Wśród gorętszych informacji wczorajszego wieczora znalazła się ta obwieszczająca lądowanie na Marsie wehikułu Schiaparelli.
Stawiam tezę, że ten rok przejdzie do historii kosmonautyki, tak jak lata 1957, 1961 i 1969. Można bowiem założyć, że to właśnie tym razem rozstrzygnie się pytanie o obecność na Czerwonej Planecie związków organicznych.
A zatem: albo cały plan kolonizacji Marsa zostanie odłożony ad acta, albo wręcz przeciwnie – ruszy pełną parą. Pewien holenderski multimiliarder już planuje zorganizować tu reality show.
Co do samej sondy Schiaparelli – nazwanej tak na cześć włoskiego astronoma – została ona wyniesiona przez rosyjską rakietę Proton-M, wystrzeloną z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
To z kolei każe nam pamiętać, że Rosja – czy szerzej: WNP – wciąż pełni rolę ważnego albo wręcz najważniejszego gracza w zamrożonej walce o podbój kosmosu, przez nieodżałowanego Reagana nazwanej „Gwiezdnymi Wojnami”.
I jeśli – a wiele na to wskazuje – na Marsie, jak mówi się potocznie: odnalezione zostanie życie, to „Gwiezdne Wojny” zostaną wznowione. Będziemy mieli do czynienia z formą neokolonializmu, tyle że jego stawką będzie Wszechświat.
A co z USA? USA za Obamy skupiły się na polityce socjalnej kosztem bycia mocarstwem. A mocarstwo musi przodować. I to nie w zbiorze jabłek, tylko w projektach najnowocześniejszych. Inaczej przestaje nim być.
A zatem w przypadku wznowienia wyścigu kosmicznego Rosja stanie na uprzywilejowanej pozycji. Jeśli Jankesi będą chcieli dogonić swych konkurentów, prawdopodobnie na czymś zapragną zaoszczędzić.
Nie chcemy krakać, ale mogą oszczędzić na wschodniej flance NATO, tym bardziej jeśli do władzy JEDNAK dojdzie Donald Trump, który już przebąkuje o tym, że Europa ma się obronić sama.
Za komuny opowiadano w Polsce dowcip: „- Panie majster, Ruskie w kosmos polecieli! – Wszystkie? – Nie. – To ty mi głowy nie zawracaj”.
Problem w tym, że i tym razem „wszystkie” nie polecą. Ale może polecieć ich na tyle dużo, że na Marsie będą wisieć wyłącznie flagi biało-niebiesko-czerwone…
Jednocześnie nie sposób pozbyć się wrażenia, że oto za kilkanaście-kilkadziesiąt lat ludzkość doświadczy tego, o czym pisał Stanisław Lem. Łącznie z lotami międzygalaktycznymi, jak w przypadku Iona Tichego.
Piszę o tym wszystkim, bo być może ten anegdotyczny koncept wysłania „Ruskich” w kosmos nie jest co do zasady taki głupi. Podkreślam: co do zasady, a nie lokalnej realizacji.
Przyjrzyjmy się temu przez chwilę sine ira et studio. Oto przykład z życia: jeśli małżonkowie nie są w stanie dłużej siebie znieść, mogą wejść w stan separacji. Dzięki temu unikają okazji do grzechu – awantury, zranienia nożem, etc.
A gdyby jakaś przyszłe wcielenie ONZ zarządzało separację narodów, które nie potrafią ze sobą pokojowo sąsiadować? Ot, wysłać np. Serbów i Bośniaków do dwóch odległych galaktyk?
I komputerowo wygenerować zainteresowanym – to z kolei wizja niczym z „Kongresu Futurologicznego” – krajową rzeczywistość dostępną wszystkim zmysłom?
Dominik Szczęsny-Kostanecki
9 komentarzy
Dr Ojdyry
20 października 2016 o 16:15To jest jakiś bełkot. Jaki ma związek podbój kosmosu z tematyką portalu Kresy24? Jaki ma związek fakt, że sondę wystrzelono za pomocą rosyjskiej rakiety z relacjami międzynarodowymi? Obecnie wstrzeliwaniem takich obiektów zajmują się również Chiny, Indie, Japonia i Francja. W samym USA jest co najmniej 5 firm, które posiadają techniczne możliwości wynoszenia dużych ładunków na orbitę i poza nią a wkrótce dojdzie kolejna. Przełomem jest to, że podbój kosmosu będzie domeną korporacji a nie państw. I szczerze mówiąc nie wiem czy to dobrze.
Darek
23 października 2016 o 19:05Pewnie taki, że jak za czasów ZSRR tak i teraz Rosja ma pecha do (nomen omen) czerwonej planety. Wtedy wszystko co tam wysyłali ulegało róznym awariom, a teraz wystarczyło uzyć ruskiej rakiety by cała misja zakończyła się katastrofa. No cóż, Marsjanie chyba nie chca być bardziej czerwoni.
A mówiąc powazniej w tej chwili patrzy sie głównie na koszty. Jezeli Rosja może to zrobic najtaniej to będa korzystali z jej usług co nie znaczy, że inni nie potrafią tego zrobic. Tylko ruskie trole twierdzą, że bez ich silników nikt nie poleci w kosmos.
Alex
20 października 2016 o 19:00Kolonizacja Marsa to bajer i utopia. Jeden z księżyców Marsa krąży zbyt wolno i spada. Więc i tak wszystko zostanie zniszczone w kosmicznej katastrofie. Chyba, że tylko o ogłupienie prostaczków.
Luk
20 października 2016 o 20:44Bez przesady z tymi lotami międzygalaktycznymi. Na to ani obecnie, ani za kilkanaście ani nawet za kilkadziesiąt lat nie ma szans. Nie mamy na to technologii a odległości do kolejnych gwiazd (nie mówiąc nawet o galaktykach) są tak gigantyczne, że wprost nieosiągalne dla ludzkości. Co innego Układ Słoneczny. To jest w „zasięgu ręki”.
Ale też nie obawiałbym się porzucenia nas z tego powodu przez Zachód. Polska i nasz region leży w strategicznym położeniu i porzucanie nas przez USA im się po prostu nie opłaca. To by tylko wzmocniło Rosję. Podczas Zimnej Wojny USA nie porzuciły sojuszników z NATO, mimo, że przeznaczały na program kosmiczny kosmiczne pieniądze.
Z kolei dzisiejsza Rosja to liliput w porównaniu z potencjałem ZSRR. Zresztą liliput toczony przez masę problemów (niskie ceny ropy i gazu, ruchy odśrodkowe, coraz liczniejszą mniejszość muzułmańską z Kaukazu).
Vader
22 października 2016 o 17:22Luk , jestem Twoim ojcem!
bjd
21 października 2016 o 09:09Pan Dominik Szczęsny-Kostanecki powinien się podciągnąć w historii „podboju” Marsa i sytuacji aktualnej na tej planecie.
Ostatnie trzy akapity (no właśnie – gdzie one?) powalają z nóg!
Ze śmiechu!!
Tomson
21 października 2016 o 14:17Przecież Rosja jest bardziej socjalna od USA. :o)
Ostatnio jakaś głupio-mądra baba krytykując pomysł obniżenia wieku emerytalnego w Polsce powiedziała że idziemy w ślady Rosji Putina, bo tylko w Rosji obowiązuje jeszcze wiek emerytalny poniżej 65 lat i emerytura przysługuje po wypracowaniu ledwie kilku lat, a nie 30-40 jak w pseudo-cywilizowanych krajach.
Oczywiście tępy babsztyl powiedział to tak jakby niski wiek emerytalny w Rosji był jakąś straszliwą zbrodnią na narodzie. :o)
Tak więc emerytury, do tego zasiłki na dzieci dużo większe niż 500+, rzecz jasna w pełni państwowa publiczna i bezpłatna służba zdrowia, bezpłatne studia. Rosja wydaje więcej na socjal od Pindosów i jeszcze wyprzedza ich w wyścigu kosmicznym. :o)
hmm
22 października 2016 o 20:02najpierw niech skolonizują ksiezyc ,a potem o marsie mogą mysleć
Zuza
22 października 2016 o 23:33Hudson, rosjane malują Księżyc na czerwono!
Wziąć białą farbę i napisać Cocca-Cola…