Białorusini pokładają w polskim prezydencie nadzieję na politykę pryncypialną, opartą na wartościach, oczekują wsparcia białoruskich mediów i demokratyzacji Białorusi, uznania, że to społeczeństwo białoruskie jest gwarantem niepodległości i niezależności kraju, a nie Aleksander Łukaszenka – pisze w swoim blogu na portalu Polskiego Radia białoruski działacz i dziennikarz Franciszak Wiaczorka
Białorusini wiążą duże oczekiwania z prezydenturą Andrzeja Dudy. W szczególności chodzi o utrzymanie ostrej, pryncypialnej polityki względem białoruskich władz.
Dyplomaci i politycy Unii Europejskiej są obecnie konfrontowani z pokusą, by zacząć współpracować z Aleksandrem Łukaszenką. Przymykają oczy nie tylko na „tradycyjne”, nagminne łamanie podstawowych norm demokratycznych w kraju bądź co bądź europejskim, ale i na faktyczne, mimo zmiany retoryki w kuluarach, pozostawanie w polu polityki Moskwy, także w sferze wojskowej. Uważa się, że obniżenie wymagań w zakresie demokratyzacji ma rzekomo umożliwić wybudowanie „strefy buforowej” między Unią Europejską a Rosją.
Przestrzegałbym polskiego prezydenta Andrzeja Dudę i jego ekipę przed myśleniem, że Białoruś na czele z Aleksandrem Łukaszenką może być państwem buforowym miedzy Unią Europejską a Rosją, takim które chroniłoby granicę z Polską. Niestety, Białoruś na czele z Aleksandrem Łukaszenką jest pod totalną kontrolą Rosji. Tylko demokratyczne społeczeństwo białoruskie jest gwarantem niepodległości tego kraju. A dla Polski i Polaków na pewno ważny jest zarówno przewidywalny, jak i demokratyczny sąsiad.
Od prezydenta Andrzeja Dudy Białorusini oczekiwaliby wsparcia istniejących programów dla społeczeństwa obywatelskiego, jak również mediów, które przekazują na Białoruś niezależne informacje.
Bardzo ważne są telewizja Biełsat oraz Radio Racja. Transgraniczne Radio Racja pokrywa teraz swym zasięgiem cały zachód Białorusi. Dla wielu moich znajomych i przyjaciół to najważniejsze źródło informacji, słuchają go, tak naprawdę, 20 godzin dziennie. Włączają odbiornik w samochodzie, potem w domu… Tam otrzymują informacje prawdziwe, bez cenzury.
Biełsat staje się coraz ważniejszy dla mieszkańców Białorusi. Gdy przyjeżdżam do Bobrujska lub Homla na wschodniej Białorusi (to taka linia frontowa propagandy rosyjskiej, „ruskiego miru” z jednej strony, a Europy z drugiej), widzę coraz więcej anten satelitarnych. Dostrzegam też, że Biełsat jest pierwszą instancją, do której ludzie apelują, gdy szukają sprawiedliwości. Gdy widzą niesprawiedliwość i gwałt ze strony władz, zapraszają właśnie korespondentów Biełsatu, by ktoś opowiedział publicznie o ich problemach. Potem władze Białorusi nękają owych dziennikarzy, karząc ich – na razie – grzywnami. Ważne, żeby prezydent Andrzej Duda oraz jego ekipa chcieli zająć się nie tylko wsparciem Biełsatu i radia, ale również obroną tych dziennikarzy, którzy pracują, ryzykując przynajmniej wolnością.
Polskie Radio zawsze odgrywało i odgrywa dużą rolę w tworzeniu informacyjnej alternatywy dla sowieckiej i postsowieckiej propagandy na Białorusi. Dlatego równie ważne jest utrzymanie i rozwijanie białoruskojęzycznego programu Polskiego Radia, jako wiarygodnego głosu państwa polskiego do Białorusinów, w szczególności ważne jest wspieranie działań marketingowych tej stacji.
Z uwagi na sytuację geopolityczną warto oczywiście wspierać nie tylko Redakcję Białoruską, ale i inne programy językowe, nadające programy do poradzieckich krajów.
To wsparcie potrzebne jest również dla innych niezależnych białoruskich mediów, radiostacji, portali, gazet.
Potrzebny jest mały ruch graniczny
Trzeba naciskać dalej w sprawie małego ruchu granicznego. Jest on blokowany przez oficjalny Mińsk i widać, że Aleksander Łukaszenka nie bardzo chce otwarcia granic. Nie pragnie, by Białorusini mogli na własne oczy ujrzeć świat zachodni.
Jeżeli nie uda się przekonać białoruskich władz, by wsparły ten projekt, można przecież podejmować decyzje jednostronnie. Ułatwienie procedur wizowych bardzo pozytywnie wpłynie na wizerunek Polski i tym samym Europy w oczach wielu Białorusinów. Trzeba przekonywać biurokrację unijną, żeby umożliwiła wjazd tym, którzy mieszkają tuż przy granicy.
Wiem, że to trudne. Jednak sytuacja na Białorusi jest tak skomplikowana, że jeśli nie podejmiemy żadnych działań teraz, możemy po prostu stracić Białoruś na zawsze.
Od prezydenta Dudy oczekujemy, że Polska ze swoją pryncypialnością i polityką opartą na wartościach włączy się do rozmów i negocjacji w sprawie Ukrainy. Oczywiście, brakuje tam Polski, jak również Stanów Zjednoczonych – chodzi o to, by nie iść na dalsze ustępstwa wobec prezydenta Rosji Władimira Putina. Na Ukrainie decyduje się nie tylko los Kijowa, przyszłości Ukrainy, ale również przyszłość Białorusi.
Białorusini na wypadek wojny muszą wiedzieć, czym jest NATO
Trzeba promować Sojusz Północnoatlantycki, bo przez 20 lat łukaszenkowskiej propagandy NATO dla wielu oznacza to samo co za czasów sowieckich. W efekcie, przeciętny Białorusin woli czasem Rosjanina Wanię na czołgu od NATO-wskiego „monstrum”, wymalowanego przez łukaszenkowską telewizję Białoruś-1.
Pozytywna promocja mogłaby być pewnego rodzaju tarczą przed dalszą indoktrynacją antyzachodnią. Nie chcemy, żeby rosyjskie czołgi weszły na Białoruś. Żeby tak się nie stało, Białorusini muszą być dobrze poinformowani, jakim krajem jest Rosja. Muszą również rozumieć, że ani Unia Europejska, ani NATO nie są ich wrogami.
Trzeba wspierać białoruską kulturę i tożsamość
Białorusini oczekują, że Polska zwiększy swój udział w życiu kulturalnym Białorusi. Polacy jak mało kto rozumieją wagę tożsamości narodowej i języka. Pamiętają czasy Solidarności, kiedy kultura niezależna, muzyka, Kościół, były źródłem wsparcia dla walczących Polaków. Pielęgnowanie swojej prawdziwej tożsamości jest krytycznie ważne dla Białorusinów, jest ochroną przed zmianą mentalności w stronę homo sovieticus. Dlatego coraz większą popularnością cieszą się niezależne kursy języka białoruskiego, podziemne koncerty zespołów rockowych, a nawet tradycyjne wyszywane koszule.
Nagroda im. Jerzego Giedroycia (przyznawana przez polską ambasadę i białoruski PEN Club za najlepszą białoruskojęzyczną powieść) jest dobrym przykładem efektywnej pomocy oraz świadczy, że zapotrzebowanie na białoruską kulturę jest bardzo duże.
Tego rodzaju projekty umacniają nie tylko kulturę, tożsamość i jedność narodową, ale też społeczną odpowiedzialność za swój kraj.
Odrodzenie narodowe, demokratyzacja, muszą postępować dalej, na wschód. Polacy bardzo dużo robią dla Białorusi. Byłoby dobrze, gdyby prezydent, przyszły polski rząd, parlament, uznały, że trzeba przekazać pałeczkę w sztafecie państw walczących o wolność i demokrację nie tylko Ukrainie (co jest oczywiste), ale i tym, którzy walczą i działają w niełatwych warunkach na Białorusi.
To fantastycznie mieszkać w kraju, gdzie można obudzić się rano w poniedziałek i dowiedzieć się, że w kraju jest nowy prezydent. Nigdy nie miałem takiego doświadczenia, szczerze zazdroszczę Polakom, którzy zmieniają władze co kilka lat…
Franciszak Wiaczorka/polskieradio.pl
8 komentarzy
Gienek
24 września 2015 o 02:22Biełsat kosztuje więcej polskiego podatnika niż dotowanie wszystkich mediów polonijnych na świecie to jest skandal. Antypolskie stacje Biełsat i Radio Racja, które wynaradawiają Polaków na Białorusi należy zlikwidować i pieniądze przeznaczyć na wspieranie mediów polonijnych.
Gienek
24 września 2015 o 11:11Komentarze opisujące prawdę też nie są publikowane. Polska więcej wydaje na dotowanie antypolskich stacji Biełsat, Radia Racja, czasopism białoruskich: Niwa, Przegląd Prawosławny etc, gdzie opluwa się jedynie Polskę i Polaków, które wynaradawiają Polaków i wmawiają im, że są Białorusinami niż na wspierania mediów Polonijnych. Jak ktoś nie wierzy niech posłucha, czy poczyta. Mało tego organizacje te zwolnione są z płacenia czynszu dla Białegostoku i miasto wynajmuje im pomieszczenia za darmo co jest skandalem.
rene
24 września 2015 o 11:18Pytanie powinno brzmieć :
Co prezydent Duda zrobi dla Białorusinów ?!
Poza pustym gadaniem , nic !
tagore
24 września 2015 o 15:05Apel ze strony białoruskiego szowinisty jest nawet zabawny.
grzego .
24 września 2015 o 16:46ABY ktos cos zrobil dla nich, oni sami musza tego chciec.
555
24 września 2015 o 20:55nie wiem czego oczekują konkretnie, nie znam „terenu”, ale g.. się doczekają, PIS to PObis, Jaśnie Pan Prezydent pięknnie rozprawia, POchwalił go nawet niejaki (mason) Cameron, ale w sprawie inwazji NWO i muzułmańskiej hołoty na POlskę skrzętnie głowa w piasek…Jesteśmy w czarnej d.. Panie i Panowie… Myślę, że Polacy na Białorusi (tj. Litwie) nie powinni pokładać jakiejkolwiek nadzieji w tzw. Polsce (to dziś tylko nazwa historyczna).Mimo to zachowajmy ducha i nadzieję: Sława Słowianom, sława Swarożycowi!
micg
24 września 2015 o 23:50cały wschód czyli gdy kraj na krawędzi to szukaja głupiego w polsce żeby pomógł za bóg zapłac
olek
1 czerwca 2016 o 12:28Białorusini oczekują aby Prezydent Polski zostawł ich w spokoju i się nie wtrącał w ich sprawy.Aby komuś doradzać,pomagać trzeba mieć najpierw porządek w swoim kraju.