Białoruś ma coraz mniejsze szanse na utrzymanie starego formatu stosunków z Kremlem
Do 21 czerwca Mińsk i Moskwa zamierzają przygotować i uzgodnić zaktualizowany program działań zmierzających do zacieśnienia integracji w ramach Państwa Związkowego, przypomina gazeta „Jutro Twojego kraju”.
„Dla siebie postawiłem takie zadanie, aby do czasu rozmowy z Dmitrijem Anatolijiewiczem (Miedwiediewem – red.) nasze stanowiska zostały skoordynowane na 90 proc.” – powiedział premier Białorusi Siergiej Rumas po spotkaniu z sekretarzem stanu PZ Grigorijem Rapotą. Wyjaśnił, że na razie stanowiska są zbieżne w 70 proc.
Gazeta przypomina, że spotkanie w tej sprawie przewidziane jest na 21 czerwca. Czasu pozostaje niewiele zważywszy, że do niedawna stronom trudno było znaleźć choćby punkty wspólne z powodu różnych wizji rozwoju stosunków dwustronnych.
Czyżby Mińsk zdecydował się na ustępstwa?
Jak zauważa politolog Walery Karbalewicz, trudno jednoznacznie wyciągnąć wnioski ze słów Rumasa czy, że Mińsk się „ugiął” w kwestii pogłębiania integracji. Nieco więcej będzie można powiedzieć, gdy poznamy szczegóły dokumentu, który zaproponuje wspólna grupa. Ale według Karbalewicza, do optymistycznych wypowiedzi Rumasa należy podchodzić z ostrożnością, gdyż jest to raczej ostentacyjny optymizm, za którym kryją się głębokie sprzeczności. Ekspert przypomina, że wspólna rosyjsko – białoruska grupa do niedawna nie była nawet w stanie uzgodnić daty spotkania.
Politolog Andriej Fiodorow uważa, że retoryka premiera to raczej oficjalna ustawka.
„Trudno powiedzieć, ile ma wspólnego z rzeczywistością. Co więcej, wydaje się trudne określenie ilościowe stopnia integracji”, zauważa ekspert.
Jak powiedział, presja Moskwy na Mińsk w kwestii integracji jest absolutnie wyczuwalna. Świadczą o tym i działania i oświadczenia strony rosyjskiej, których istota sprowadza się do tego, że jeśli Mińsk chce lepszych warunków dla współpracy gospodarczej, musi się zgodzić na ściślejszą integrację.
Władze białoruskie z kolei nie są tym zainteresowane. Dlaczego?
„Przy tak rażącej nierówności potencjałów każde pogłębienie integracji stwarza zagrożenia dla oficjalnego Mińska. Trudno przewidzieć, co będzie wynikiem negocjacji, ale myślę, że Mińsk będzie się opierać” – wyjaśnia Andriej Fiedorow.
Jego zdaniem wszystko zależy od tego, czy Białorusi wystarczy determinacji, sił i środków by się opierać, ponieważ możliwości Mińska – zależność gospodarcza od Kremla – poważnie ograniczają możliwości manewru. Ekspert przypomina, że to pokłosie polityki Łukaszenki prowadzonej przez niego już ćwierć wieku.
Zdaniem Fiodorowa, w obecnej sytuacji, najlepszym rozwiązaniem dla Białorusi byłoby pozostawienie wszystkiego bez zmian, ponieważ próba znalezienia „złotego środka” dla możliwych wariantów integracji z Rosją oznaczają tylko straty i ustępstwa.
„Takie rozwiązanie „średnie” jest wariantem między katastrofalnie złym a tym, które miało miejsce sześć miesięcy – rok temu. W przypadku Białorusi jest to w każdym razie pogorszenie. Jest to lepsze niż pełna inkorporacja czy poddanie się w sensie gospodarczym. Ale samo w sobie nie jest to dobre rozwiązanie” – mówi Andrej Fiodorow.
Zdaniem Fiodorowa, dla Białorusi najlepszym wyjściem byłoby utrzymanie starego formatu stosunków dwustronnych, ale na to szanse są niewielkie.
„Moskwa z jednej strony, praktycznie pozostała bez sojuszników, z drugiej – konfrontując się z Zachodem, bardzo stara się znaleźć przynajmniej jakieś wsparcie, nawet czysto symboliczne. Ale jeśli dodamy do tego możliwą opcję rozszerzenia (po 20124 roku – red.) władzy Władimira Putina dzięki zjednoczeniu z Białorusią, sytuacja się pogarsza”, wyjaśnia politolog.
oprac.ba na podst. zautra.by
1 komentarz
Grzegorz
17 stycznia 2020 o 15:31„Ale jeśli dodamy do tego możliwą opcję rozszerzenia (po 20124 roku – red.) władzy Władimira Putina dzięki zjednoczeniu z Białorusią, sytuacja się pogarsza”, wyjaśnia politolog.”
Ma rozmach! A po nas w 20124 roku śladu nie będzie, a Putin ciągle władzę będzie rozszerzał.
A na kolanko prezes zachorował.