, ludzie na świecie nienawidzą się nawzajem, mnóstwo konfliktów i zła, zamiast zjednoczyć się i stawić czoła temu porąbanemu wirusowi. Jak to się skończy… zobaczymy jeśli uda się przeżyć.