Organizacja pozarządowa ClientEarth Prawnicy dla Ziemi wystąpiła do władz fińskich z wnioskiem o odmowę udzielania Gazpromowi pozwoleń wymaganych do rozpoczęcia budowy.
Polski rząd walczy o zablokowanie budowy Nord Stream 2, czyli równoległej nitki gazociągu do uruchomionego już w 2011 roku Nord Stream. Docelowo magistrala gazowa ma przesyłać 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec, z pominięciem Polski.
W batalię włączyła się organizacja pozarządowa ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, która aktywnie sprzeciwia się budowie nowego gazociągu łączącego wybrzeża Rosji i Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego. W połowie listopada, Fundacja zawnioskowała do władz fińskich o odmowę udzielania Gazpromowi pozwoleń wymaganych do rozpoczęcia budowy.
Kontrowersyjna inwestycja rosyjskiego giganta gazowego dzieli Europę. Przeciwko powstaniu nowego gazociągu protestują Litwa, Łotwa, Estonia, Polska oraz Ukraina. Mają one poparcie instytucji europejskich: krytycznie do inwestycji odnosi się Komisja, a Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której określa Nord Stream 2 jako szkodliwy dla bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji źródeł gazu oraz sprzeczny z ideą europejskiej solidarności.
W ciągu ostatnich tygodni inwestycja na nowo wywołała burzę w Niemczech, gdzie po niedawnych wyborach wzrosło znaczenie głosu partii Zielonych – ugrupowania od początku przeciwnego projektowi. Udział Zielonych w rządzie i przejście socjaldemokratów do opozycji najpewniej zaktywizuje dotychczas obojętne wobec projektu władze niemieckie.
Fundacja ClientEarth bierze udział w procesach administracyjnych w sprawie Nord Stream 2 toczących się w państwach, na które pośrednio i bezpośrednio będzie oddziaływać projekt. Wcześniej swoje uwagi zgłosiła w konsultacjach społecznych m.in w Polsce, Niemczech i Finlandii. Stara się również o włączenie do postępowania w Danii.
– Nord Stream 2 to projekt niepotrzebny z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Europy, przeciwnie – jego powstanie jedynie bardziej uzależni Unię Europejską od rosyjskiego surowca. Co więcej, przygotowane przez inwestora raporty oddziaływania na środowisko zawierają szereg luk, m.in. w zakresie wpływu inwestycji na dziką przyrodę Bałtyku, w tym polskie obszary Natura 2000 – mówi dr Marcin Stoczkiewicz, prezes Fundacji ClientEarth.
Gdyby władze fińskie przychyliły się do zarzutów Fundacji, w praktyce oznaczałoby to zatrzymanie inwestycji w aktualnym kształcie. Gazprom zmuszony byłby do opracowania alternatywnej trasy przebiegu rurociągu albo opracowania dodatkowych środków ochrony bioróżnorodności.
– Trzeba zrobić wszystko, aby uchronić Europę przed tą szkodliwą i zbędną inwestycją. Bezpieczeństwo energetyczne naszego kontynentu powinno być budowane w oparciu o odnawialne źródła energii – tylko one są naprawdę neutralne z punktu widzenia klimatycznego oraz zapewniają niezależność od dostaw surowców z zewnątrz – podkreśla Stoczkiewicz.
Finlandia, Szwecja, Dania, Niemcy… Trwa proces udzielania zgody na budowę Nord Stream 2
Kresy24.pl za clientearth.org/fot: Shutterstock/AB
1 komentarz
observer48
22 listopada 2017 o 19:15Obecny kryzys rządowy w Niemczech powinien zostać wykorzystany przez Polską do maksimum. Coraz bardziej staje się oczywiste, że dojdzie w Niemczech do przedterminowych wyborów, być może już wiosną przyszłego roku. Czas pracuje przeciwko Gazpromowi.