Policja i bojówkarze kontrolowanego przez Armenię Górskiego Karabachu skatowali uczestników opozycyjnego rajdu samochodowego w miejscowości Berdzor odbywającego się pod hasłem „100-lecie bez reżimu”.
Opozycyjna kolumna samochodów z flagami wjechała do Górskiego Karabachu z Armenii, ale wkrótce została zatrzymana przez wzmocnione siły policji oraz ochranianych przez nią bojówkarzy w cywilu. Co było dalej – widać na filmie.
Policyjni pałkarze wyciągali uczestników rajdu z samochodów i katowali, niszczono samochody i kamery wideo, łamano flagi. Szereg opozycjonistów zostało rannych, do szpitala trafił dziennikarz niezależnej agencji informacyjnej i uczestniczący a rajdzie weteran wojny w Karabachu. Jak podaje Panorama.am, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Na wieść o pobiciu uczestników antyrządowego protestu wśród deputowanych w Erewaniu zawrzało, szczególnie kiedy władze zaczęły tłumaczyć, że „wobec uczestników rajdu zastosowano odpowiednie środki”, gdyż „ludność Karabachu była oburzona opozycyjną imprezą”.
Deputowana z opozycyjnej partii „Dziedzictwo” Zarui Postandżian wystąpiła z protestem do prezydenta Górskiego Karabachu. „Niezależnie od tego jakie poglądy wyrażają ludzie na terenie Karabachu, władze mają obowiązek zapewnić im bezpieczeństwo i swobodę wypowiedzi” – podkreśliła ormiańska deputowana.
Zdaniem obserwatorów, prorosyjskie władze Armenii stosują coraz bardziej brutalne metody wobec tamtejszej opozycji. W kontrolowanym przez Armenię regionie Górskiego Karabachu policja jest wyjątkowo „nerwowa” w związku z napięciem, które panuje tam od czasu zakończenia krwawej wojny z Azerbejdżanem na początku lat 90-ch. Zginęło w niej 6 tys. Ormian i 11 tys. Azerów.
Po zawarciu zawieszenia broni region ten znalazł się pod całkowitą kontrolą Armenii, jednak na granicy nieustannie dochodzi do incydentów zbrojnych.
Kresy24.pl / panorama.am, aysor.am
2 komentarzy
Paweł
2 lutego 2015 o 21:35Ciekawe, czy „ksiądz Ormianin” napisze coś o tym na swym blogu. Bo podobno:
PRZEMILCZENIE TEŻ JEST KŁAMSTWEM
🙂 🙂 🙂
realista
3 lutego 2015 o 00:45Trzeba mieć naprawdę tupet, żeby przyjechać do Karabachu i pluć na Rosję, jedyny kraj który sprawia, że ten region nie wpadł jeszcze w łapy Azerów.
Gdyby policja nie spuściła im łomotu, to zostaliby zlinczowani przez tamtejszych mieszkańców, którzy nie mają najmniejszej ochoty żyć pod butem Azerbejdżanu, zatem niech traktują to jako przysługę.
Na moje oko, ci „opozycjoniści” to zwykli prowokatorzy nasłani w celu zrobienia w Armenii kolorowej rewolucji, a tacy nie będę zwracali uwagi na armeńską rację stanu (którą niewątpliwie jest Karabach będący w rękach Armenii) tylko na wypłatę od Nuland.