Wkroczenie Armii Czerwonej i zakończenie wojny dla krajów bałtyckich nie oznaczało wyzwolenia. II wojna światowa przyniosła Litwie, Łotwie i Estonii niemal półwiekową okupację i prześladowania. 25 marca 1949 roku Sowieci przeprowadzili operację „Priboi” – masowe deportacje na Syberię.
Kraje bałtyckie, które w czasie II wojny światowej znalazły się pomiędzy dwoma agresorami – Niemcami nazistowskimi i Związkiem Sowieckim – poniosły ogromne straty, tylko w Polsce były większe. Zakończenie wojny nie oznaczało jednak zakończenia dramatu społeczeństw Litwy, Łotwy i Estonii. Na obszarze państw bałtyckich jeszcze wiele lat działała antysowiecka partyzantka – leśni bracia. Okupacja sowiecka oznaczała również nowe porządki, m.in. wprowadzenie kolektywizacji – pisze Kazimierz Popławski na portalu przegladbaltycki.pl.
Po ponad dwóch latach planowania, w dniach 25-28 marca 1949 roku, Sowieci przeprowadzili operację „Priboi”, której celem miało być złamanie oporu społeczeństw Litwy, Łotwy i Estonii. Operacja odbyła się pod hasłem „rozkułaczania” – miała ułatwić kolektywizację oraz zaniechanie wspierania partyzantki przez ludność wsi. W wyniku deportacji kraje bałtyckie straciły niemal 90 tys. mieszkańców – Estonia około 20 tys., Łotwa 42 tys. i Litwa 26 tys. Oznaczało to kolejną kilkuprocentową utratę ludności, na przykład w przypadku Estonii sięgającą niemal 3% populacji.
Spośród wszystkich deportowanych niemal połowę stanowiły kobiety – 42 tys., deportowano 27 tys. dzieci poniżej 16 roku życia oraz 26 tys. mężczyzn. Virve Eliste, najmłodsza deportowana z Estonii miała jeden dzień, najstarsza Maria Raagel miała 95 lat[1]. Wielu deportowanych zmarło z powodu nieludzkich warunków transportu – przewożeni byli przez kilka dni w mrozie w wagonach bydlęcych. Pociągi z deportowanymi kierowano do obwodu nowosybirskiego, omskiego, irkuckiego i Kraju Krasnojarskiego. Osoby, które przeżyły długą podróż wagonami towarowymi czekał trudny los na Syberii – spartańskie warunki, choroby i nadludzki wysiłek w obozach pracy przyniosły śmierć ogromnej części deportowanych. Deportowani do obwodu omskiego osiedleni zostali w pobliżu poligonu atomowego w Semipalatinsku, gdzie w latach 1949-56 przeprowadzono około 260 prób nuklearnych.
Operacja przyniosła zamierzone przez Sowietów skutki. W ciągu kilku tygodni w większości wsi utworzono kołchozy. Deportacje utrudniły również działalność leśnych braci – ruch oporu stopniowo wygasał, by de facto przestać istnieć w połowie lat 50. Warto wspomnieć, że ostatni partyzant, Estończyk August Sabbe zginął dopiero w 1978 roku, a więc 13 lat przed odzyskaniem niepodległości.
Dopiero w latach 50. część z deportowanych otrzymała pozwolenie na powrót do ojczyzny.
Marcowe deportacje były kolejną tak dużą „operacją”. Już w latach 30. Sowieci przygotowywali listy osób przeznaczonych do eksterminacji lub deportacji – urzędników państwowych, inteligencję, patriotów, uciekinierów z Rosji – w sumie jedną czwartą ludności krajów bałtyckich. Te plany sowieckie służby realizowały od wejścia do Litwy, Łotwy i Estonii w drugiej połowie 1939 roku. Pierwszą falę masowych deportacji Sowieci przeprowadzili w czerwcu 1941 roku. Była ona prowadzona w przeddzień ataku nazistowskich Niemiec na Związek Sowiecki, co przerwało te deportacje.
Kresy24.pl/przegladbaltycki.pl
5 komentarzy
Jan53
27 marca 2015 o 19:54Litvusy jako lolaboranci ZSRR w 1939r.entuzjastycznie przyjęli stalinowski podarunek czyli Wilensczyzne.Ciekaw jestem na podstawie jakiego międzynarodowego porozumienia?
Moze akceptowanego przez Lige Narodow?
Wprowadzono w grudniu 1939r.specjalny akt o obywatelstwie dotyczący tylko Wilenszczyzny robiąc z Polakow tam mieszkających od kilku lub kilkunastu pokoleń „cudzoziemcow”.Tym samym okazało się ze w prawie 200tys.Wilnie mieszka…..prawie 170tys.”cudzoziemcow”.Wiazalo się to z utrata pracy a tym samych srodkow do zycia.Donoszono do NKWD na polskich policjantow,urzednikow czy wojskowych.W ten sposób litvusi przejmowali polskie majatki po Polakach zesłanych na Sybir.Prosze pamietac ze w marcu 1940r,w Wilnie odbyla się defilada wojskowa przyjaciol:kacapow i litvusow.Jednak te „litvuskie bezeceństwa” przerwal wujek Koba i w maju zrobil litvusom niespodzianke – zorganizowal im posiedzenie „litvskiego robotniczego sejmasa” które poprosilo Kobe o przyjecie litvusow w poczet republik ZSRR.I skonczylo się babci sra…….Duzo ich wstapilo do Komunistycznej Parti Litwy oraz KPZR.Pierwsze zsylki to były w 80% obywateli polskich i litewskich kryminalistów.
Litvuska walka z okupantem?Smieszne.A niby z jakim?Kolaboracje maja we krwi,wiec współpracowali z Ruskim i Hitlerem.Z tym ostatnim do spolki wymordowali ponad 100tys.ludzi w Ponarach z czego ponad 50tys.to Polacy.Po wkroczeniu III Rzeszy w lipcu rząd litvuski wprowadza tzw.Ustawy Norymberskie z 1935r.wprowadzone w Niemczech specjalnie dla Zydow zrownujac ich do poziomu bydla.Byly dwa państwa które to zrobily:III Rzesza i litvusy.To na tej podstawie wybuchają zamieszki w Kownie gdzie litvusy wspólnie z SS i vermachtem zabijają w ciągu 3 dni ponad 20tys.Zydow.Litvusy sa tez strażnikami na Majdanku i pacyfikują na Wilenszczyznie polskie wsie,jednak tam AK zbrojnie interweniuje z dobrym skutkiem.
Ich walka z sowietami po 1945r?Moze ten Pan co pisal ten art.,przedstawi w liczbach tych litvuskich „partyzantow”?Ich sukcesy w tej walce?Bo z tego co wiadomo wygladalo to bardzo miernie.Owszem na Lotwie czy Estonii tak,ale litvusy(czyli Zmudz)to już zakrawa na kpine.
obrzydliwy
28 marca 2015 o 09:31Zobaczycie amerykańce.Po wojnie z Rosją szkopy się was pozbędą i całkowicie podporządkują sobie kraje nadbałtyckie.Tyle z tego będziecie mieć.Poza $ też trzeba mieć mózg. :] Te 200 tys. sołdatów gdzie trzeb zutylizować. ]:->/44
Jan53
28 marca 2015 o 16:38Estonia gospodarczo,kulturowo i bankami powiazana z Finlandia.Turystyka Estoni to prawie 70% Finow.
Lotyszom tez bardziej po drodze ze Szwecja,Norwegia i Finami niż Niemcami.Zostaly im tylko marsze Wafen-SS raz do roku dziadkow na wózkach i o kulach.Zaczynaja trzeźwo myslec.Kilkakrotnie proponowali Polakom aby bazy lotnicze zamiast u litvusow były w Estonii lub na Lotwie.Sa propozycje(ponoc) dużej inwestycji polsko-lotewskiej gdzies u nich nad Baltykiem.
Litvusy- ci zawsze szukali w d…..mózgu i jedni ze lza w oku wspominają Stalina i ZSRR a drudzy Hitlera.Nigdy nie powinnismy liczyc na nich.
obrzydliwy
28 marca 2015 o 09:56Doczekacie się.
black flag
28 marca 2015 o 14:44Waffen-SS ,,,kacap dead