Parlament Europejski proponuje utworzenie centrum, które przeprowadzi śledztwo w sprawie zbrodni popełnianych przez białoruską milicję, OMON i strażników więziennych.
20 października, w Parlamencie Europejskim odbyła się dyskusja nad raportem litewskiego posła Petrasa Aushtrevičiusa o sytuacji na Białorusi. Przypomniał on europarlamentarzystom, że od 9 sierpnia – dnia wyborów prezydenckich trwają na Białorusi nieustające protesty przeciwko fałszerstwom wyborczym i brutalności milicji.
Według Wysokiego Przedstawiciela UE ds. Polityki Zagranicznej Josepa Borrella, białoruskie władze są coraz bardziej zdesperowane. Świadczą o tym groźby użycia przez białoruskie siły bezpieczeństwa broni do stłumienia protestów.
„Są to sygnały budzące wielkie zaniepokojenie, ale także oznaki desperacji władz” – powiedział Borrell. Uważa jednocześnie, że również cierpliwość Białorusinów dobiega końca, czego oznaką jest „ultimatum ludowe”, postawione przez liderkę białoruskiej opozycji Swietłanę Tichanowską.
Głos w dyskusji zabrała przedstawicielka Polski w PE, była szefowa MSZ Anna Fotyga. Uważa ona, że tezy i rekomendacje dla UE przedstawione przez Petrasa Aushtrevičiusa, sprowadzające się do trzech haseł: solidarności, wsparcia i sankcji, są słuszne;
„Od ponad 70 dni trwają zdecydowane protesty Białorusinów przeciwko prezydentowi-uzurpatorowi, który wykorzystuje całą władzę kraju przeciwko ludności cywilnej” – powiedziała przedstawicielka frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów i wezwała do rozszerzenia sankcji, a także wzmocnienia poparcia dla Białorusinów.
Co Parlament Europejski może zrobić w praktyce dla Białorusi?
„Po raz czwarty debatujemy (o Białorusi – red.). Podczas gdy my debatujemy, Ci, którzy mają odwagę wypowiadać się przeciwko niesprawiedliwości i przemocy, są porywani, przetrzymywani, wtrącani do więzień, bici, torturowani i gwałceni. Dość debat, przejdźmy do czynów” – wezwała eurodeputowana z Niemiec Viola von Cramon-Taubadel z frakcji zielonych.
Zaproponowała dodanie do listy sankcyjnej wszystkich, którzy wykonują nielegalne rozkazy Łukaszenki, a także zapewnienie wiz Schengen i możliwość pracy w UE osobom prześladowanym na Białorusi.
„W pewnym momencie wszystkie brutalne reżimy dobiegają końca. Dyktatura Łukaszenki nie jest wyjątkiem. Musimy przygotować się na pokojowe przekazanie władzy, a teraz obiecać demokratycznemu rządowi pomoc finansową po odejściu Łukaszenki” – powiedział von Cramon Taubadel.
Andrius Kubilius, litewski europoseł z największej frakcji, Europejskiej Partii Ludowej zaproponowała stworzenie misji byłych prezydentów i premierów – na wzór misji byłego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Pata Koksa. Parlament Europejski powołał taką misję w 2012 roku, w celu monitorowania spraw karnych o podłożu politycznym na Ukrainie, w szczególności przeciwko byłej premier Julii Tymoszenko.
Kolejną propozycją Kubiliusa jest utworzenie specjalnego centrum dla „międzynarodowego zbadania zbrodni OMON-u”. Jego zadaniem byłoby rejestrowanie naruszeń i udzielanie pomocy prawnej ofiarom protestów.
Josep Borrell w swoim przemówieniu kończącym debatę podkreślił, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest przeprowadzenie nowych, uczciwych wyborów. Takie też jest oficjalne stanowisko Unii Europejskiej, uzgodnione przez ministrów spraw zagranicznych tydzień wcześniej.
Borrell przypomniał, że UE nie uznała wyników wyborów z 9 sierpnia, po których Aleksander Łukaszenka ogłosił się prezydentem Białorusi. Zwracając się do Łukaszenki in absentia, Borrell powiedział:
„Nie masz legitymacji demokratycznej, nie uznajemy cię za prawowitego prezydenta Białorusi”.
Szef unijnej dyplomacji dodał, że popiera propozycję OBWE dotyczącą mediacji między Łukaszenką a opozycją. Ale szanse, że białoruskie władze zgodzą się na taki dialog, uważa za małe: „Nie mówię, że ich nie ma, ale są ograniczone”.
9 października Borrell rozmawiał telefonicznie z ministrem spraw zagranicznych Białorusi Władimirem Makiejem, ale Mińsk nie idzie do dalszych kontaktów z Brukselą. „Muszę powiedzieć, że z żalem, białoruskie władze w ogóle nie odpowiadają. Jak mówią, abonent jest niedostępny”, powiedział Borrell.
oprac. ba na podst. nashaniva.by/dw.de
2 komentarzy
Kocur
21 października 2020 o 12:33Gadanie do łukasza, to jak grochem o ścianę. Nie wiem, może jedyna nadzieja w putinie, że przemówi mu do rozsądku, bo w przeciwnym wypadku może polać się krew narodu i będzie to wysoka cena dojścia do niepodległości. Miejmy nadzieję, że ten scenariusz się nie ziści.
Andrew
21 października 2020 o 18:39Cepy dawno wszystko uzgodniły pod stolem. Dyktator krocz po kroczku rozkłada ten kraj, przy akompaniamencie nowiczoka..