Armia ukraińska wdzięczna Ramzanowi Kadyrowowi.
Dowódca czeczeńskiego pułku sił specjalnych „Achmat”, Apti Ałaudinow oświadczył, że „Ukraina może sobie zabrać” jego żołnierzy-kadyrowców, którzy trafili do niewoli. Eksperci z ukraińskiej SBU są pewni, że Ałaudinow uzgodnił to stanowisko z czeczeńskim dyktatorem Ramzanem Kadyrowem, który nie chce odzyskać własnych obywateli, którzy „zhańbili się” kapitulacją.
Wcześniej panowało przekonanie, że Rosja w ramach wymiany jeńców w pierwszej kolejności odzyskuje właśnie kadyrowców, kosztem jeńców-Rosjan. Teraz ukraińskim władzom nie pozostaje nic innego, jak tylko poinformować czeczeńskich jeńców, że ich własna ojczyzna już ich po prostu nie chce.
Nawet gdyby udało im się jakoś wrócić do Czeczenii, to w najlepszym razie trafią tam pod sąd i do więzienia, ale najprawdopodobniej po prostu zostaną rozstrzelani lub zgładzeni z użyciem tortur. Mogą jednak dołączyć do czeczeńskich formacji walczących po stronie Ukrainy i wziąć odwet na reżimie Kadyrowa i Putina za takie potraktowanie.
Ałaudinow zrobił swoją pochopną wypowiedzią spory prezent armii ukraińskiej, którą dzięki temu może zasilić co najmniej kilkudziesięciu wyszkolonych czeczeńskich żołnierzy. W dodatku można oczekiwać, że będą oni żądni zemsty, gdyż wcześniej wierzyli w rosyjskie hasło propagandowe: „swoich nie porzucamy”, które okazało się kłamstwem – oceniają eksperci.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!