Taki wniosek wypływa z dotychczasowego zachowania kandydatów, a zwłaszcza z ich dzisiejszych oświadczeń.
Obaj zgodzili się na nieformalną debatę na Stadionie Olimpijskim w Kijowie, tyle że zaproponowali różne daty tego spotkania. Poroszenko zaproponował 14 kwietnia, zaś Zełenski, ignorując propozycję rywala, zgłosił swoją gotowość na 19 kwietnia, a więc ostatniego dnia, przewidzianego przez prawo wyborcze.
Pozostają jeszcze debaty oficjalne, których, odmiennie od nieoficjalnych, organizację i przebieg reguluje prawo wyborcze. Wszystko wskazuje na to, że Zełenski, inaczej niż urzędujący prezydent, nie ma chęci uczestnictwa w nich. Prawo mu tego nie zabrania.
Do tej sytuacji odniósł się Oleg Miedwiediew, członek sztabu wyborczego Petro Poroszenki, który wyraził obawę, że przewidywana na 19 kwietnia debata na Stadionie Olimpijskim w Kijowie może nie wystarczyć do dostatecznego poinformowania wyborców o planach obu kandydatów. „[Debata – red.] 19 kwietnia to za mało, i za późno, aby znacząco wpłynąć na opinię wyborców, ponieważ debaty organizuje się nie na pokaz, ale po to, aby ludzie mogli ich wysłuchać i przeanalizować, po to też, aby media zostały dostatecznie poinformowane” – wyjaśnił.
Miedwiediew sugeruje, że przydałaby się jeszcze dodatkowa dyskusja kandydatów, przyznał jednak, iż to niewykonalne, ponieważ 20 kwietnia, zgodnie z prawem wyborczym, będzie dniem ciszy wyborczej, w którym kandydaci nie mogą prowadzić już swoich kampanii.
W związku z tym zaproponował podzielenie debaty 19 kwietnia na co najmniej trzy rundy tematyczne. Zapewnił, że Poroszenko nie boi się wrażliwych kwestii. „Jest przygotowany do szczerej rozmowy o przeszłości, dniu dzisiejszym i przyszłości. Odnosząc się do komentarzy dotyczących wypowiedzi naszego przeciwnika, chcielibyśmy podkreślić, że w wyborach ludzie wybierają przyszłość, i dlatego lwia część debaty powinna zostać poświęcona przyszłości kraju” – dodał. Po raz kolejny podkreślił, że oferta Poroszenki przeprowadzenia debaty już 14 kwietnia na Stadionie Olimpijskim pozostaje aktualną.
Zasugerował też, że oficjalna debata w studiu „publicznego nadawcy” [Narodowej Publicznej Kompanii Telewizyjno-Radiowej Ukrainy (NOTU) –red.] ma dla Poroszenki większe znaczenie, niż spotkanie z Zełenskim na Stadionie Olimpijskim. Według niego takie podejście urzędującego prezydenta wynika z interpretacji przepisów prawa.
– Prezydent weźmie udział w debacie 19 kwietnia, ponieważ wymaga tego prawo, w którym nie ujęto, że należy przyjść na stadion. Norma prawa przewiduje udział w debatach w „telewizji publicznej”. A wymóg prawa jest priorytetem. Niewykluczone, że Poroszenko będzie mógł przyjść 19 kwietnia na Stadion Olimpijski, ale tylko wtedy, gdy będzie wolny od obowiązków, jakie ustawa o wyborach prezydenckich nakłada na niego, jako kandydata na prezydenta – wyjaśnił.
Możliwa jest więc sytuacja, że Poroszenko będzie oczekiwał Zełenskiego w studiu telewizyjnym NOTU, w budynku „Ołówek”, przy ul. Jurija Illenki 42, zaś Zełenski Poroszenki na siedemdziesięciotysięcznym Stadionie Olimpijskim, w obecności niesprecyzowanej liczby niecierpliwiących się widzów.
Patowość sytuacji potwierdza oświadczenie Centralnej Komisji Wyborczej Ukrainy, która wezwała kandydatów do uczestnictwa w oficjalnej debacie telewizyjnej, i reakcja sztabu wyborczego Zełenskiego.
Negocjacje przedstawicieli Zełenskiego z władzami NOTU o jego uczestnictwie w tej debacie zakończyły się fiaskiem.
Opr. TB, UNIAN, www.rbc.ua, https://stv.detector.media
fot. https://golos.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!